Gdy przeglądałam wczoraj przywiezioną kiedyś z Grecji książkę z przepisami kuchni tego kraju ("Die traditionelle griechiche Küche", Georgios Vyras, wyd. Adam Editions), otworzyła mi się ona na zdjęciu omletu z piekarnika. Wydał mi się tak apetyczny, że postanowiłam od razu wypróbować przepis. Niestety nie miałam w domu cukinii, która jest w przepisie oryginalnym. Zamiast niej dodałam trochę czerwonej papryki, aby omlet był bardziej kolorowy. Przepis z książki nie podaje, jakiego sera należy użyć do tego dania. Skoro to potrawa grecka, proponuję dodać fetę (oryginalną, która jest twarda i da się zetrzeć) lub ser halloumi, ewentualnie jakikolwiek inny ser owczy. Nasz rodzimy oscypek też będzie się nadawał.
28 sierpnia 2011
27 sierpnia 2011
Briam - pieczone warzywa po grecku
Briam to jedno z moich ulubionych dań na lato. Najlepiej smakuje o tej porze roku, gdy mamy do dyspozycji bogactwo świeżych warzyw. Poznałam tę potrawę dość dawno temu podczas wakacji w Grecji. Pierwszy raz jadłam ją w tawernie na Rodos. Byłam nią wtedy zachwycona. Później starałam się ją odtworzyć w domu. Przyrządzałam ją w różnych wersjach - z ziemniakami i bez nich, zapiekaną z fetą i w wersji bez sera, pieczoną krótko w wysokiej temperaturze i długo w niższej. Metodą prób i błędów wypracowałam mój ulubiony sposób przyrządzania tej potrawy. Istnieje wiele przepisów na briam, które nieco różnią się od siebie składnikami, czasem i sposobem przyrządzania. W książce z przepisami na tradycyjne dania kuchni greckiej, którą przywiozłam z Grecji, są dwa przepisy na briam. Jeden z nich jest prostszy - w skład potrawy wchodzą cukinia, ziemniaki, czosnek, oliwa, posiekana natka pietruszki, sól i pieprz. Drugi, bogatszy to briam po macedońsku przyrządzany z bakłażanów, cukinii, papryki, pomidorów, cebuli, czosnku i posiekanej natki pietruszki, oliwy, soli i pieprzu, ale bez dodatku ziemniaków - ta wersja jest moją ulubioną, przy czym moja wersja nieco różni się od tej z książki. Czasem, gdy chcę, aby danie było bardziej pożywne, robię je z ziemniakami. Fetę dodaję dopiero po upieczeniu - dobrze sprawdza się posypanie dania już na talerzu pokruszonym serem. Zrobiłam raz briam zapieczony razem z fetą, ale ta wersja mniej mi odpowiada.
23 sierpnia 2011
Makaron penne zapiekany z kurkami i szynką
Dania z kurkami, które dotychczas znałam i gotowałam, np. risotto czy jajecznica, są pyszne, ale już trochę mi się opatrzyły. Dzisiejszy przepis jest wynikiem poszukiwań pomysłów na jeszcze inne wykorzystanie tych grzybów.
19 sierpnia 2011
Pieczone figi z serem Roquefort
Dziś przedstawiam wspaniałą przekąskę ze świeżych fig, które właśnie pojawiły się w Warszawie oraz sera pleśniowego Roquefort. Delikatny smak fig komponuje się świetnie z wyrazistym smakiem sera. Przystawkę podajemy na rukoli, skrapiamy słodko-kwaśnym dressingiem z miodu i octu winnego. Dopełnieniem całości są prażone płatki migdałów. Zamiennie można użyć orzechów włoskich lub piniowych.
15 sierpnia 2011
Koreańskie naleśniki z paluszkami krabowymi - MatSal Jeon
Niejednokrotnie przyrządzałam już jeon - pikantne naleśniki po koreańsku. Na blogu prezentowałam jakiś czas temu naleśnik koreański z grzybami enoki.
Dotychczas robiłam jeden duży naleśnik. Tym razem przyrządziłam kilka mniejszych placków - tak jak Aeri, z której bloga zaczerpnęłam przepis na naleśniki koreańskie z paluszkami krabowymi. Nieco go zmodyfikowałam - od siebie dodałam do ciasta trochę wody, której nie ma w przepisie źródłowym. Ciasto przyrządzone bez wody wydało mi się za gęste. Dodałam też nieco więcej paluszków krabowych. Zamiast nich można użyć krewetek - przed dodaniem do ciasta dobrze jest pokroić je w mniejsze kawałki (jeśli używasz dużych krewetek).
Koreańskie naleśniki jem zawsze, maczając je w sosie przyrządzonym z sosu sojowego wymieszanego pół na pół z octem ryżowym z dodatkiem odrobiny ziaren sezamu.
Dotychczas robiłam jeden duży naleśnik. Tym razem przyrządziłam kilka mniejszych placków - tak jak Aeri, z której bloga zaczerpnęłam przepis na naleśniki koreańskie z paluszkami krabowymi. Nieco go zmodyfikowałam - od siebie dodałam do ciasta trochę wody, której nie ma w przepisie źródłowym. Ciasto przyrządzone bez wody wydało mi się za gęste. Dodałam też nieco więcej paluszków krabowych. Zamiast nich można użyć krewetek - przed dodaniem do ciasta dobrze jest pokroić je w mniejsze kawałki (jeśli używasz dużych krewetek).
Koreańskie naleśniki jem zawsze, maczając je w sosie przyrządzonym z sosu sojowego wymieszanego pół na pół z octem ryżowym z dodatkiem odrobiny ziaren sezamu.
14 sierpnia 2011
Lody z piwem porter
Prezentuję efekt mojego kolejnego eksperymentu z dziedziny domowego wyrobu lodów. Na poniższy przepis natknęłam się, szukając w sieci pomysłów na niebanalne smaki lodów. W tym celu zajrzałam w pierwszej kolejności na stronę magazynu Saveur, która obfituje w ciekawe przepisy na różnego rodzaju potrawy. Moją uwagę przyciągnął zamieszczony tam przepis na lody z dodatkiem ciemnego piwa. Bardzo chciałam dowiedzieć się, jak smakują i tak oto powstały moje lody widzoczne na zdjęciach, które zachwyciły mnie swoim niebanalnym smakiem. Nie dość, że świetnie smakują, to jeszcze bardzo ciekawie pachną. Aż się dziwię, że lody piwne nie są jeszcze u nas popularne. Pewnie przyjdzie na to jeszcze czas. Na świecie wytwórcy lodów prześcigają się w wymyślaniu nowych smaków - np. w Wenezueli popularnością cieszą się lody o smaku viagry. Wymyślono już także lody czosnkowe, cebulowe, o smaku pizzy, ryb i wiele, wiele innych. Na lody rybne nie skusiłabym się, natomiast czosnkowe intrygują mnie i niewykluczone, że pokuszę się o zrobienie ich, ale na pewno nie w maszyce do lodów - bałabym się, że zapach czosnku utrzyma się w niej na dłużej. Bardzo mnie ciekawi, jak mogą smakować lody czosnkowe. Najpierw jednak przepis na rewelacyjne lody piwne. Gorąco polecam wypróbowanie go.
11 sierpnia 2011
Sałatka z paluszkami krabowymi w tajskim stylu
Podobną sałatkę można kupić w niektórych sklepach sieci Asian House w Warszawie, np. przy Poznańskiej i w CH Blue City. Składniki sałatki są takie same lub podobne - nie jestem pewna, czy czegoś nie pominęłam (chyba dodają jeszcze czerwoną cebulę pokrojoną w piórka). Dressing musiałam sama wykombinować, bo nie wiem, z jakich dokładnie składników go przyrządzają we wspomnianej sieci, w każdym razie ma on słodki smak, więc na pewno dodają cukier. Przyrządzam sobie czasem tę sałatkę do zabrania do pracy, w szczególności wtedy, gdy mam ochotę na dużą porcję świeżych warzyw. Nie wiem, czy w Tajlandii jada się paluszki krabowe, w każdym razie sposób przyrządzenia i składniki dressingu kojarzą mi się z kuchnią tajską, dlatego pod tę kuchnię ją podciągam.
Składniki:
Sałatka:
(2-4 porcje zależnie od apetytu)
- 1 ogórek szklarniowy
- 1 czerwona papryka
- 2 garści kiełków fasoli mung
- 1 opakowanie mrożonych paluszków krabowych
Dressing:
- łyżka sosu rybnego
- sok z 1/2 limonki
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżeczka jasnego sosu sojowego
- 1 łyżka oliwy z dodatkiem chilli
lub
- 1 łyżka oliwy + 1 posiekana świeża papryczka chili lu 1-2 suszone paprzyczki chili rozkruszone
- 1 łyżeczka oleju z prażonych ziaren sezamu
- 1 łyżka cukru palmowego lub trzcinowego
Przygotowanie:
Paluszki krabowe rozmrozić, pokroć w ukośne, cienkie plasterki. Ogórka umyć, oszuszyć, obrać częściowo ze skórki - zostawić podłużne paski skórki, aby wyglądał bardziej dekoracyjnie, przekroić wzdłuż na pół i pokroić w ukośne półplasterki. Kiełki opłukać i odsącyć na sicie. Paprykę umyć, przekroić na pół, usunąć pestki, pokroić w paseczki. Wymieszać składniki dressingu, podać nim składniki sałatki, całość wymieszać.
Lekka, chrupiąca i szybka w przygotowaniu - posiłek w sam raz na lato.
8 sierpnia 2011
Lody morelowe z cynamonem
Mam nową pasję - domowy wyrób lodów. Stało się to za sprawą maszynki do lodów, którą kupiłam kilka dni temu. Lody to bezapelacyjnie mój najbardziej ulubiony deser. Cieszę się, że będę mogła je teraz samodzielnie przyrządzać, eksperymentując ze smakami.
Po raz pierwszy w życiu zrobiłam lody jako nastalatka, ale wtedy nie bardzo mi smakowały - były wodniste, z wyczuwalnymi kryształkami. Kolejna próba przyrządzenia lodów po latach też nie była udana - niepotrzebnie zmiksowałam masę i utworzyły się grudki ze śmietanki, która oddzieliła się od reszty składników. Kolejnym razem nie popełniłam już tego błędu - masę wymieszałam delikatnie szpatułką.
Jeśli chodzi o smak, wpadłam na pomysł, aby dodać do masy zmiksowane, świeże morele i cynamon. Ta kombinacja smaków okazała się rewelacyjna. Morele nadały lodom kwaskowy smak, a cynamon ciekawą nutę.
Składniki:
- 0,4 kg świeżych moreli
- 500 ml kremówki
- 2 żółtka
- ok 6 łyżek (lub ilość wg uznania) cukru pudru (u mnie cukier puder trzcinowy)
- łyżeczka sproszkowanego cynamonu
Przygotowanie:
Morele umyć, pozbawić pestek, pokroić w kawałki, zmiksować z dodatkiem 2 łyżek cukru pudru, a następnie przetrzeć przez sito o drobnych oczkach, dodać cynamon, wymieszać. Kremówkę ubić z dodatkiem kolejnych dwóch łyżek cukru pudru. Z żółtek i reszty cukru pudru zrobić kogel-mogel. Mus morelowo-cynamonowy, bitą śmietanę i ubite żółtka wymieszać delikatnie szpatułką lub łyżką. Nie miksować! Masę wstawić do lodówki na 4 godziny do schłodzenia, a następnie przyrządzić lody w maszynce zgodnie z instrukcją jej użytkowania.
Brak maszynki do lodów nie jest przeszkodą - można je przyrządzić bez niej. Po włożeniu masy do zamrażalnika, wyjmujemy ją po 30 minutach, dokładnie mieszamy lody, ponownie wstawiamy do zamrażalnika. Ponawiamy mieszanie jeszcze dwukrotnie w odstępach półgodzinnych.
Przepis własny.
Przepis własny.
7 sierpnia 2011
Rojak - singapurska sałatka owocowo-warzywna
Dziś przepis na singapurską sałatkę "Rojak", którą przyrządziłam na wczorajszy piknik Durszlaka. Tych, którzy jeszcze nie widzieli, zachęcam do obejrzenia zdjęć z pikniku w poprzedniej notce na moim blogu. Chciałabym też zwrócić uwagę na informację, że kolejny piknik Durszlaka odbędzie się w Poznaniu, w dniu 20.08.2011 - szczegóły na Facebooku Durszlaka. Zachęcam blogerów kulinarnych z Poznania i okolic do udziału - taki piknik integracyjny ludzi, których łączy ta sama pasja to świetna sprawa. W Warszawie już się umówiliśmy na kolejny piknik, który odbędzie się na początku września.
A oto przepis na sałatkę, która na zdjęciach przedstawiona jest w wydaniu domowym i w takim najlepiej smakuje, gdy owoce i warzywa są twarde i chrupiące. Pod wpływem sosu miękną i puszczają sos, dlatego nie należy jej przyrządzać z wyprzedzeniem.
Składniki:
(4-6 osób)
Sałatka
- 1 mały ananas lub 1/2 dużego
- 1 niedojrzałe mango
- 1 opakowanie szpinaku wodnego
(dostępny w sklepach azjatyckich, w razie problemów z zakupem można zastąpić zwykłym szpinakiem)
- 1 ogórek szklarniowy lub kilka małych ogórków gruntowych (u mnie gruntowe)
- 1 opakowanie kiełków fasoli mung
- 1 opakowanie twardego tofu
- 1/4 opakowania słomki ptysiowej pokrojonej w kawałki
(do kupienia w piekarniach lub stoiskach z pieczywem)
- 1/2 szklanki posiekanych, prażonych, niesolonych orzeszków ziemnych
Sos:
1-2 świeże papryczki chilli zmiażdżone w moździerzu lub 1-2 łyżeczki pasty chilli lub ilości wg preferencji smakowych - u mnie łyżka pasty sambal oelek
- 1 krążek cukru palmowego startego na tarce lub zeskrobnanego obieraczką do warzyw
(w razie problemów z zakupem można zastąpić cukrem trzcinowym lub zwykłym, najlepiej drobnym lub cukrem pudrem)
- 2 łyżki pasty krewetkowej "petis udang" (ma ciemny, prawie czarny kolor, można ją kupić w sklepach azjatyckich)
- 2 łyżki pasty z tamaryndowca (do kupienia w sklepach azjatyckich lub "Kuchniach Świata")
- sok z 1/2 cytryny (u mnie z limonki)
Przygotowanie:
Tofu przekroić wzdłuż na 4 części i upiec w piekarniku - jest gotowe, gdy ma jasnozłotą skórkę. Wyjąć z piekarnika, ostudzić, pokroić w kostkę. Szpinak wodny przebrać, oderwać dolne, twardsze części łodyżek (w miarę możliwości jak najmniej - łodyżki po zblanszowaniu są smaczne i fajnie chrupią), dokładnie umyć w dużej misce wypełnionej wodą, zmieniając ją kilkakrotnie, aby pozbyć się piasku. Zblanszować przez 10 sekund we wrzątku, odsączyć na durszlaku, ostudzić. Mango i ananasa obrać ze skóry, pokroić w dużą kostkę. Ogórki gruntowe obrać, pokroić w grubsze plasterki, natomiast ogórek szklarniowy (jeśli takiego używasz) przekroić przedtem na 2 lub 4 częście wzdłuż, aby kawałki nie były zbyt duże. Kiełki opłukać, odsączyć na sicie. Przepis źródłowy podaje, aby je zblanszować - ja z tego zrezygnowałam; wolałam, aby były chrupiące. Orzeszki ziemne posiekać. Przyrządzić sos, mieszając wszystkie jego składniki. W salaterce umieścić przygotowane warzywa, owoce, tofu i pokrojoną słomkę ptysiową, polać sosem, wymieszać, posypać siekanymi orzeszkami ziemnymi i od razu podawać. W Singapurze sałatkę je się przy użyciu patyczków bambusowych, nadziewając na nie poszczególne składniki.
Sałatka "Rojak" występuje także w kuchni malajskiej oraz pod nazwą "Rujak" w indonezyjskiej. Jest wiele jej odmian różniących się od siebie składnikami - w niektórych wersjach w składzie jest też jabłko. Moja sałatka powstała w oparciu o przepis z programu Food Safari. Niestety zmuszona byłam pominąć dwa istotne składniki - pastę krewetkową "belacan" oraz warzywo pojawiające się w przepisach pod nazwą "jicama". Niestety tych składników nie udało mi się namierzyć w Warszawie. Jeśli ktoś ma informacje na temat ich ewentualnej dostępności w Polsce, będę wdzięczna za informację.
6 sierpnia 2011
Pierwszy piknik Durszlaka w Warszawie
Dziś odbył się pierwszy piknik blogerów kulinarnych zorganizowany przez Durszlak.pl. Spotkanie było bardzo miłe i udane, mimo że część z osób, które zgłosiły chęć uczestnictwa, nie dotarła. Pojawiło się kilka blogerek: Małgosia Minta, Marta - autorka bloga My Delicatessen, Nina, Pyza, panowie z ekipy Durszlak.pl: Filip, Marcin i Ols oraz kilka zaprzyjaźnionych osób.
Pogoda okazała się łaskawa i podczas naszego pikniku było ciepło i słonecznie. Gdy tylko się rozeszliśmy, w Warszawie rozszalała się ulewa - do domu wróciłam mokra.
Oto kilka zdjęć z pikniku, na których można zobaczyć, co wspólnie degustowaliśmy.
Pogoda okazała się łaskawa i podczas naszego pikniku było ciepło i słonecznie. Gdy tylko się rozeszliśmy, w Warszawie rozszalała się ulewa - do domu wróciłam mokra.
Oto kilka zdjęć z pikniku, na których można zobaczyć, co wspólnie degustowaliśmy.
Wiatraczki z morelami przyrządzone przez Pyzę |
5 sierpnia 2011
Deserowa zupa z czarną tapioką
W sklepie, w którym zaopatruję się czasem w produkty kuchni azjatyckiej (Asia Tasty w następnej hali za Mirowską), pojawiła się czarna tapioka w formie dużych pereł. Nie mogłam odmówić sobie kupienia jej i niezwłocznego spróbowania. Dotychczas preferowałam małe perełki tapioki, z powodzeniem używając ich do przygotowywania deserów. Do dużych podchodziłam z rezerwą - wydawało mi się, że wymagają dłuższego gotowania. Byłam jednak w błędzie - duże perełki tapioki, przynajmniej te, które niedawno kupiłam, przyrządza się w 5 minut. Są używane do dekorowania sałatek owocowych lub jako składnik popularnej w Azji Bubble Tea. Postanowiłam poeksperymentować i samodzielnie wymyślić deser z dodatkiem tego składnika. Azjatyckie smaki tapioki i mleka kokosowego połączyłam z polskimi owocami, a mianowicie czerwonymi porzeczkami przywiezionymi z działki. Wyszła z tego bardzo smaczna kombinacja. Perły tapioki trochę przypominają swoją konsystencją żelki. Deser przyrządza się szybko i prosto.
Subskrybuj:
Posty (Atom)