W sobotę, 14.czerwca, odbyła się impreza „tarasowa” u Black Mamby. Pod względem towarzyskim impreza była tym razem mieszana - z grupy oliwkowej były obecne 4 osoby – oprócz gospodyni, także Lucy, Pinia i ja. Przyszli też znajomi Mamby, Lucy i moi i tym sposobem zebrało się dość liczne, kilkunastoosobowe grono. Mamba, jak zwykle, stanęła na wysokości zadania, przygotowując rewelacyjne przekąski. Przebojem imprezy była sałatka z pieczonej pietruszki z rukolą, sałatą lodową, ciemnymi winogronami, gruszkami, orzechami macadamia i pokruszonym serem roquefort, doprawiona winegretem na bazie oleju palmowego „carotino”, który ostatnio pojawił się w sklepach (też go nabyłam i eksperymentuję z nim). Sałatka bardzo oryginalna w smaku, w szczególności rewelacyjnie smakowała pietruszka (kroi się ją na grube plastry, skrapia olejem wymieszanym z miodem, piecze w piekarniku przez godzinę) Mamba przygotowała także deskę serów, wśród których największym powodzeniem cieszył się ser z dodatkiem wina, sałatkę caprese z mozarelli i pomidorów z dodatkiem bazylii, pyszną przekąskę z pomidorów suszonych własnego wyrobu z dodatkiem bazylii, kaparów i oliwek a także wspaniałe przekąski na ciepło – zapiekane śliwki suszone w boczku oraz zapiekane morele suszone w pikantnym salami (bardzo udany ekspryment).Ja przyniosłam dwie przygotowane przez siebie pasty – grecką pastę z bakłażana oraz hummus.Oprócz miłego towarzystwa, wybornego jedzenia, wielkim atutem imprezy było bardzo klimatyczne miejsce spotkania czyli przestronny, ukwiecony, otoczony zielenią taras. Widok zachodu słońca z tego tarasu, w towarzystwie sympatycznych uczestników spotkania to bardzo przyjemne przeżycie. Kto nie był, niech żałuje, bo jest czego. Jestem pod dużym wrażeniem tego spotkania, bo miejsce jest urocze a gospodyni niesamowicie gościnna. Dziękuję, Mambo, za zaproszenie i świetne spotkanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz