Podobnie jak kilka innych blogerek kulinarnych otrzymałam niedawno propozycję przetestowania zestawu produktów marki Blue Dragon do przyrządzenia sushi. Z chęcią ją przyjęłam, ciesząc się, że będę miała ponowną okazję do przygotowania sushi w domu. Nie była to dla mnie nowość - po raz pierwszy pokusiłam się o przyrządzenie tego dania dobrych kilka lat temu, a swoje pierwsze sushi zrobiłam na bazie podobnego zestawu i według przepisu z dołączonej do niego ulotki. Wtedy udało się bardzo dobrze. Później miałam okazję uczestniczyć w kursach sushi i poznać sporo trików i ciekawostek związanych z przyrządzaniem tego specjału kuchni japońskiej.
Zestaw produktów Blue Dragon, który otrzymałam, zawierał podstawowe składniki potrzebne do przyrządzenia sushi, a mianowicie: japoński ryż przeznaczony specjalnie do tej potrawy, opakowanie listków nori, czyli prasowanych alg, ocet ryżowy, sos sojowy, pastę wasabi, słoiczek marynowanego imbiru, dwie maty bambusowe (fajnie, że dwie, bo zwijając sushi na cztery ręce, możemy przygotować je szybciej), zestaw pałeczek, opakowanie zupy miso w saszetkach, którą możemy przygotować jako wstęp do sushi, zestaw do origami oraz ulotka z podstawowymi informacjami o sushi i przepisami na maki i nigiri.
Podstawą przyrządzenia sushi jest odpowiednie ugotowanie ryżu i nie może to być pierwszy lepszy ryż, lecz odmiana przeznaczona właśnie do tej potrawy. Należy go dokładnie przepłukać, kilkakrotnie odlewając wodę, odsączyć na sicie, umieścić w garnku i zalać wodą w proporcji 1:1. Doprowadzić do wrzenia na dużym ogniu (ok. 2 min.), zmniejszyć ogień do minimalnego, przykryć szczelnie pokrywą i gotować ok. 15 minut, nie zdejmując pokrywy. Po ugotowaniu zdjąć pokrywę, przykryć garnek ściereczką i odstawić na 10 minut do ostygnięcia. W międzyczasie wlać do rondelka łyżkę octu ryżowego, dodać łyżeczkę cukru i 1/4 łyżeczki soli (proporcje na 125 g ryżu), wszystko razem podgrzać, aż cukier się rozpuści, zestawić z ognia, ostudzić. Następnie zalać przestudzony ryż zaprawą octową i przemieszać drewnianą szpatułką. Najlepiej wychodzi mi rozprowadzanie ryżu na listkach alg, gdy nie jest on całkiem wystudzony, więc nie czekam do pełnego wystudzenia, ale nie może też być zbyt ciepły, bo listki nori zmarszczą się.
Najbardziej popularnymi i najprostszymi w przygotowaniu są sushi maki i sushi nigiri. Zrobiłam oba rodzaje. Pokusiłam się też, a w zasadzie przede wszystkim o przyrządzenie sushi California. Jest to rodzaj sushi, który zwija się w taki sposób, że płatki nori są ukryte w środku, a na wierzchu jest warstwa ryżu, który możemy ozdobić sezamem lub specjalną posypką. Podobno ten rodzaj sushi wymyślono po to, aby spopularyzować tę potrawę w Ameryce - Amerykanie byli niechętni jedzeniu glonów, więc wymyślono sposób, aby je ukryć wewnątrz rolki.
Chciałam, aby moje sushi California było niebanalne - wpadłam na pomysł, że świetnym dodatkiem do niego będą zielone szparagi, które skomponują się dobrze zarówno pod względem smaku, jak i koloru z wędzonym łososiem.
Wiele osób podchodzi z nieufnością czy wręcz niechęcią do sushi ze względu na dodatek surowej ryby. Nie jest on niezbędny - sushi możemy przyrządzić także z rybą wędzoną lub pieczoną, albo w ogóle bez ryby, z samymi warzywami i ewentualnie omletem. O omlecie do sushi (nosi nazwę tamago) może przy innej okazji, bo nie chcę, aby ten post wyszedł za długi. Dodatki warzywne mogą być takie, jakie nam przyjdą do głowy i jakie lubimy, np. świeży ogórek, awokado, czerwona papryka, seler naciowy, marchewka - wszystko kroimy w wąskie paseczki. Dobrze sprawdza się też szczypiorek. Warto zaopatrzyć się również w sałatę strzępiastą i dołożyć po małym kawałku po każdej ze stron nadzienia do sushi. Kawałki sałaty służą jako wypełnienie boków rolek, które są zazwyczaj nieco luźniej wypełnione ryżem niż środkowa część i przy okazji stanowią efektowną dekorację.
Takie sushi przyrządziłam kilka lat temu na kursie - mam wrażenie, że teraz wychodzi mi to lepiej |
Ważne jest posiadanie bardzo ostrego noża, którym pokroimy sushi. Potrzebna jest też mata bambusowa do zwijania, a w przypadku sushi California także kawałek folii spożywczej. Woda z dodatkiem octu ryżowego jest dobrym środkiem zapobiegającym klejeniu się rąk podczas przyrządzania sushi. Zalecane jest też zamaczanie w niej noża po każdorazowym użyciu go, co ułatwia krojenie.
Sushi jemy palcami lub pałeczkami, nigdy widelcem i nożem. Jeden kawałek sushi traktujemy jako jeden kęs. Podajemy z sosem sojowym, chrzanem wasabi (należy nabierać go po troszeczku, bo jest bardzo ostry) i marynowanym imbirem, który neutralizuje smak poszczególnych rodzajów sushi, dzięki czemu możemy delektować się lepiej kolejnymi smakami.
Rozpisałam się, czas już na przepis na wymienione w tytule sushi California i nigiri z łososiem i szparagami.
Składniki:
(dla 2 osób)
- 125 g ryżu do sushi
- 1 łyżka octu ryżowego
- 1 łyżeczka cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 2 i 1/2 listka nori
- 200 g łososia wędzonego
- kilka sztuk zielonych szparagów
- 1/2 łyżki sezamu białego i/lub czarnego
Przygotowanie:
Ryż ugotować według powyższej instrukcji. Szparagi pozbawić zdrewniałych końcówek, zblanszować w osolonej wodzie lub ugotować krótko na parze (2-3 minuty), odsączyć (jeśli gotujemy w wodzie), ostudzić, odkroić główki i odłożyć oddzielnie. Listek nori ułożyć na macie bambusowej, rozsmarować na nim porcję ryżu, zostawiając nieposmarowany 1-centrymetrowy pasek u góry i u dołu listka. Posypać ryż sezamem, przykryć kawałkiem folii spożywczej i przycisnąć ją. Odwrócić posmarowany listek nori na drugą stronę, układając go na macie bambusowej. Na dolnym kawałku listka umieścić wąskie paski łososia i 2-3 szparagi odpowiednio poprzycinane do wielkości listka nori. Zwinąć w rolkę, dociskając matą. Odwinąć folię. Ułożyć na rolce plasterki łososia, ponownie zawinąć w folię, pokroić rolkę na 8 kawałków i rozwinąć je z folii. Podobnie postąpić z drugim listkiem nori i dodatkami. Z pozostałego ryżu robimy nigiri, a mianowicie formujemy palcami (lub przy użyciu specjalnej foremki) niewielkie porcje ryżu, układamy na nich plasterki łososia przycięte do wielkości porcji ryżu tak, aby ryba przykryła ryż z wierzchu. Na rybie układamy po jednej czy dwie główki szparagów, zawijamy całość wąskim paskiem nori (najlepiej pociąć część listka nożyczkami) i sklejamy go pod spodem.
Jak już wspomniałam, sushi podajemy z sosem sojowym, pastą wasabi i marynowanym imbirem.
Zestaw do sushi Blue Dragon spełnił moje oczekiwania - pozwolił na przygotowanie w domowych warunkach uczty w japońskim stylu. Polecam go szczególnie początkującym - wystarczy tylko dokupić rybę i warzywa według uznania, a wszystkie inne potrzebne składniki znajdziecie w zestawie. Z ilości produktów, jakie się w nim znajdują, można przyrządzić sushi dla kilku osób. Ja zrobiłam z 1/4 składników i wyszły z tego 2-3 porcje.
Sushi maki też zrobiłam - ze szparagami, tilapią i szczypiorkiem. Jak wyszło, widać poniżej.
Sushi maki z surową tilapią, szparagami i szczypiorkiem |
super bardzo oryginalne i kolorowe, za te szparagi to 5!
OdpowiedzUsuńsuper paczka! Wspaniały pomysł z dodatkiem szparagów :)
OdpowiedzUsuńZaszalalas na calego. Tez mam w planie jakies dobre, ale to za jakis czas. Sponsor zaden mnie nie pogania, wiec moge sobie na to pozwolic:-)
OdpowiedzUsuńBernadeto, Vanillo, cieszę się, że wpadłam na pomysł takiego dodatku do sushi jak szparagi.
OdpowiedzUsuńThiesso, a ja się cieszę, że dostałam produkty do testów, bo w przeciwnym wypadku, sama z siebie pewnie długo bym się jeszcze zbierała do zrobienia sushi. Z przyjemnością przypomniałam sobie to danie.
Haniu, wyszło Ci wspaniale! Piękne te Twoje maki :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci wyszło, naprawdę świetnie :). Ja w przyszłym tygodniu będę robiła ponownie i wtedy właśnie przygotuję te california :) Na razie były skromne, malutkie maki.
OdpowiedzUsuńno nie ukrywam, że pociekła mi ślinka :) Zjadło by się choć jeden
OdpowiedzUsuńAniu, Shinju, cieszę się, że się Wam podoba. Ja sama jestem zadowolona ze swojego dzieła i nie mam zamiaru na tym poprzestać - jeszcze się trochę pobawię w robienie sushi - mam w planie kolejne rodzaje za jakiś czas i różne pomysły na dodatki. Fajna zabawa.
OdpowiedzUsuńKulinarne Smaki, nie dziwię się, że tak zareagowałaś, bo było pyszne. Ja żałuję, że już wszystko zjedzone. Trzeba będzie zrobić znowu.
Wyglądają ślicznie... wiesz Haniu, że ja jeszcze nigdy nie jadłam sushi? Z surową rybą pewnie bym nie ruszyła, ale z wędzonym łososiem jak najbardziej... Wprosiłabym się na taką ucztę dla Ciebie... bo skoro jest ucztą dla oczu to pewnie dla zmysłu smaku jeszcze większą... no i to połączenie ze szparagami - cudowne ;-)))
OdpowiedzUsuńFantastycznie Ci wyszło! Ja jadłam sushi parę razy ale jakoś chyba brak mi wiary w talenty manualne więc do tej pory nie próbowałam samej przygotować.
OdpowiedzUsuńZgrabniusie, a pomysł ze szparagami bardzo fajny. Zestawu nie kupię, skoro mi nie dali:D, ale nabrałam ochoty na sushi:)
OdpowiedzUsuńHnaiu, ten pierwszy talerz wygląda pięknie.Mniammm
OdpowiedzUsuńTylko tak,jak piszesz California roll to pomysł pewnego Japończyka na oczekiwania Amerykanów.Potem już poleciało i teraz do nigiri wkłada się cokolwiek,twierdząc,że to sushi.Niestety,to jedynie wariacja na temat i żadne oryginalne sushi tak nie wygląda.A Japończycy rwą włosy z głowy,co wyprawiamy posuwając się coraz śmielej w eksperymentach.Bo sushi to nadal ryż,wodorosty i surowa ryba.
Pozdrowienia!
Haniu, Twój pomysł z makami ze szparagami rewelacyjny. Pięknie Ci wyszły, widać, że masz wprawę :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że california maki miały odwrócić uwagę od glonów... ach, co za naród :)
W każdym razie mogłabym sushi jeść codziennie i znowu narobiłaś mi smaka :D
Bardzo ładnie podane. Ze szparagami - super pomysł!
OdpowiedzUsuńCo tu duzo gadac - wymiatasz w kwestii sushi ze szok! Slinka leci - jako ze ja za sushi przepadam!
OdpowiedzUsuńMargarytko, ze względów poznawczych na pewno warto spróbować, choć nie ma pewności, czy by Ci smakowało - nie tylko ze względu na rybę, ale także na algi - są osoby, które się na nie krzywią. Do surowej ryby już się przekonałam, ale musi być bardzo świeża i z dodatkami. W końcu surowe mięso w Polsce jadamy w postaci tatara, tatar ze świeżego łososia czy tuńczyka jest równie smaczny.
OdpowiedzUsuńAniu, zrobienie sushi nie jest trudne - warto spróbować. Za pierwszym razem może nie wyjdzie idealnie, ale za każdym kolejnym będzie lepiej. Satysfakcja z własnoręcznego przyrządzenia tego dania jest duża i można zaimponować rodzinie czy znajomym.
Ago, może w takim razie wspólny wypad do sushi baru - chętnie sprawdziłabym, jak sushi na mieście ma się do mojego domowego.
Amber, nie wiem, jak wygląda i smakuje sushi w Japonii, bo nigdy tam nie byłam, nie mam natomiast nic przeciwko wariacjom na temat sushi, czy jakichkolwiek innych dań. Kuchnie różnych narodów nawzajem się przenikają, a eksperymentowanie z dodatkami do różnych potraw wprowadza urozmaicenie. Osobiście lubię eksperymenty w kuchni. A tak na marginesie, uczestniczyłam kiedyś w warsztatach sushi, które prowadził Japończyk i jego propozycje nadzień do sushi także odbiegały od standardu w postaci surowej ryby. Skoro Japończyk sobie na to pozwala, to i my możemy.
Grace, cieszę się, że moje sushi Ci się podobają. Sama sobie narobiłam smaka na ponowne zrobienie tego przysmaku. Jutro chyba znowu zrobię.
Aniu, cieszę się, że i Tobie mój pomysł się spodobał.
Arku, nawet nie wiesz, jak urosłam, czytając pochwałę mojego sushi ze strony takiego mistrza kuchni jak Ty ;-)) A ja je tak od niechcenia zrobiłam, wieczorem, po ciężkim dniu pracy i sama się nie spodziewałam, że tak fajnie wyjdzie.
Pozdrawiam Was i dziękuję za miłe opinie!
Jak pięknie wygląda...ja jeszcze nie jadłam sushi ..
OdpowiedzUsuńmój mąż byłby w siódmym niebie, gdybyśmy mieli przeprowadzić w domu takie testy:) super to wyszło:)
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie, fantastycznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńSą po prostu prześliczne! Ta potrawa nie tylko cudownie smakuje, ale i potrafi cieszyć oczy - no na pewno ta w Twoim wykonaniu.:)
OdpowiedzUsuńCałkiem zgrabne i do tego bardzo pomysłowe! Szwagier pracuje w knajpce sushi, ale ze szparagami niestety nie robi :( Pozdrowienia :D
OdpowiedzUsuńSamo zdrowie, aż samo prosi się o zjedzenie ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Haniu, tylko nie Tipapia!
OdpowiedzUsuńhttp://www.wprost.pl/ar/147376/Rybka-zwana-panga/?O=147376&pg=1
Jak jeść zdrowo, to zdrowo, nie dawajmy się oszukiwać...
...ale przepięknie :D wyszło Tobie Sushi, ja to lubię jak ma dużo warzyw, a jeżeli chodzi o rybę jej z łososiem zazwyczaj
OdpowiedzUsuń