17 września 2017

Placuszki owsiane z owocami


Placuszki owsiane z owocami są moim ulubionym daniem śniadaniowym, jeśli mam ochotę na śniadanie na słodko. Usmażone placuszki polewam syropem klonowym lub innym syropem, który mam akurat w domu, np. daktylowym lub z agawy, a następnie, dla przełamania słodyczy syropu, obkładam owocami o kwaskowym smaku. Najlepiej, aby były to owoce mieszane, ze 2-3 rodzaje - dzięki temu śniadanie będzie bardziej kolorowe i urozmaicone. Do obłożenia placuszków sprawdzają się pomarańcze pokrojone w plasterki (to mój ulubiony dodatek), truskawki, kiwi, maliny, jeżyny, borówki amarykańskie, a jeśli komuś uda się kupić, świetna jest też jako dodatek marakuja. Owoce są też w środku placuszków, a mianowicie pokrojone w kawałki banan i gruszka, które miękną podczas smażenia i nadają placuszkom słodki smak. Zamiast gruszki można użyć w sezonie jesiennym dużych, dojrzałych śliwek - na poniższe proporcje składników wystarczą 2 szt. i dobrze, jeśli uda się je obrać ze skórki. Jeśli któregoś z podanych niżej składników komuś by akurat brakowało, np. jagód goji czy nasion chia, można go spokojnie pominąć - placuszki też będą smaczne. Można też poeksperymentować z dodaniem czegoś od siebie, ja np. czasem dodaję, jeśli mam w domu, trochę poppingu z amarantusa czy nasion konopii.

24 stycznia 2015

Sałatka z pieczonych buraków z dukkah


Od czasu do czasu bywam w warszawskim barze sałatkowym Tukan. Bywam w nim od dawna, odkąd powstał w 1990 roku. Na początku działał przy ul. Tamka i był malutki. Z czasem zaczał się rozrastać. Pojawiały się kolejne bary w innych miejscach, o większej powierzchni i z coraz bogatszą ofertę. Jak tylko mam okazję, zawsze chętnie zaglądam, wypatrując coraz to nowych sałatek. Jak mi jakaś zasmakuje, staram się ją odtworzyć w domu. Tak było właśnie z sałatką z buraków. Wyglądała niepozornie - po prostu plastry buraków posypane pestkami dyni. Zastanawiam się przez chwilę, czy ją kupić. Skusiłam się i okazała się najlepsza ze wszystkich sałatek, które tamtego dnia wybrałam. Jej smak był zachwycający dzięki wspaniale skomponowanemu dressingowi o słodko-kwaśnym smaku. Nie mogłam sobie odmowić spróbowania odtworzenia tej sałatki w domu. Za pierwszym razem posypałam ją, tak jak to robią w Tukanie, pestkami dyni. Za drugim razem miałam chęć zastąpić pestki dyni jakimiś orzechami, np. laskowymi lub włoskimi i idąc tym tropem, wpadłam na pomysł, że idealnie do tej sałatki będzie pasować dukkah, czyli egipska mieszanka przypraw i orzechów, która nie dość, że ma w swoim składzie orzechy, to jeszcze różne wyraziste w smaku przyprawy, takie jak kmin rzymski czy kolendra. Dobry przepis na tę mieszankę znalazłam w książce Davida Lebovitza "Moja Kuchnia w Paryżu" i właśnie wg niego ją przyrzadziłam, z jednym odstępstwem - oprócz pestek dyni dodałam także trochę pestek słonecznika.

4 stycznia 2015

Tapenada z fig i oliwek



Przepis, który dziś prezentuję, pochodzi z książki "Słodkie życie w Paryżu" autorstwa Davida Lebovitza. Można go też znaleźć na blogu autora.

Na zrobienie tapenady z fig i oliwek miałam chęć od dłuższego czasu - odkąd w moje rece wpadła wspomniana książka. Przepis na nią od razu zwrócił moją uwagę, gdy przeglądałam książkę po raz pierwszy i był dodatkową zachętą do zakupienia jej. Wcześniej zachęciły mnie do tego pozytywne recenzje książki, a także fakt, że lubię blog Davida Lebovitza i dość często na niego zaglądam. W międzyczasie zdążyłam sobie zresztą kupić jego kolejną książkę, która niedawno ukazała się w polskim wydaniu ("Moja kuchnia w Paryżu").

Proporcje składników podaję według przepisu źródłowego, natomiast u mnie było mniej więcej pół na pół fig i oliwek, bo tych ostatnich miałam akurat w domu nieco mniej, niż przewidywał przepis. Z tego powodu prezentowana na zdjęciach tapenada ma nieco jaśniejszy kolor niż na blogu Davida i odbrobinę za bardzo był wyczuwalny słodki smak fig. Następnym razem będę trzymała się podanych poniżej proporcji, aby tapenada miała bardziej wytrawny smak.

Bardzo dobrze smakowała z krakersami. Myślę, że z tym dodatkiem dobrze sprawdziłaby się jako przekąska imprezowa. Można ją także podać z chipsami z chlebków pita albo grzankami z bagietki. Autor proponuje również posmarować pastą pierś z kurczaka lub stek z tuńczyka i podawać jako danie główne.

14 grudnia 2014

Kedgeree wędzonym pstrągiem, szpinakiem i pomidorkami koktajlowymi


Przepis na kedgeree widziałam kiedyś na blogu White Plate. Już wtedy miałam chęć ugotować to danie, ale długo to nie następowało. Niedawno natknęłam się na przepis na tę potrawę ponownie - tym razem w programie Roberta Makłowicza, w odcinku nakręconym w Londynie. Zbiegło się to akurat w czasie z kupieniem przeze mnie wędzonego pstrąga. Uznałam, że skoro mam wędzoną rybę, to jest to właściwy moment, aby w końcu przyrządzić kedgeree, które, jak się dowiedziałam z programu Robert Makłowicza, jest popularnym w Wielkiej Brytanii daniem śniadaniowym.

Gdy przytowuję się do przyrządzenia nowego dla mnie dania, lubię zapoznać się z przepisami na nie pochodzącymi z różnych źródeł. Przejrzałam kilka przepisów na kedgeree w Internecie, zajrzałam też do przepisu z książki Gordona Ramsaya  "Ultimate Cookery Course".

Bardzo spodobał mi się przepis z magazynu Olive - ze względu na dodatek świeżego szpinaku, a także fakt, że miałam już w domu wedzonego pstrąga, która  to ryba jest przewidziana we wspomnianym przepisie. Ostatecznie, gotując danie, dodałam też coś z przepisu Roberta Makłowicza, a mianowicie przyprawę garam masala, a także parę składników z przepisu Gordona Ramseya: imbir, gorczycę i pomidory (u mnie zastąpione pomidorkami koktajlowymi, bo takie akurat miałam w domu, poza tym, fajnie się prezentują). Tak więc moja ostateczna wersja potrawy powstała w oparciu o 3 różne przepisy.

Danie jest bardzo szybkie w przygotowaniu i pożywne. Sprawdzi się nie tylko na śniadanie, ale także na obiad lub kolację.

6 grudnia 2014

Irański gulasz warzywny z suszonymi limonkami



Gdy na stronie Yotama Ottolenghiego zobaczyłam przepis na irański gulasz warzywny z suszonymi limonkami, stwierdziłam, że najwyższy czas, aby odwiedzić sklep Ambic przy ul. Pankiewicza 3 w Warszawie. O istnieniu tego sklepu przypomniałam sobie podczas Międzynarodowego Kiermaszu Dobroczynnego, który odbył się w ubiegłą niedzielę w warszawskim hotelu Marriott. Kiermasz jest organizowany co roku przed świętami Bożego Narodzenia przez Klub Małżonek Ambasadorów. Stoisko Iranu było jednym z najbardziej obleganych podczas kiermaszu, a to za sprawą produktów właśnie ze sklepu Ambic. Z racji tego, że sklep jest prowadzony przez Irańczyków, byłam pewna, że kupię w nim suszone limonki, które są dodatkiem charakterystycznym dla kuchni tego kraju. Nie pomyliłam się - suszone limonki były rzeczywiście dostępne we wspomnianym sklepie. Można w nim kupić również suszone owoce berberysu - także charakterystyczne dla kuchni perskiej i potrzebne do przyrządzenia dania, które dziś prezentuję. Berberys jest łatwiej dostepny - w Warszawie można go także kupić na targowisku koło Hali Mirowskiej (w stoisku z przyprawami).