Gdy byłam jakiś czas temu na urlopie w Szwajcarii, zdarzało mi się robić zakupy w supermarketach sieci Coop. Wpadło mi tam w ręce kilka ulotek z przepisami. Zapamiętałam je jako bardzo ciekawe. Po powrocie do domu postanowiłam sprawdzić na stronie internetowej wspomnianej sieci, czy dostępne są przepisy kulinarne w wersji online. Okazało się, że tak i to w dużej ilości. Od tamtej pory wchodzę od czasu do czasu na tę stronę w poszukiwaniu inspiracji. Ostatnio trafiłam na przepis na panna cottę w wersji egzotycznej i od razu nabrałam ochoty na zrobienie jej. Niezwłocznie kupiłam potrzebne produkty i zrobiłam ten smakowity deser, który dziś prezentuję.
Składniki:
(4 porcje)
- 300 ml śmietanki kremówki
- 2,5 łyżeczki żelatyny
- 1/2 laski wanilii
- 2 łyżki cukru
- 2 kiwi
- 1/2 świeżego ananasa
- 3 łyżki cukru pudru
- łyżka migdałów w słupkach uprażonych na suchej patelni
Przygotowanie:
Kiwi obrać, pokroić w kostkę, umieścić w pucharkach, wstawić na 30 minut do zamrażalnika.
250 ml śmietanki umieścić w rondelku (50 ml pozostawić do dekoracji), dodać cukier. Laskę wanilii przekroić na pół, wyskrobać z niej ziarenka, dodać do śmietanki. Śmietankę z cukrem i wanilią podgrzewać przez ok. 5 minut na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszając, następnie zestawić z ognia, dodać żelatynę rozrobioną z 2 łyżkami zimnej wody, dobrze wymieszać, przestudzić.
Pucharki z kiwi wyjąć z zamrażalnika, dodać do nich przestudzoną śmietankę, wstawić do lodówki, aby stężała.
Ananasa obrać, pokroić w kostkę, zmiksować z dodatkiem 2 łyżek cukru pudru.
Resztę śmietanki ubić z łyżką cukru pudru.
Stężałą panna cottę podawać polaną musem z ananasa, ozdobioną kleksem bitej śmietany i posypaną prażonymi migdałami.
Inspiracja ze strony rezepte.coop.ch.
mmm.. musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę jej zostało :))
Usuńmmm :]
OdpowiedzUsuńjak pysznie! lubię pannę cottę. u mnie zapewne nie zostało by nic :p
Wspaniale wygląda i połączenie
OdpowiedzUsuńskładników bardzo ciekawe :)
Bardzo smakowita wersja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPanna cotta to smaczny deser, ale nie należę do jej fanów, ponieważ w klasycznym wydaniu jest dla mnie trochę mdła i jakoś nie porywa. Egzotyczna wersja tego deseru bardzo mi się podoba i sprawia, że panna jest jeszcze bardziej atrakcyjna :)
OdpowiedzUsuńPyszny pomysł na oryginalny deser:)
OdpowiedzUsuńWow! brzmi bardzo kusząco!
OdpowiedzUsuńPowiedz mi Haniu, czy ten deser nie był gorzki? Wszak kiwi dodane do nabiału sprawia, że po kilku godzinach ma dziwny posmak. Ale może zagotowanie śmietanki sprawia, że nie ma tego problemu? Jestem bardzo ciekawa, ile razy robiłam deser z kiwi to zawsze szybko go zjadaliśmy, bo po kilku godzinach w lodówce był niesmaczny. Uwielbiam kiwi i chętnie bym taki deser zrobiła.
OdpowiedzUsuńMargarytko, deser nie był gorzki. Kiwi pokrojone w kosteczkę zostało przed dodaniem masy śmietanowej lekko zamrożone w lodówce, a sama masa dodana do pucharków dopiero po przestudzeniu i chyba dzięki tym zabiegom kiwi nie weszło ze śmietanką w reakcję. Smak był jak dla mnie zupełnie normalny.
UsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej przechowywać jedzenie w gablotach sklepowych. Ja się w taką zaopatrzyłam i nie żałuję, jedzenie można przechowywać w dużych ilościach. Cena również jest przystępna, polecam !
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka tego deseru jestem zachwycona również jego egzotyczną wersją :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to i zachęcam do wypróbowania przepisu.
UsuńWygląda ciekawie. Wprawdzie nie przepadam za kiwi, ale jego kwaskowaty smak może się dobrze komponować ze słodką panna cottą i migdałami.
OdpowiedzUsuńTo prawda, kiwi było przyjemnym urozmaiceniem tego deseru - niespodzianką, która kryła się zatopiona wewnątrz zgęstniałej masy śmietanowej.
UsuńBardzo ciekawe połączenie .Musi genialnie smakowac
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku
Cieszę się, że się podoba.
UsuńDziękuję za życzenia i wzajemnie - wszystkiego dobrego w nowym roku dla Ciebie.
Uwielbiam. Najlepsza będzie do niej yerba mate . Ja piję i jestem bardzo zadowolona. Są różne rodzaje, więc nigdy się nie znudzi ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię yerba mate.
UsuńJak nie przepadam za deserami, to ten bym porwała! Prezentuje się cudnie. ;) Serdeczne pozdrowienia, Haniu!
OdpowiedzUsuńKasiu, miło Cię tu widzieć.
UsuńDeserów raczej nie robię, ale ten zjadłabym z ogromną chęcią:-)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda ! mmm :)
OdpowiedzUsuńOj zjadlabym taki deserek... musze kiedys zrobic taki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
gotujebolubie-milena.blogspot.co.uk
Uwielbiam Panna Cotte, ale egzotycznej jeszcze nie jadłem. Muszę spróbowac :)
OdpowiedzUsuńJestem zwolenniczką wszystkich deserów,ten zjadłabym z miłą chęcią .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń26 years old Executive Secretary Mordecai Wyre, hailing from Guelph enjoys watching movies like Vehicle 19 and Magic. Took a trip to Archaeological Sites of the Island of Meroe and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta 'Competizione'. wykop to
OdpowiedzUsuń