Czytając opisy produktów na opakowaniach, można się czasem zdrowo pośmiać. Oto, co przeczytałam na opakowaniu pierożków, których użyłam do ugotowania dzisiejszej potrawy: po włosku tortellini con ricotta & spinaci, po angielsku filled egg pasta with riccotta cheese and spinach filling, a na polski przetłumaczono to jako - cytuję opis z opakowania: "pasta jajeczna z serem ricotta i spinaczem". Ubaw po pachy. Śmieję się z tej pasty ze spinaczem przez cały wieczór, zastanawiając się, czy spożycie tej potrawy było dla mnie bezpieczne.
Składniki:
(4-6 porcji)
- 1 opakowanie tortellini (250 g)
- 300 g mielonej wieprzowiny
- 1 puszka krojonych pomidorów w zalewie
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- kilkanaście czarnych oliwek pokrojonych w plasterki
- 100 g kremowego twarożku naturalnego
- 2 łyżki oliwy + trochę do wysmarowania formy
- łyżeczka suszonego oregano
- łyżeczka suszonej bazylii
- trochę świeżo zmielonego pieprzu czarnego
- sól
- 4 łyżki startego parmezanu lub innego sera wg uznania
Przygotowanie:
Tortellini ugotować wg przepisu na opakowaniu, odsączyć. Cebulę pokroić w kostkę, czosnek drobno posiekać. Na patelni rozgrzać oliwę, dodać cebulę i czosnek, zeszklić, dodać mięso mielone i podsmażyć. Następnie dodać krojone pomidory, przyprawy, oliwki, dusić pod przykryciem ok. 10 minut na średnim ogniu. Formę do zapiekania wysmarować oliwą, dodać ugotowane tortellini, twarożek kremowy, sos mięsno-pomidorowy, wymieszać, posypać tartym parmezanem. Naczynie przykryć folią aluminiową, zapiekać w średnio nagrzanym piekarniku ok. 20 minut. Podawać od razu po zapieczeniu.
Przepis własny inspirowany kuchnią włoską. Dodaję go do akcji Viva Italia! zorganizowanej na Durszlaku przez Makro w kategorii primi piatti.
Haha! Ja miałam podobnie z makaronem kawowym - dla włochów, Anglików, Francuzów i Niemców makaron był kawowy, polski tłumacz stwierdził, że kakaowy ;)
OdpowiedzUsuńHaha, kawa czy kakao to dla tłumacza najwyraźniej żadna różnica :-)) Tak to jest, jak za tłumaczenie opisów produktów biorą się osoby, które nie mają o nich zielonego pojęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapiekanka z pierożków wygląda smakowicie.Bardzo!
OdpowiedzUsuńTłumaczenia nie są naszą mocną stroną.
Ciągle spotykam takie rewelacje.
Mam nadzieje, ze nie polamalas sobie zebow na spinaczu ;)
OdpowiedzUsuńA zapiekanka wyglada smakowicie.
Super apetyczny wygląd :) A opis na opakowaniu rzeczywiście zabawnie brzmi :)
OdpowiedzUsuńAmber, ja też nie pierwszy raz spotkałam się z takim "kwiatkiem" na etykietach produktów.
OdpowiedzUsuńMaggie, muszę przyznać, że spinacz w składzie nadzienia pierożków skutecznie mnie przestraszył - po przeczytaniu tekstu na opakowaniu, czuję się tak, jakbym połknęła prawdziwy, metalowy spinacz :-))
Shinju, cieszę się, że danie się podoba. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTortellini świetnie sprawdzają się w zapiekankach :)
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam, że sama Haniu zrobiłaś tortellini :-))Mnie się to zdarzyło kilka razy, ale zajęcie pracochłonne, bo lepienie małych pierożków wymaga cierpliwości :-)
OdpowiedzUsuńDanie wygląda bardzo smacznie i z pewnością takie jest... szpinak co prawda nie jest moją wielką miłością, ale gdyby ktoś mi taki obiadek zrobił to bym nie pogardziła :-)
Też się uśmiałam w głos! No pasta to pasta! :D Ciekawe kto to tłumaczył, pewnie nie zadali sobie wiele trudu i posłużyli się translatorem, haha! ;))
OdpowiedzUsuńA pierożki chyba lepiej samemu zrobić, chociaż robiłam też gotowe kiedyś, bardzo podobnie, jak Ty. Mnie też wzięło na makarony ostatnio, jak nigdy! ;)
Haniu, dziękuję za inspirację, dziś zrobię to danko:)))
OdpowiedzUsuńNa słowo "pasta" (jako makaron) jestem uczulona, spinacz faktycznie może odebrać apetyt:) Najśmieszniejsze tłumaczenia są na produktach z Chin! Pozdrawiam
I znowu moje ulubione produkty mączne :-)
OdpowiedzUsuńTylko ostrożnie z nimi, bo jak się okazało, nawet takim opornym na tycie chudzielcom jak ja, kilogramów od nich przybywa, a sylwester tuż tuż...
jestem zdecydowanie na tak!
OdpowiedzUsuńHania, torturujesz mnie, jestem taka głodna! Moje ulubione składniki, najpierw owoce morza, teraz znów makaron :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zapiekanka z "pastą jajeczną z serem ricotta i spinaczem" :D
OdpowiedzUsuńKuchenne fascynacje, w pełni się z Tobą zgadzam. Bardzo lubię wszelkie zapiekanki.
OdpowiedzUsuńMargarytko, tortellini niestety kupne, ale nie wykluczam, że kiedyś pokuszę się o zrobienie domowych.
Kasiu, oczywiście, że lepiej zrobić samodzielnie pierożki, ale to bardziej czaso- i rpacochłonne - nie zawsze ma się możliwość poświęcenia większej ilości czasu gotowaniu.
Ago, będę od teraz bardziej zwracać uwagę na to, co napisane na opakowaniach. Cieszę się, że zachęciłam Cię do ugotowania takiego dania.
Annette, lubię urozmaicone jedzenie, więc dania z makaronu pojawiają się na moim stole tylko od czasu do czasu, na przemian z potrawami z innych składników.
Marto, cieszy mnie to :-)
Grace, bardzo przepraszam za te tortury ;-))
Królu, pasta jajeczna rozbawiła mnie nie mniej niż spinacz :-))
Pozdrawiam Was!
Chciałam napisać, że bardzo pyszne toto było - trzy czwarte mojej rodziny się zajadało. Zapomniałam o oliwkach! I jeszcze sobie pomyślałam, ze nastepnym razem dodam beszamel, bo smak przypominał mi lasagne:)
OdpowiedzUsuńO właśnie znalazłam pomysł na jutrzejszy obiad, bez spinacza oczywiście :)
OdpowiedzUsuńHi hi, na wszelki wypadek, popij Haniu, te tortelini colą, to rozpuści spinacz - a bo to wiadomo, kto źle przetłumaczył ;-)
OdpowiedzUsuńZaplanowałam sobie je na następny tydzień:) Super przepis:)
OdpowiedzUsuńDanie fajne ale na zdjecie paskude. Wyglada jak by ktos zwymiotowal na talerz
OdpowiedzUsuńtrzeba pocwiczyc robienie zdjec kulinarnych
to nie jest proste
co widac na zdjeciu
Semiramis
Ago, cieszę się, że smakowało 3/4 rodziny :o)) Domyślam się, kto się wyłamał.
OdpowiedzUsuńMoja kuchnio, Karolino, cieszę się, że postanowiłyście wypróbować przepis. Życzę smacznego!
Bee, dobry pomysł, żeby potraktować spinacz odrdzewiaczem, choć czerwone wino też sobie dobrze z nim poradziło.
Semiramis, ćwiczę, ćwiczę, ale ile można, gdy jedzenie stygnie? I tak musiałam odgrzewać zapiekankę, bo mi prawie całkiem ostygła, zanim ją sfotografowałam. Pewnie można by zrobić jej lepsze zdjęcie, ale przyznaję, że nie to łatwe zadanie, bo zapiekanki z zasady są niefotogeniczn
wygląda naprawdę fajnie
OdpowiedzUsuńNie tylko fajnie wygląda ale zapewne świetnie smakuje. Dzisiaj zabieram się za przygotowanie tego dania - mam nadzieję, że będzie smakowało moim domownikom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I've been exploring for a little bit for any high-quality articles or weblog posts on this sort of area . Exploring in Yahoo I ultimately stumbled upon this web site. Reading this information So i am happy to show that I have a very good uncanny feeling I came upon just what I needed. I so much for sure will make certain to do not put out of your mind this site and give it a look regularly.
OdpowiedzUsuńAlso visit my website; diets that work fast for women
super blog ;) jedyne co mogę powiedzieć to podziękować za inspiracje
OdpowiedzUsuńmmmmm, pycha :) bardzo fajne pomysły Pani Aniu, ja w ten weekend robiłam sałatkę z tortellini, pomidorów, oliwek i sera feta.
OdpowiedzUsuńZrobię tą pychotke na kolację Walentynkową :) Tylko napisz mi proszę o jaki tu serek chodzi, np. Jakąś nazwę
OdpowiedzUsuńPychotka
OdpowiedzUsuń