17 września 2007

Impreza u Lucy












W spotkaniu u Lucy uczestniczyło 10 osób: gospodyni spotkania – Lucy, gość specjalny – Jacinto, Agnieszka „Wegetarianka”, Hania-Kasia, grzeczna Iza, Tomek Szyman, Tangerinka i Kris, Krys Dobrodziej, Xfenix.Krys Dobrodziej faktycznie przebił wszystkich swoją kulinarną niespodzianką - żartem wieczoru, którą była… pizza wegetariańska z Pizza Hut Trzeba przyznać, że całkiem smaczna.Menu wczorajszego spotkania było atrakcyjne i urozmaicone. Lucy przyrządziła sałatkę z sera pleśniowego, kiwi, ogórka z dadatkiem pestek słonecznika a także grzanki z oliwą czosnkową i tapenadą z czarnych oliwek. Szyman zaserwował nam grillowany cypryjski ser haloumi podany na plasterkach pomidora z dodatkiem sosu winegret i czarnych oliwek. Ja zaserwowałam quiche z dodatkiem łososia, białych szparagów, pora, koperku i dwóch rodzajów sera – goudy i camembert. Jacinto zaserwował ciekawą przystawkę – grube plastry ziemniaków smażone w głębokim oleju, wydrążone i nadziewane kozim serem, podane z kawiorem z dodatkiem wasabi. Tagerinka i Kriss zaserwowali dwie pyszne zupy – zupę krem z soczewicy i dyniową z mlekiem kokosowym szczypiorkiem i kolendrą. Muszę przyznać, że ja, która ogólnie nie przepadam za zupami a na hasło „dynia” zawsze się krzywiłam, obie zupy zjadłam ze smakiem, bo były wyśmienite. Xfenix zaserwował nam natomiast pieczone kawałki kurczaka doprawione jamajską przyprawą „jerk”. Na deser zjedliśmy sernik z owocami z cukierni „Batida” przyniesiony przez Agnieszkę.Degustowaliśmy też piwa duńskie przywiezione przez Jacinto, nalewkę z dzikiej róży autorstwa Szymana oraz wina.Wszystkie dnia były smakowite. Atmosfera jak zwykle radosna. Spotkanie pod każdym względem bardzo udane. Było miło, że mogliśmy ponownie spotkać się z Jacinto i osobiście żałuję, że nie pobiesiadowaliśmy jeszcze dłużej, ale niestety konieczność pójścia dziś do pracy była czynnikiem ograniczającym.

3 września 2007

Galeon







W restauracji GALEON byliśmy w gronie 8-osobowym: Andyk, Hania-Kasia, Krys Dobrodziej, Kris Kiss, Lucy, Pinia, Tangerinka i Krzysztof - znajomy Tangerinki i Krisa. Bardzo nam się podobał oryginalny wystrój restauracji. Dania smaczne. Byłam bardzo usatysfakcjonowana ciepłą przekąską, którą zamówiłam czyli pikantnymi skrzydełkami (18 zł). Były one zamarynowane w sosie z dodatkiem rumu. Trudno było rozeznać pozostałe składniki marynaty, ale ostro-słodki smak był genialny. Porcja całkiem pokaźna jak na przekąskę. Moje danie główne okazało się też całkiem dobrym wyborem - był to okoń nilowy duszony w sosie śmietanowym z dodatkiem warzyw podany z brokułami i pieczonymi ziemniaczkami (43 zł). Smak ryby i sosu bardzo dobry, mam natomiast zastrzeżenie do smaku ziemniaków, bo były słabo podgrzane. Dało się wyczuć, że były przygotowane dużo wcześniej przed podaniem.Poziom cenowy restauracji raczej wyższy. Przykładowe ceny - dania główne z ryb, które są specjalnością restauracji kosztują w większości ok. 40 zł (najtańsze 29 zł). Piwo Żywiec 9 zł/0,5 l. Dzbanek herbaty 10 zł. Poza tym GALEON jest kolejną restauracją, która pobiera obligatoryjny napiwek od większych grup - w tym przypadku powyżej 6 osób. Obsługa w GALEONIE na ten napiwek w pełni zasłużyła, bo była sprawna i miła, ale to niemiły zwyczaj, że napiwek jest wymuszany przez lokal. Miejmy nadzieję, że osoba obsługująca coś korzysta na takim obligatoryjnym napiwku.