29 czerwca 2011

Kotlety z sera białego i bobu z sosem jogurtowo-koperkowym

Bardzo lubię wszelkie wariacje na temat kotletów - oto najnowsza, wymyślona przeze mnie wczoraj wegetariańska wersja kotletów. Zjadłam ze smakiem z dodatkiem sosu jogurtowo-koperkowego i pilawu z bulguru i wermiszelu. Dziś przepis na kotlety, na pilaw w kolejnym wpisie.

28 czerwca 2011

Błyskawiczny deser z kaszy manny i truskawek

Jeszcze do niedawna nie lubiłam kaszy manny i wzdrygałam się na myśl o zjedzeniu jej. Przekonałam się jednak, że jeśli wzbogaci się ją o atrakcyjne smakowo i wizualnie dodatki, można wyczarować z niej apetyczny i pyszny deser, którego przyrządzenie trwa nie więcej niż 10 minut. To jeden z tych przepisów, które powstają wtedy, gdy ma się ochotę na coś smacznego, a wybór produktów w domu nie jest zbyt duży. Pomysł na ten deser przyszedł mi do głowy pod koniec długiego weekendu, gdy zapasy artykułów spożywczych nieco się skurczyły.

23 czerwca 2011

Pilaw z bobem, szparagami i miętą

Pomyślałam, że bób może być świetnym składnikiem pilawu. Początkowo miałam ochotę na własny eksperyment, jednak postanowiłam najpierw sprawdzić, jakie przepisy na pilaw z bobem można znaleźć w sieci i natknęłam się na tej stronie na danie autorstwa Nigela Slatera. Zachwyciło mnie zestawienie składników. Akurat miałam w domu prawie wszystkie potrzebne produkty (z wyjątkiem natki pietruszki) i niezwłocznie zabrałam się do ugotowania tego wspaniałego pilawu z bobem, szparagami i sosem jogurtowo-miętowym. Przepis pochodzi z książki "Tender: A Cook and His Vegetable Patch" Nigela Slatera. Niedawno prezentowała go także na swoim blogu Atria C.

22 czerwca 2011

Pudding z wermiszelu - Seviyan Kheer

Od dłuższego czasu przymierzałam się do przyrządzenia tego indyjskiego deseru, ale w ręce nie wchodził mi potrzebny do niego wermiszel, czyli makaron pszenny o kształcie bardzo cienkich nitek. Udało mi się kupić go niedawno w przypadkowo odkrytym sklepie z żywnością orientalną zlokalizowanym niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Ucieszyłam się, bo nie dość, że oferta sklepu jest ciekawa, to jeszcze mieści się on blisko domu.

19 czerwca 2011

Kalafior według mojej mamy, czyli z wędzonym boczkiem i tartą bułką

W ten sposób przygotowuje kalafiora moja mama. Tak przyrządzony jest u nas samodzielnym daniem  kolacyjnym. Jeśli ktoś potrzebuje dodatków, może podać go z ugotowanymi ziemniakami lub pieczywem.

Składniki:
(dla 2-4 osób w zależności od wielkości kalafiora)
- 1 kalafior
- kilka plastrów w miarę chudego wędzonego boczku
- 2 łyżki masła lub ilość wg uznania
- 4 łyżki tartej bułki lub ilość wg uznania
- sól
- mielony pieprz czarny
- posiekana natka pietruszki - opcjonalnie

Przygotowanie:
Kalafiora umyć, odciąć głąb i liście, podzielić na różyczki. Ugotować w osolonej wodzie lub na parze - polecam ten drugi sposób, gdyż kalafior gotowany na parze nie rozpada się i nie wydziela niemiłego zapachu, co ma miejsce podczas gotownaia w wodzie. Jeśli jednak gotujesz w wodzie, po ugotowaniu kalafiora należy go odsączyć na sicie lub durszlaku.

Boczek wędzony pokroić w paseczki. Na patelni rozgrzać na średnim ogniu masło, podać pokrojony boczek, podsmażyć do lekkiego zrumienienia, dodać bułkę tartą, zrumienić, a następnie dodać ugotowanego kalafiora, przyprawić solą i pieprzem, wymieszać, smażyć kilka minut, mieszając. Od razu podawać. Można posypać posiekaną natką pietruszki.

18 czerwca 2011

Restauracja Antica

Odwiedziłam w tym tygodniu restaurację Antica na Ursynowie mieszczącą się przy ul. Strzeleckiego 10F. Miejsce to bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie smakiem serwowanych dań, przyjemnym wystrojem i nienaganną obsługą. Nie spodziewałam się, że w restauracji zlokalizowanej dość daleko od centrum można tak dobrze zjeść. Choć Antica mieści się dość daleko od mojego miejsca zamieszkania, dojazd nie był uciążliwy - można dotrzeć tam metrem, a od metra już blisko - 10 minut spacerkiem lub 2 krótkie przystanki autobusem.

Restauracja jest przyjemnie urządzona - wystrój ma ciepły i przytulny charakter. Byłam pod wrażeniem, że podstawą ław są nogi od starych maszyn do szycia Singer. Spodobał mi się ten pomysł.


Wnętrze restauracji Antica
Restauracja serwuje dania kuchni międzynarowej z naciskiem na kuchnię włoską. W menu znajdziemy m. in. pizze, duży wybór ręcznie robionych w restauracji makaronów i urozmaicony wybór dań głównych. Koleżanka, z którą byłam na kolacji, skusiła się na domowe tagliatelle z pomidorami i mozarellą, ja natomiast wybrałam żeberka BBQ w marynacie z dodatkiem whisky Jack Daniels podane z zapiekanymi cząstkami ziemniaków i sałatką z pomidora. Zanim zamówione dania pojawiły się na stole podano nam czekadełko - pyszną tapenadę z czarnych oliwek z dodatkiem suszonych pomidorów oraz bardzo ciekawe malutkie chlebki czosnkowe. Udana przekąska - tapenada miała bardzo dobry smak, nie była zbyt słona, co czasem się zdarza przy tego typu przekąskach, a chlebki czosnkowe były oryginalnym dodatkiem. Po odwiedzianach w Antice nabrałam ochoty, aby zrobić taką tapenadę w domu.

Czekadełko - tapenada z czarnych oliwek i suszonych pomidorów z chlebkami czosnkowymi

Koleżanka zachwyciła się smakiem domowego makaronu tagliatelle, ja natomiast byłam bardzo usatysfakcjonowana moim wyborem dania głównego - wszystko było świeżutkie i przyszne a danie jako całość dobrze skomponowane. W szczególności smakowały mi zapiekane ziemniaczki - w środku miękkie a z wierzchu chrupiące. Żeberka o lekko słodkim smaku marynaty też bardzo mi smakowały, a sałatka z pomidora była dobrze komponującym się uzupełnieniem dania. Uroczym dodatkiem był kwiatek z pomidorka koktajlowego.

Domowy makaron tagliatelle z pomidorami i mozarellą
Żeberka BBQ z zapiekanymi ziemniaczkami i sałatką z pomidora
Nie odmówiłyśmy sobie deserów - zamówiłam creme brulee, a koleżanka skusiła się na piadinę z nutellą i sosem z owoców leśnych. Creme brulee był pyszny, idealnie kremowy, koleżance też smakował wybrany przez nią deser.

Creme brulee


Byłyśmy bardzo zadowolone z kolacji w Antice. Mają naprawdę dobrego kucharza. Ceny rozsądne, adekwatne do jakości. Przyjemna atmosfera bez zadęcia. Obsługa nienaganna - czujna, ale nie narzucająca się, potrafiąca doradzić i dobrze zorientowana w menu, co nie w każdej restauracji jest regułą. Podsumowując, z czystym sumieniem polecam to miejsce. Chętnie wybrałabym się tam ponownie, aby spróbować innych dań.

Restauracja Antica, Warszawa, ul. Strzeleckiego 10F




15 czerwca 2011

Sushi California i sushi nigiri z łososiem i szparagami

Podobnie jak kilka innych blogerek kulinarnych otrzymałam niedawno propozycję przetestowania zestawu produktów marki Blue Dragon do przyrządzenia sushi. Z chęcią ją przyjęłam, ciesząc się, że będę miała ponowną okazję do przygotowania sushi w domu. Nie była to dla mnie nowość - po raz pierwszy pokusiłam się o przyrządzenie tego dania dobrych kilka lat temu, a swoje pierwsze sushi zrobiłam na bazie podobnego zestawu i według przepisu z dołączonej do niego ulotki. Wtedy udało się bardzo dobrze. Później miałam okazję uczestniczyć w kursach sushi i poznać sporo trików i ciekawostek związanych z przyrządzaniem tego specjału kuchni japońskiej.


Zestaw produktów Blue Dragon, który otrzymałam, zawierał podstawowe składniki potrzebne do przyrządzenia sushi, a mianowicie: japoński ryż przeznaczony specjalnie do tej potrawy, opakowanie listków nori, czyli prasowanych alg, ocet ryżowy, sos sojowy, pastę wasabi, słoiczek marynowanego imbiru, dwie maty bambusowe (fajnie, że dwie, bo zwijając sushi na cztery ręce, możemy przygotować je szybciej), zestaw pałeczek, opakowanie zupy miso w saszetkach, którą możemy przygotować jako wstęp do sushi, zestaw do origami oraz ulotka z podstawowymi informacjami o sushi i przepisami na maki i nigiri.

Podstawą przyrządzenia sushi jest odpowiednie ugotowanie ryżu i nie może to być pierwszy lepszy ryż, lecz odmiana przeznaczona właśnie do tej potrawy. Należy go dokładnie przepłukać, kilkakrotnie odlewając wodę, odsączyć na sicie, umieścić w garnku i zalać wodą w proporcji 1:1. Doprowadzić do wrzenia na dużym ogniu (ok. 2 min.), zmniejszyć ogień do minimalnego, przykryć szczelnie pokrywą i gotować ok. 15 minut, nie zdejmując pokrywy. Po ugotowaniu zdjąć pokrywę, przykryć garnek ściereczką i odstawić na 10 minut do ostygnięcia. W międzyczasie wlać do rondelka łyżkę octu ryżowego, dodać łyżeczkę cukru i 1/4 łyżeczki soli (proporcje na 125 g ryżu), wszystko razem podgrzać, aż cukier się rozpuści, zestawić z ognia, ostudzić. Następnie zalać przestudzony ryż zaprawą octową i przemieszać drewnianą szpatułką. Najlepiej wychodzi mi rozprowadzanie ryżu na listkach alg, gdy nie jest on całkiem wystudzony, więc nie czekam do pełnego wystudzenia, ale nie może też być zbyt ciepły, bo listki nori zmarszczą się.

Najbardziej popularnymi i najprostszymi w przygotowaniu są sushi maki i sushi nigiri. Zrobiłam oba rodzaje. Pokusiłam się też, a w zasadzie przede wszystkim o przyrządzenie sushi California. Jest to rodzaj sushi, który zwija się w taki sposób, że płatki nori są ukryte w środku, a na wierzchu jest warstwa ryżu, który możemy ozdobić sezamem lub specjalną posypką. Podobno ten rodzaj sushi wymyślono po to, aby spopularyzować tę potrawę w Ameryce - Amerykanie byli niechętni jedzeniu glonów, więc wymyślono sposób, aby je ukryć wewnątrz rolki.

Chciałam, aby moje sushi California było niebanalne - wpadłam na pomysł, że świetnym dodatkiem do niego będą zielone szparagi, które skomponują się dobrze zarówno pod względem smaku, jak i koloru z wędzonym łososiem.

Wiele osób podchodzi z nieufnością czy wręcz niechęcią do sushi ze względu na dodatek surowej ryby. Nie jest on niezbędny - sushi możemy przyrządzić także z rybą wędzoną lub pieczoną, albo w ogóle bez ryby, z samymi warzywami i ewentualnie omletem. O omlecie do sushi (nosi nazwę tamago) może przy innej okazji, bo nie chcę, aby ten post wyszedł za długi. Dodatki warzywne mogą być takie, jakie nam przyjdą do głowy i jakie lubimy, np. świeży ogórek, awokado, czerwona papryka, seler naciowy, marchewka - wszystko kroimy w wąskie paseczki. Dobrze sprawdza się też szczypiorek. Warto zaopatrzyć się również w sałatę strzępiastą i dołożyć po małym kawałku po każdej ze stron nadzienia do sushi. Kawałki sałaty służą jako wypełnienie boków rolek, które są zazwyczaj nieco luźniej wypełnione ryżem niż środkowa część i przy okazji stanowią efektowną dekorację.

Takie sushi przyrządziłam kilka lat temu na kursie - mam wrażenie, że teraz wychodzi mi to lepiej
Ważne jest posiadanie bardzo ostrego noża, którym pokroimy sushi. Potrzebna jest też mata bambusowa do zwijania, a w przypadku sushi California także kawałek folii spożywczej. Woda z dodatkiem octu ryżowego jest dobrym środkiem zapobiegającym klejeniu się rąk podczas przyrządzania sushi. Zalecane jest też zamaczanie w niej noża po każdorazowym użyciu go, co ułatwia krojenie.

Sushi jemy palcami lub pałeczkami, nigdy widelcem i nożem. Jeden kawałek sushi traktujemy jako jeden kęs. Podajemy z sosem sojowym, chrzanem wasabi (należy nabierać go po troszeczku, bo jest bardzo ostry) i marynowanym imbirem, który neutralizuje smak poszczególnych rodzajów sushi, dzięki czemu możemy delektować się lepiej kolejnymi smakami.

Rozpisałam się, czas już na przepis na wymienione w tytule sushi California i nigiri z łososiem i szparagami.

Składniki:
(dla 2 osób)
- 125 g ryżu do sushi
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżeczka cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 2 i 1/2 listka nori
- 200 g łososia wędzonego
- kilka sztuk zielonych szparagów
- 1/2 łyżki sezamu białego i/lub czarnego

Przygotowanie:
Ryż ugotować według powyższej instrukcji. Szparagi pozbawić zdrewniałych końcówek, zblanszować w osolonej wodzie lub ugotować krótko na parze (2-3 minuty), odsączyć (jeśli gotujemy w wodzie), ostudzić, odkroić główki i odłożyć oddzielnie. Listek nori ułożyć na macie bambusowej, rozsmarować na nim porcję ryżu, zostawiając nieposmarowany 1-centrymetrowy pasek u góry i u dołu listka. Posypać ryż sezamem, przykryć kawałkiem folii spożywczej i przycisnąć ją. Odwrócić posmarowany listek nori na drugą stronę, układając go na macie bambusowej. Na dolnym kawałku listka umieścić wąskie paski łososia i 2-3 szparagi odpowiednio poprzycinane do wielkości listka nori. Zwinąć w rolkę, dociskając matą. Odwinąć folię. Ułożyć na rolce plasterki łososia, ponownie zawinąć w folię, pokroić rolkę na 8 kawałków i rozwinąć je z folii. Podobnie postąpić z drugim listkiem nori i dodatkami. Z pozostałego ryżu robimy nigiri, a mianowicie formujemy palcami (lub przy użyciu specjalnej foremki) niewielkie porcje ryżu, układamy na nich  plasterki łososia przycięte do wielkości porcji ryżu tak, aby ryba przykryła ryż z wierzchu. Na rybie układamy po jednej czy dwie główki szparagów, zawijamy całość wąskim paskiem nori (najlepiej pociąć część listka nożyczkami) i sklejamy go pod spodem.


Jak już wspomniałam, sushi podajemy z sosem sojowym, pastą wasabi i marynowanym imbirem.

Zestaw do sushi Blue Dragon spełnił moje oczekiwania - pozwolił na przygotowanie w domowych warunkach uczty w japońskim stylu. Polecam go szczególnie początkującym - wystarczy tylko dokupić rybę i warzywa według uznania, a wszystkie inne potrzebne składniki znajdziecie w zestawie. Z ilości produktów, jakie się w nim znajdują, można przyrządzić sushi dla kilku osób. Ja zrobiłam z 1/4 składników i wyszły z tego 2-3 porcje.

Sushi maki też zrobiłam - ze szparagami, tilapią i szczypiorkiem. Jak wyszło, widać poniżej.

Sushi maki z surową tilapią, szparagami i szczypiorkiem


12 czerwca 2011

Melintzanosalata - grecka sałatka/pasta z bakłażana

Ta popularna w Grecji zimna przekąska ma w swej nazwie słowo sałatka, ale ze względu na konsystencję można ją bardziej sklasyfikować jako pastę/dip do pieczywa. Przepis zaczerpnęłam z książki z daniami tradycyjnej kuchni greckiej, którą kupiłam kiedyś w Grecji ("Die traditionelle griechische Küche",Georgios Vyras, Adam Editions). Nieco go zmodyfikowałam, pomijając ocet i dodając mielony pieprz do smaku oraz natkę pietruszki do dekoracji.

Jeśli ktoś miałby wątpliwości, czy trzeba dodać podanego w przepisie majonezu, od razu podpowiem, że warto to zrobić, bo jego dodatek znacząco poprawia kolor pasty - bez majonezu jest szaro-bura, natomiast po jego dodaniu uzyskuje przyjemniejszy kolor. Dla jeszcze lepszej prezentacji warto posypać pastę posiekaną natką, która dodatkowo zneutralizuje smak czosnku i cebuli. Pasta najlepiej smakuje z podpieczoną na grillu pitą.

Składniki:
(4 nieduże porcje przekąskowe)
- 1duży bakłażan
- łyżka oliwy
- sok z 1/2 cytryny
- łyżka majonezu
- 1 mała, drobno posiekana cebula
(u mnie szalotka)
- ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
- 1/2 łyżeczki soli
- trochę mielonego pieprzu czarnego
- trochę posiekanej natki pietruszki do dekoracji

Przygotowanie:

Bakłażana umyć, osuszyć, nakłuć w kilku miejscach widelcem, umieścić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i upiec w średnio nagrzanym piekarniku (czas pieczenia ok. 1/2 godziny). Ostudzić, obrać ze skóry, pokroić w kawałki i zmiksować z dodatkiem oliwy, soku z cytryny, posiekanej cebuli i czosnku przeciśniętego przez praskę. Przyprawić solą, pieprzem i wymieszać z łyżką majonezu. Dobrze, aby pasta postała trochę w lodówce, aby smaki się przegryzły. Podawać z podpieczonymi na grillu chlebkami pita lub innym pieczywem według uznania.


Film z warsztatów kulinarnych - wieczór ze szparagami w Makro Cash&Carry

Jeszcze jedna relacja z ostatnich warsztatów blogerów kulinarnych w Makro Cash&Carry, tym razem w formie filmu. Zapraszam do obejrzenia.



4 czerwca 2011

Tajlandia Expo, Aperitif po francusku 2011

Byłam dziś na dwóch imprezach z akcentami kulinarnymi, a mianowicie targach Tajlandia Expo w Pałacu Kultury i Nauki oraz festynie Aperitif po francusku odbywającym się na Krakowskim Przedmieściu i Placu Zamkowym. Obie imprezy ciekawe. Na Tajlandia Expo zachwyciły mnie bukiety kwiatów wykonanych z warzyw i owoców, m. in. róże z buraków, poznałam też smak herbaty mrożonej po tajsku, która podbiła moje podniebienie. Z pewnością przyrządzę ją niebawem w domu. Spróbowałam także dań tajskich przygotowanych przez restaurację Lemongrass.

Na Placu Zamkowym trafiłam akurat na pokaz gotowania Pascala Brodnickiego, który przyrządził bardzo fajne przekąski z dodatkiem serów. Można było nie tylko popatrzeć, ale i spróbować. Bardzo przypadły mi do gustu mini naleśniczki z camembertem, miodem, orzechami i świeżymi ziołami. Pascal obiecał zamieścić przepisy na swoim facebooku.

Na festynie przy Krakowskim Przedmieściu można było kupić francuskie sery, wędliny, wina, konfitury, musztardy i pieczywo z piekarni Saint Honore. Obkupiłam się w sery (ceny korzystniejsze niż w sklepach), odkryłam też bardzo fajny, gotowy Creme Brulee firmy Rians w dwóch wersjach smakowych - waniliowej i czekoladowej.

Oto zdjęcia z dzisiejszych imprez, kóre będzie można odwiedzić także jutro.

Targi Tajlandia Expo odbywają się w Pałacu Kultury i Nauki

Stoisko z dodatkami do dań tajskich

Degustacja tajskich wędlin
Tajskie torebki z jedwabiu
Potrawy przyrządzone przez restaurację Lemongrass
Tajskie sztuczne kwiaty
Kwiaty wykonane z owoców i warzyw
Pokaz carvingu, czyli sztuki rzeźbienia w owocach i warzywach
Te kwiaty też są wykonane z owoców i warzyw (czerwone róże z buraków)
Pyszna herbata mrożona po tajsku w dwóch wersjach - po lewej z cytryną, po prawej z mlekiem

Festyn Aperitif po francusku

Pascal przyrządza przekąski

Mini naleśniczki przyrządzone przez Pascala. Dodatkami do nich były: masa z twarogu, sera Roquefort, koniaku, świeżych ziół (szałwi i szczypiorku) oraz gruszki pokrojone w małe kawałki 
Kolejna przekąska przyrządzona przez Pascala - naleśniki z camembertem, miodem, orzechami włoskimi i świeżymi ziołami cieszyły się powodzeniem

Jedno ze stoisk z winami
Na stoisku z serami można było też kupić pyszny Creme Brulee

Stoisko z serami



Sałatka szparagowo-jajeczna

Szybka w przygotowaniu i prosta sałatka śniadaniowa. Świetnie komponuje się z pełnoziarnistym chlebem i wędlinami. Polubiłam ją jako posiłek do pracy.

Składniki:
3-4 porcje
- pęczek szparagów
(u mnie białe)
- 4 jajka ugotowane na twardo
- 1/2 pęczka posiekanego koperku
- 1 czerwona cebula pokrojona w drobną kostkę
(użyłam małych, czerwonych dymek)
- 2-3 łyżki majonezu
- łyżka musztardy Dijon lub innej ostrej
- 1-2 łyżeczki czerwonego octu winnego
- świeżo mielony pieprz
- sól

Mój nowy gadżet kuchenny - siekacz do ziół "mezzaluna". Można nim rozdrabniać także orzechy, czekoladę, ząbki czosnku, małe dymki.
Przygotowanie:
Szparagi obrać, odciąć lub odłamać zdrewaniałe końcówki, ugotować w lekko osolonej wodzie lub na parze (ok. 10 minut). Jeśli gotujemy w wodzie, po ugotowaniu dobrze odsączyć - najpierw na durszlaku a potem osuszyć ręcznikiem papierowym. Ugotowane na twardo jajka obrać ze skorupek i pokroić w duże kawałki - kroję najpierw w ósemki, a potem każdą ósemkę na 3-4 części. Wymieszać w salaterce pokrojone szparagi, jajka, koperek, pokrojoną w kostkę cebulę, dodać majonez, musztardę, ocet winny, doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać.

Uwaga: Aby jajka ugotowane na twardo dobrze się obrały, należy je niezwłocznie po ugotowaniu przelać zimną wodą.

Pomysł na sałatkę zaczęrpnęłam z tej strony.

1 czerwca 2011

Muhammara - dip z pieczonej papryki i orzechów włoskich

Muhammara to rewelacyjny dip pochodzący z kuchni syryjskiej, występujący także w kuchni libańskiej. W kuchni tureckiej nosi nazwę acuka. Podstawowymi składnikami są: czerwona papryka, mielone orzechy włoskie, oliwa i bułka tarta. Może zawierać także: czosnek, cebulę, sok z cytryny, melasę z granatu, kumin, ostrą paprykę. Muhammarę podajemy z pitą, tostami czy innym rodzajem pieczywa, świeżymi warzywami lub jako sos do kebabu czy mięs z grilla. Warto spróbować, dip jest pyszny!

Składniki:
ok. 3-4 porcji

- 3 czerwone papryki upieczone, obrane ze skóry i oczyszczone z pestek
lub zamiennie
- słoik pieczonej papryki odsączonej z zalewy
- 2/3 szklanki bułki tartej
1/3 szklanki mielonych orzechów włoskich
- 2-4 ząbki czosnku
- łyżka soku z cytryny lub ilość wg uznania do smaku
- łyżka melasy z granatów
- łyżeczka zmielonego kuminu
- 1 suszona ostra papryczka rozkruszona
- 1/3 szklanki oliwy
- szczypta soli

Przygotowanie:
Wszystkie składniki umieścić w dużym naczyniu, zmiksować lub rozdrobnić blenderem na gładką masę. Podawać w temperaturze pokojowej z pitą lub innymi dodatkami jak wyżej.

Uwaga: Przed zmieleniem orzechów warto podpiec je delikatnie w piekarniku i po ostudzeniu pozbawić łusek.

Inspiracja stąd i stąd.