Moja kolejna wariacja bazująca na klasycznym przepisie na popularną pastę do pieczywa. Zwyczajowo używaną ciecierzycę zastąpiłam bobem. Eksperyment bardzo udany - hummus przyrządzony z tym dodatkiem ma wyrazisty smak. Jest tylko trochę bardziej pracochłonny w przygotowaniu, gdyż trzeba obrać bób z łupinek - można użyć mrożonego, z puszki, a w sezonie oczywiście najlepiej świeżego. Tym razem zrezygnowałam z dodawania czosnku, gdyż pasta była przeznaczona jako posiłek do pracy.
Składniki:
(4 porcje)
- 1/2 kg bobu
- 4 łyżki pasty sezamowej tahini
- 4 łyżki oliwy
- sok z 1 cytryny
- 2 łyżeczki przyprawy za'atar* - opcjonalnie
- szczypta soli
Bób ugotować, ostudzić i obrać. Jeśli używamy bobu z puszki, odsączyć z zalewy i obrać. Zmiksować na gładką masę z pozostałymi składnikami. Podawać z pitą lub innym, ulubionym pieczywem, skropioną oliwą. Ilość użytych składników jest orientacyjna - proporcje można dostosować do własnych upodobań.
* Przyprawę za'atar można kupić w Warszawie w sklepie Alwadi, przy ul. Wspólnej 52/54. Skład przyprawy dostępnej w tym sklepie: tymianek, sumak, prażony sezam, sól.
Haniu, bardzo pysznie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na hummus.Ale dopiero po wielkanocnych przysmakach go przygotuję.
Wesołego Alleluja!
Bobu chyba nigdy nie jadłam:D
OdpowiedzUsuńA hummus, jak Ci mówiłam, często robię z takich fasoli, które mi pod rękę podejdą, zawsze jest pyszny. Mam jeszcze tahini ze Wspólnej, więc chyba dziś sobie coś zmiksuję, narobiłaś mi apetytu! Muszę przejrzeć, jakie tam mają przyprawy, ostatnio tematu nie zgłębiałam, bo się nie bardzo mogłam z panem dogadać po polsku:)
P.S. 4.47???;)
Amber, cieszę się, że się podoba. Ostatnio często robię hummus w różnych wersjach jako smarowidło do pieczywa do zabrania do pracy - jest to szybkie w przygotowaniu i smaczne śniadanie.
OdpowiedzUsuńAgo, tahini ze sklepu przy Wspólnej jest bardzo dobra - ma wyrazisty smak nieco mocniej uprażonego sezamu. Ostatnio kupiłam tahini w Kuchniach Świata i ta druga jest mniej wyrazista w smaku, tak więc polecam tę ze Wspólnej.
Tak jest, 4.47 to faktyczna godzina napisania i zamieszczenia postu. Czasem kładę się spać i wstaję o dziwnych porach :-))
Pozdrawiam Was!
Bardzo lubię bób. Gdy mieliśmy działkę tata siał go dużo... taki z koperkiem i masełkiem jest boski.
OdpowiedzUsuńAle i ta pasta mi się podoba, oryginalna i z pewnością pyszna.
super pyszna pasta:) z domowym pieczywkiem... mniam:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam, ale chętnie spróbowałabym:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHaniu, wszystkiego dobrego dla Ciebie i Mamy z okazji Świąt:)
OdpowiedzUsuńPyszna pasta. Bob zjadam zwykle tylko gotowany a to swietny pomysl na jego wykorzystanie.
OdpowiedzUsuńSpokojnych i radosnych Swiat!
Nigdy nie jadłam humusu i naprawdę jestem ciekawa jak to smakuje :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, Ago, cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuńLady Ago, Majko, dziękuję za życzenia.
Nat, spróbuj koniecznie. Ja jestem uzależniona od hummusu i podobnych do niego past.
Pozdrawiam Was i życzę zdrowych, spokojnych, pogodnych i wesołych świąt!
Ciekawa wariacja:) Pozdrawiam i Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńdziękuje za życzenia:)
OdpowiedzUsuńi Tobie życzę Świąt pełnych spokoju, radości i miłości:)
Bardzo dobra pasta! Moja ma kolor bardziej zielony, może dlatego, że tahini robiłam sama i nie miałam tej egzotycznej przyprawy.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, wyszła pyszna. Dziękuję za inspirację.Irmela
Irmelo, bardzo się cieszę, że wykorzystałaś mój przepis i że smakowało. Myślę, że kolor pasty zależy od tego, jak zielony był bób - nie należy go zbyt długo gotować, aby nie stracił koloru. Ja tym razem użyłam bobu z puszki, który nie był zbyt zielony, stąd jaśniejszy odcień pasty. Gdy będzie dostepny świeży bób, kolor będzie na pewno intensywniejszy. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń