Składniki:
(2 porcje)
- 250 g fasolki szparagowej
- 3 łyżki pasty sezamowej tahini
- 2 łyżki oliwy
- sok z 1/2 cytryny
- 1 i 1/2 łyżeczki przyprawy Za'atar
(do kupienia w sklepach z żywnością orientalną)
- sól
Przygotowanie:
Fasolkę szparagową umyć, odciąć końcówki, pokroić w kawałki, ugotować w osolonej wodzie lub na parze. Fasolka powinna być na tyle miękka, aby dało się ją zmiksować, ale nie należy jej gotować zbyt długo, aby nie straciła ładnego, żywego koloru. Rozgotowanie nie służy też jej smakowi.
Ugotowaną i odsączoną fasolkę ostudzić i zmiksować lub rozdrobnić blenderem, dodając oliwę, pastę tahini i sok z cytryny. Gdyby pasta była zbyt gęsta, można dodać do niej odrobinę wody. Doprawić Za'atarem, solą i wymieszać. Hummus podawać skropiony oliwą, posypany przyprawą, z dodatkiem pity lub innego rodzaju pieczywa.
Za'atar świetnie komponuje się ze składnikami tej pasty, zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszędzie jest on dostępny. Można go pominąć lub zastąpić inną przyprawą według uznania.
Ta propozycja to moja wariacja na temat klasycznego przepisu kuchni bliskowschodniej.
Haniu, przypomniałaś mi o hummusie,dawno go nie robiłam. Wiesz, że bardzo lubię hummusy, więc Twój z fasolką z pewnością wypróbuję.Irmela
OdpowiedzUsuńPiękny zielony kolor. Taki wiosenny. Teraz jest to bardzo ważne ze względu na zbliżającą się jesień.
OdpowiedzUsuńIrmelo, cieszę się, że moja wersja hummusu przypadła Ci do gustu. Ja też bardzo lubię tę pastę, ale lubię też eksperymentować w kuchni, dlatego wciąż kombinuję, czym można by urozmaicić klasyczną wersję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPaulino, masz rację, trzeba łapać kolory lata także w potrawach, dopóki można, aby dobrze naładować akumulatory przed zimą. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam tej pasty, nawet nie sądziłam, że może mieć taki piekny kolor!
OdpowiedzUsuńHaniu! Hummus z fasolką wygląda i zapowiada się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
Swietny pomysl na hummusa.Musi byc pyszny:)
OdpowiedzUsuńPozdrwaiam:)
Bardzo ładny kolor ci wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńPomysł na prawdę świetny! Jutro wypróbuję z chęcią;)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę świetnie. Muszę poszukać gdzieś tej pasty sezamowej i wreszcie wypróbować. Ta zieleń do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńHaniu, a do czego można porównać te przyprawy Za'atar - tak ogólnie, żebym sobie mogła wyobrazić połączenie smaków. Może masz napisane na opakowaniu, co w nich jest?
Rewelacyjnie wyglada! A za'atar, z tego co wiem, mozna zrobic samemu, gdzies w sieci widzialam nawet przepis.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że przepis sposobał się odwiedziajacym mój blog.
OdpowiedzUsuńMargarytko, Za'atar to mieszanka ziół z dodatkiem sumaku, prażonego sezamu i soli. Mieszanki o nazwie Za'atar mogą różnić się od siebie nieco składem. Ta, którą ja kupiłam, jest na bazie bardzo aromatycznego tymianku.
Pozdrawiam Was!
O to i z fasolką też można. Super.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, podobają mi się takie ciekawe kombinacje z hummusem, muszę kiedyś w końcu zrobić, bo ukochany ciągle prosi. Jak już zrobię to od razu kilka wersji, na pewno wtedy wrócę do Twojego bloga, bo wiem, że już pokazałaś kilka propozycji :)
OdpowiedzUsuńKolor nie tyle, ze piekny. Jest niesamowity. Zastanawiam sie tylko jak moj mikser poradzilby sobie z fasolka. Twoja ma idealna konsystencje a moje udzadzenie, coz tu ukrywac, nie miksuje za dobrze.
OdpowiedzUsuńKabamaigo, można jak najbardziej. Przed zrobieniem nie spodziewałam się, że będzied tak dobrze smakować.
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu, zapraszam po przepisy, gdy już dojrzejesz do tego, aby zrobić hummus. Ja jestem od niego uzalezniona i muszę zrobić co jakiś czas.
Thiesso, ja też wcale nie mam wypasionego miksera - używam takiego, który pamięta jeszcze czasy DDR - tam go kupiłam dawno temu. Moja fasolka nie była twarda - trzeba utrafić z czasem gotowania, aby już trochę zmiękła, ale nie utraciła jeszcze ładnego koloru. W trakcie gotowania sprawdzałam stopień miękkości i zdjęłam z ognia, gdy uznałam, że da się już zmiksować.
Pozdrawiam Was!
bardzo podoba mi się taka zdrowa pasta :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy takiego dania nie robiłam, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńMonami, cieszę się, że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńGrażyno, trzeba koniecznie to nadrobić - polecam Ci tę pastę dopieczywa, jest pyszna.
Pozdrawiam Was!
O...musi być pyszne:)
OdpowiedzUsuńJakie pyszne!
OdpowiedzUsuń