W trzecim dniu warsztatów odbyło się WIELKIE OTWARCIE puszki szwedzkich śledzi „Surströmming” - prezentu od naszego kolegi z grupy, Jacinto (obecnie na emigracji). Otwieranie puszki a także sama degustacja śledzi było dużym przeżyciem kulinarnym , które na pewno zapamiętamy na długo. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć a w zasadzie poczuć przy użyciu zmysłu powonienia.
Na obiad Pinia przygotowała dla nas królika po prowansalsku (w sosie pomidorowym z dodatkiem pieczarek) – dla mnie to także nowy smak, bo królika wcześniej nie miałam okazji spróbować. Na kolację mieliśmy okazję zjeść rybę „fugu”, przyrządzoną także przez Pinię (kawałki ryby w cieście naleśnikowym w sosie warzywno-pomidorowym).
Kolejnym nowym smakiem, który tego dnia poznaliśmy, był smak herbaty tybetańskiej zaserwowanej nam przez Xfenixów.
Na obiad Pinia przygotowała dla nas królika po prowansalsku (w sosie pomidorowym z dodatkiem pieczarek) – dla mnie to także nowy smak, bo królika wcześniej nie miałam okazji spróbować. Na kolację mieliśmy okazję zjeść rybę „fugu”, przyrządzoną także przez Pinię (kawałki ryby w cieście naleśnikowym w sosie warzywno-pomidorowym).
Kolejnym nowym smakiem, który tego dnia poznaliśmy, był smak herbaty tybetańskiej zaserwowanej nam przez Xfenixów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz