Dotychczas robiłam jeden duży naleśnik. Tym razem przyrządziłam kilka mniejszych placków - tak jak Aeri, z której bloga zaczerpnęłam przepis na naleśniki koreańskie z paluszkami krabowymi. Nieco go zmodyfikowałam - od siebie dodałam do ciasta trochę wody, której nie ma w przepisie źródłowym. Ciasto przyrządzone bez wody wydało mi się za gęste. Dodałam też nieco więcej paluszków krabowych. Zamiast nich można użyć krewetek - przed dodaniem do ciasta dobrze jest pokroić je w mniejsze kawałki (jeśli używasz dużych krewetek).
Koreańskie naleśniki jem zawsze, maczając je w sosie przyrządzonym z sosu sojowego wymieszanego pół na pół z octem ryżowym z dodatkiem odrobiny ziaren sezamu.
Składniki:
(na ok. 8 placuszków)
- 6 paluszków krabowych
- 3 jajka
- 1 nieduża cebula
- 1-2 cienkie dymki wraz ze szczypiorem
- 1/2 marchewki
- 1 lub 2 ostre papryczki
(jeśli nie lubisz ostrych smaków, zastąp ostre papryczki kawałkiem słodkiej papryki)
- 6 łyżek mąki
- 3 łyżki wody (w razie potrzeby dodać trochę więcej)
- 1/4 łyżeczki soli
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Paluszki krabowe i warzywa pokroić w małą kostkę lub w cienkie paseczki. Dymkę wraz ze szczypiorem pokroić w nieduże kawałki. Rozbić jajka, wymieszać trzepaczką z mąką i niewielką ilością wody - powinno powstać gęste ciasto naleśnikowe. Dodać warzywa i sól, wymieszać. Nakładać łyżką porcje ciasta na patelnię z rozgrzanym olejem, smażyć z dwóch stron.
O, nigdy nie robiłam placuszków z paluszkami krabowymi. zapisuję sobie przepis, z pewnością jeszcze go wypróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
yummymorning.blogspot.com
Shaday, polecam takie pikantne/wytrawne naleśniki/placuszki. Nie tylko paluszki krabowe się do nich nadają - można poeksperymentować z dodatkami i dodać to, na co się ma ochotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
to strasznie fajny pomysł na wykorzystanie krabowych paluszków!
OdpowiedzUsuńHmm, jak to, że ja tego jeszcze nigdy nie jadłam! ;) Muszę spróbować, niezwykle łatwy przepis!:)
OdpowiedzUsuńI mnie ostatnio na placki wzięło, choć nie tak efektowne jak Twoje.
OdpowiedzUsuńale fajna ta propozycja....super musza smakowac z tymi krabowymi paluszkami....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wyglądają bajecznie! Bardzo lubię kuchnię orientalną. Tych placuszków jeszcze nie znałem. Chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńWYGLĄDAJĄ CUDOWNIE
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Co prawda za owocami morza nie przepadam, ale paluszki krabowe akurat jem. Ciekawy przepis i chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te placuszki. Myślę że w domu ja byłabym ich największą fanką :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
apatyczne kolorki tych naleśniczków:) jakoś kuchni koreańskiej jeszcze nie testowałam, chyba najwyższy czas to nadrobić:)
OdpowiedzUsuńSuper. Wiesz, ze tez myslalam, zeby cos z kuchni koreanskiej zrobic uzywajac zamiast wystepujacych wszedzie w przepisach fish balls paluszkow krabowych wlasnie. One chyba sie skladaja z tego samego, tylko ksztalty maja inne.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy w Warszawie mozna kupic takie prawdziwe fish balls i przy okazji, czy widzialas rice cakes w postaci takich walcow?
od tygodnia myślę już o paluszkach krabowych żeby sobie kupić, a tu takie przepis:)
OdpowiedzUsuńAle niekonwencjonalne połączenie! Bardzo mi się podoba, spróbuję w najbliższym czasie!
OdpowiedzUsuńWitam odziedzających!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis się spodobał i dziękuję za miłe komentarze.
Thiesso, nie natknęłam się w warszawskich sklepach ani na fish balls, ani na rice cakes w postaci walców, ale może po prostu ich nie zauważyłam - nie znam jeszcze wszystkiego z oferty sklepów azjatyckich w moim mieście i ciągle odkrywam coś nowego. Przy najbliższej okacji rozejrzę się za produktami, o które zapytałaś. A z nadzieniami do naleśników koreańskich można poeksperymentować - dziś zrobiłam je znowu, tym razem ze szpinakiem.
Pozdrawiam Was!
Jakie cudnie kolorowe! Lato na talerzu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te naleśniki. Mam w domu zarówno paluszki krabowe jak i krewetki koktajlowe - chętnie wypróbuję przepis z nimi.
OdpowiedzUsuńShinju, zachęcam - odkąd spróbowałam po raz pierwszy koreańskich naleśników na ostro, weszły na stałe do mojego menu - robię je dość często.
OdpowiedzUsuńpaluszki krabowe jadlam po raz pierwszy dopiero niedawno. Brat wcisnął je we mnie wręcz używając przemocy :P i żałuję, że tak długo byłam do nich uprzedzona, przepis na pewno wypróbuję, bo bardzo mi smakowały :]
OdpowiedzUsuńfantastyczne!!!! na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie przepis, kompletnie nie znam kuchni koreańskiej, ale uwielbiam paluszki krabowe! Chętnie przetestuję:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHania-kasia i tak masz dobrze z tymi azjatyckimi sklepami. To cos, czego najbardziej mi brakuje i na co nie mam pewnie co liczyc we Wrioclawiu.
OdpowiedzUsuńTeż zaczynam gotować po koreańsku, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńKrewetek nie trzeba kroić, można je dodać w całości, tak jak i inne owoce morza. Bardzo lubię te placuszki a z owocami morza chyba najbardziej.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepis przypadł do gustu wielu osobom.
OdpowiedzUsuńBee, źle się wyraziłam - nie trzeba, ale można. Akurat w tej potrawie krewetki bardziej mi pasują w formie pokrojonej, przy czym używam zazwyczaj dużych; małych, koktajlowych oczywiście nie ma potrzeby kroić.
Pozdrawiam!
Ale super propozycja! Uwielbiam paluszki krabowe, więc z chęcią wypróbuje przepis...ale to już po urlopie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania!
z chęcią bym zjadła tak pysznie wyglądają
OdpowiedzUsuńPaluszki krabowe są przepyszne, jednak nigdy nie miałam jakiegoś konkretnego pomysłu na wykorzystanie ich. Na pewno niedługo wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńZamierzam wypróbować ten przepis ale z małą modyfikacją, zamiast paluchów z kraba filet z ryby morskiej, myślę że to nie będzie złe połączenie:)
OdpowiedzUsuńTomku, z rybą też na pewno będą smacznie. Można też poeksperymentować z różnymi rodzajami owoców morza. Robiłam z krewetkami i bardzo mi smakowały.
OdpowiedzUsuńGenialne. Akurat zostały mi surimi po robieniu sushi. Znalazłam co prawda na nie jeden przepis, ale ten jest zdecydowanie ciekawszy i bardziej obiadowy. Zapisuję go sobie :)
OdpowiedzUsuńSilverose, cieszę się, że przepis się spodobał. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń