Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zielony groszek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zielony groszek. Pokaż wszystkie posty
22 lipca 2014
Arancini z cukinii, groszku i mięty wg Gennaro Contaldo
31 stycznia 2011
Dip groszkowy
Spodobały mi się eksperymenty z zielonym groszkiem i dlatego dziś znów występuje on w przepisie w roli głównej. Tym razem postanowiłam zrobić coś nieco lżejszego niż niedawno zaprezentowana pasta, a mianowicie pozbawiłam ugotowany groszek skórek, przecierając go przez sito i wymieszałam z naturalnym jogurtem typu greckiego. Dodałam też koperek, bo dobrze komponuje się z jogurtem. Okazało się, że groszek nadał dipowi tak wyrazisty smak, że spokojnie obroniłby się bez koperku. W każdym razie ten dodatek nie przeszkadzał, ale można go pominąć, bo groszek sam w sobie ma wystarczająco wyrazisty smak. Można ewentualnie poeksperymentować z innymi ziołami - myślę, że swieża mięta albo natka pietruszki mogłyby dobrze pasować.
Zajadałam ten dip w pracy z pieczywem chrupkim. Gdy mój szef zobaczył, że jem coś zielonego, powiedział: "Nie życzę Pani smacznego"i zrobił zdegustowaną minę, ale nie zbiło mnie to z tropu. Bardzo mi smakowało takie lekkie śniadanie w wiosennym kolorze. Nie każdy musi zabierać do pracy standardową kanapkę z wędliną.
Jeśli ktoś lubi warzywne eksperymenty, polecam ten dip. Jedyny minus, że przecieranie ugotowanego groszku przez sito jest czaso- i pracochłonne.
Składniki:
- 1/2 paczki mrożonego groszku
- 1 małe opakowanie gęstego jogurtu naturalnego
- gałązka świeżego koperku lub inne, ulubione, świeże zioła
- pieprz czarny mielony
- sól
- łyżka oliwy
Przygotowanie:
Groszek ugotować w niewielkiej ilości osolonej wody, przestudzić, przetrzeć przez sito. Wymieszać z jogurtem, łyżką oliwy, posiekanym koperkiem lub innymi ziołami, przyprawić odrobiną soli i mielonego, czarnego pieprzu. Gotowe. Podawać z pieczywem, krakersami, itp.
Przepis własny.
Przepis własny.
27 stycznia 2011
Pasta z zielonego groszku z parmezanem i pestkami dyni
Pasta powstała przez przypadek, a w zasadzie w wyniku mojego rozkojarzenia. Kupiłam paczkę mrożonego groszku, bo niedawno mi się skończył a lubię mieć zawsze jego zapas na wypadek, gdybym miała ochotę dorzucić garść do jakiejś potrawy. Następnego dnia po kupieniu groszku odkryłam, że zamiast do zamrażalnika schowałam go do chłodziarki. Trzeba było więc szybko zagospodarować całą paczkę rozmrożonego groszku. Przypomniało mi się, że widziałam kiedyś w Internecie zdjęcie bardzo apetycznej, zieloniutkiej pasty groszkowej do pieczywa i pomysł przerobienia na nią rozmrożonej zawartości paczki wydał mi się najlepszym z możliwych. Przy okazji zapewniłam sobie śniadanie do pracy na następny dzień.
Groszek ugotowałam na parze. Jeśli chcemy przerobić go na pastę, wydaje mi się, że lepsze byłoby ugotowanie go w niewielkiej ilości wody - mam wrażenie, że ugotowany w wodzie byłby bardziej miękki. Skórki groszku są dość oporne na rozdrabnianie i mój blender nie bardzo mógł sobie z nimi poradzić. Dopiero udało się go rozdrobnić przy użyciu starego, wysłużonego, ale bardzo solidnego miksera kupionego przed laty w NRD - kraju już nie ma a mikser w nim wyprodukowany nadal mi służy. Gdy będę robić po raz kolejny pastę z groszku, rozgniotę go przed potraktowaniem mikserem - rozgnieciony łatwiej będzie rozdrobnić. Na jednej ze stron przeczytałam też, że można przetrzeć ugotowany groszek przez sito.
Składniki:
- 1 opakowanie mrożonego groszku
- 1/2 szklanki drobno startego parmezanu
- 1/2 szklanki pestek dyni
- sok z 1 i 1/2 cytryny lub ilość wg upodobania
- 6 łyżek oliwy lub ilość wg upodobania
- sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Groszek ugotować na parze lub w niewielkiej ilości wody (w tym przypadku po ugotowaniu odsączyć) - gotować przez kilka minut, aby zmiękł, ale nie za długo, aby nie stracił intensywnego, zielonego koloru. Pestki dyni delikatnie uprażyć na suchej patelni na średnim ogniu, ostudzić, a następnie, przed zmiksowaniem z pozostałymi składnikami zmielić w młynku lub maszynce do bakalii, dzięki czemu szybciej da się zmiksować całość - chyba, że ktoś ma bardzo dobry blender, który bez problemu radzi sobie ze wszystkim, może etap mielenia pestek pominąć. Zmielone pestki połączyć z pozostałymi składnikami i zmiksować lub rozdrobnić blenderem. Pasta wychodzi bardzo ścisła i dość sucha, dlatego przyda się dodać do niej sporo oliwy, aby miała gładszą konsystencję. Jest to świetny dodatek do pieczywa. Kanapki z pastą groszkową dobrze smakują wzbogacone o plasterki dobrej jakości wędliny, np. szynki.
Pastę przyrządziłam w oparciu o przepis Joanny ze strony Pychotka.pl, który zmodyfikowałam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)