Pomyślałam, że bób może być świetnym składnikiem pilawu. Początkowo miałam ochotę na własny eksperyment, jednak postanowiłam najpierw sprawdzić, jakie przepisy na pilaw z bobem można znaleźć w sieci i natknęłam się na tej stronie na danie autorstwa Nigela Slatera. Zachwyciło mnie zestawienie składników. Akurat miałam w domu prawie wszystkie potrzebne produkty (z wyjątkiem natki pietruszki) i niezwłocznie zabrałam się do ugotowania tego wspaniałego pilawu z bobem, szparagami i sosem jogurtowo-miętowym. Przepis pochodzi z książki "Tender: A Cook and His Vegetable Patch" Nigela Slatera. Niedawno prezentowała go także na swoim blogu Atria C.
Gorąco polecam to danie - jego smak jest wspaniały i cudownie pachnie przyprawami. Pilaw już zjedzony, a w mieszkaniu nadal unosi się zapach kardamonu i cynamonu. Zachęcam do podania z sosem jogurtowo-miętowym - świetnie komponuje się z tym daniem.
Składniki pilawu:
(dla 2 osób)
- 2 szklanki bobu
- 12 cienkich, zielonych szparagów
- 2/3 szklanki (120 g) ryżu basmati
- 4 łyżki (50 g) masła
(można dodać mniej - moim zdaniem wystarczą 2 łyżki)
- 3 liście laurowe
- 6 lekko zmiażdżonych strączków zielonego kardamonu
- 6 ziarenek czarnego pieprzu
- laska cynamonu
- 2-3 goździki, ale nie więcej
- szczypta ziaren kuminu
- kilka gałązek tymianku
- 4 cienkie dymki
(zastąpiłam 1 młodą cebulą cukrową wraz ze szczypiorem)
- 3-4 gałązki natki pietruszki
(zastąpiłam garścią listków świeżej mięty)
- sól
- mój dodatek: sok z 1/2 cytryny - opcjonalnie
Składniki sosu:
- 2 łyżki posiekanej świeżej mięty
- 2 łyżki oliwy
- 3/4 szlanki jogurtu naturalnego, najlepiej gęstego
- szczypta soli
Przygotowanie:
Ryż umyć 3 razy w zimnej wodzie, obracając ziarenka w palcach, odsączyć, a następnie zalać ciepłą wodą, dodać łyżeczkę soli i odstawić na godzinę. Bób wrzucić na gotującą, lekko osoloną wodę i gotować 4 minuty, odsączyć, lekko przestudzić, obrać ze skórek. Szparagi umyć, odciąć zdrewaniałe końcówki, pokroić w kilkucentymetrowe kawałki, gotować w wodzie lub na parze 3 minuty, odsączyć (jeśli gotujesz w wodzie).
Rozgrzać masło w głębokiej patelni lub woku, dodać liście laurowe, strączki kardamonu, ziarenka pieprzu, laskę cynamonu (przełamałam na pół) goździki, ziarenka kuminu i gałązki tymianku (kardamon, pieprz, goździki i kumin lekko zmiażdżyłam w moździerzu). Przyprawy smażyć na maśle 1-2 minuty, mieszając, a następnie dodać odsączony ryż. Zalać wodą - powinna pokrywać ryż na wysokość ok. 1 cm. Zagotować, przyprawić solą, przykryć pokrywą, gotować 5 minut, a następnie dodać bób, szparagi, pokrojoną dymkę i posiekaną natkę (u mnie mięta) - warto zostawić trochę posiekanego szczypioru do posypania pilawu po ugotowaniu. Przykryć pokrywą i gotować 5-6 minut, aż ryż wchłonie wodę. Po ugotowaniu pozostawić na 3 minuty pod przykryciem. Zdjąć pokrywę, wymieszać delikatnie widelcem i, jeśli potrzeba, doprawić - od siebie dodałam sok z 1/2 cytryny dla zaostrzenia smaku i posypałam pilaw pokrojonym szczypiorem dymki.
Podawać z sosem z jogurtu naturalnego wymieszanego z oliwą, posiekaną miętą i szczyptą soli.
Czyli jednym slowem wykorzystalas produkty sezonowe. Tez swego czasu cos takiego robilam. Nazwalam to risottem i podalam z parmezanem. Bylo pyszne.
OdpowiedzUsuńTak się akurat wpasowałam z zestawem składników, że wyszło z tego danie sezonowe, dodam. Jakby zamienić ryż basmati na arborio, mogłoby to być risotto, tylko przyprawy nietypowe jak dla tego dania. Jak zwał, tak zwał, najważniejsze, że pyszne.
OdpowiedzUsuńHaniu,świetne!
OdpowiedzUsuńSmakować musi wspaniale.
Smacznego wieczoru!
widzę, że dzisiaj bób króluje w blogosferze! kolejna taka ciekawa propozycja!:) pycha!
OdpowiedzUsuńJakie tu zdjęcia! Jakie tu kompozycje.. uuu, a mnie tu jeszcze nie było! Będę stalym czytaczem :) na pewno! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńz chęcią bym spróbowała
OdpowiedzUsuńAmber, cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuńGoh, też to zauważyłam, że bób rządzi dziś na blogach. Szparagi lada dzień odejdą w zapomnienie - do przyszłego roku. Czas nacieszyć się bobem.
Akatko, miło mi, że podoba Ci się u mnie. Zapraszam ponownie!
Kasandro, na pewno byś nie pożałowała spróbowania, bo danie jest pyszne.
Pozdrawiam Was!
ależ zielony, ależ letnio-wiosenny!
OdpowiedzUsuńpyszny.
Haniu! Bób ma się u Ciebie wspaniale, w takim pysznym otoczeniu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie wątpię, że pyszne!;-)
OdpowiedzUsuńJeszce nie jadłam takiego dania, ale może trzeba to nadrobić :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie ten pilaw podoba! Za przepisami Slatera przepadam, sa takie niewydumane, proste, a jednoczesnie ciekawe.
OdpowiedzUsuńBób i kardamon? Muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńdanie stworzone dla mnie, ślicznie wygląda i jest wegetariańskie. Zapisuję przepis:)
OdpowiedzUsuńSzparagi plus mięta-brzmi smakowicie!
OdpowiedzUsuńMięta w doniczce, jeszcze tylko spacer po szparagi i uczta gotowa.
Dziękuję za przepis:)
A teraz wybieram się na dalszą wędrówkę po blogu, bo coś czuję, że niejedną perełkę to znajdę:)
Buziaki***
Takie zestawienie smaków bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńLadne zdjecia:-) polaczenie smakow mi sie podoba:-)
OdpowiedzUsuńMusi nieźle smakować! bób i cała reszta...zresztą zdjęcie pięknie wykonane, że aż jeść się chce!pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNa talerzu zrobiło się fantastycznie zielono! Bób, szparagi i mięta pięknie się komponują razem :)
OdpowiedzUsuńMusiało być pyszne! Też bardzo lubimy połączenie bobu z ryżem, ale dla nas godzinne moczenie tego ostatniego to stanowczo zbyt długo... Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńJak się rozpocznie przygotowania do przyrzadzenia dania z wyprzedzeniem i w międzyczasie robi coś innego, nawet się nie zauważy, kiedy zleciała godzina. Taki namoczony ryż jest fajny - ziarenka zabawanie się wydłużają i nie zlepiają się ze sobą.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe komentarze i pozdrawiam odwiedzających.
bardzo fotogeniczny i na pewno pyszny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
A, dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńbtw my nie w kwestii straty czasu odnośnie tej godziny pisaliśmy, tylko struktury ryżu po przyrządzeniu. Potrawy typu pilaw znamy od dziecka i doświadczenie mówi nam, że ryż będzie podłużny i nie zlepi się również po moczeniu przez 15min, a ponadto lepiej zachowa wtedy strukturę (bowiem moczony dłużej, robi się jednak bardziej miękki i kruchy)... Tak czy inaczej pyszna potrawa! Pozdrawiamy ciepło!
OdpowiedzUsuńJust-great-food, dziękuję za wyjaśnienie. Zgadzam się z Wami, że struktura ryżu jest inna po moczeniu go przez godzinę niż przez 15 minut - próbowałam i w jednej i w drugiej wersji i trudno mi zdecydowanie zadeklarować, którą wolę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń