30 października 2011

Premiera herbaty sezonowej Dilmah 2011 - Uva Seasonal Flush Pekoe w t-barze

Bohaterka spotkania - herbata Uva Seasonal Flush Pekoe
W ubiegły piątek miałam przyjemność uczestniczenia w bardzo ciekawym wydarzeniu, a mianowicie światowej premierze herbaty sezonowej Dilmah 2011 - UVA Seasonal Flush Pekoe, która odbyła się w niedawno otwartym t-bar Dilmah, mieszczącym się w Warszawie, przy ul. Szpitalnej 5. Byłam w tym miejscu po raz pierwszy i od razu bardzo mi się ono spodobało, w szczególności wystrój w ciepłych barwach, z akcentami stylu lat 60-tych i wysoki poziom lokalu jako całości, począwszy od wspomnianego wystroju, poprzez sposób podawania herbaty, aż po jej smak. Miejsce robi bardzo profesjonalne wrażenie, jednocześnie wydaje się przytulne dzięki ciepłym barwom wystroju. Moje pierwsze wrażenie: świetne miejsce na pogaduszki ze znajomymi przy herbacie i czymś do zjedzenia. Ciekawostką jest, że w stworzeniu menu wziął udział Kurt Scheller. Na pewno jeszcze nie raz tam zajrzę, bo herbata jest moim ulubionym napojem i z chęcią spróbuję różnych jej rodzajów serwowanych w t-barze.

Wnętrze t-baru Dilmah
Spotkanie poprowadził p. Tomasz Witomski, znawca i miłośnik herbaty cejlońskiej, który opowiedział nam, co dzieje się z listkami drzewka herbacianego od momentu zerwania ich do trafienia produktu końcowego do sprzedaży, a także o rodzajach herbaty. Dla mnie, jako osoby lubiącej i często pijącej ten napój, były to bardzo ciekawe informacje, które zachęciły mnie do zgłębienia tematu.

Spodobały mi się zielone filiżanki, w których serwowane są niektóre z herbat
Jeśli chodzi o samą bohaterkę spotkania, Uva Seasonal Flush Pekoe, jest to czarna, bardzo młoda herbata zebrana na plantacji Uva Highlands Estate na Sri Lance, na wysokości 1 200 m n.p.m. Zebrano ją 9-go sierpnia 2011 rano, a wytworzono 10-go sierpnia wieczorem.  Jej smak jest efektem interakcji natury - suchych, chłodnych wiatrów, słonecznych dni i chłodnych nocy. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się m. in., że liście herbaty chłoną unikalne cechy miejsca, w którym rosną. Na Cejlonie zbiór herbaty odbywa się wyłącznie ręcznie. 

Herbatę Uva Seasonal Flush Pekoe zaprezentowano równocześnie na Sri Lance, w Polsce (w 12 miastach), Holandii, Australii i Nowej Zelandii. Wyprodukowano tylko 4800 puszek, które przeznaczone są do degustacji. Niestety nie mogę zachęcić do jej zakupu, gdyż nie trafi ona do sprzedaży. Bardzo się cieszę, że miałam okazję spróbowania tej herbaty o pięknym, bursztynowym kolorze. Nie mogę porównać jej do żadnej z dotychczas znanych mi herbat - były to dla mnie jedyne w swoim rodzaju doznania smakowe. 

Zestaw przekąsek wg pomysłu Kurta Schellera
Zainteresował mnie też temat doboru potraw do smaku herbaty. Podczas spotkania zaserwowano przekąski, które Kurt Scheller dopasował specjalnie do smaku zaprezentowanej herbaty.

Talerz przekąsek został skomponowany specjalnie pod kątem prezentowanej herbaty
Dziękuję organizatorom za zaproszenie - było mi bardzo miło uczestniczyć w tym spotkaniu. Herbatę cejlońską degustowałam w towarzystwie Amber i Zemfiroczki a także innych zaproszonych gości, była więc  kolejna okazja do integracji z koleżankami z kulinarnej blogosfery.


16 komentarzy:

  1. Haniu,ciekawe spotkanie i wyjątkowa herbata.
    Szkoda,że nie będzie jej w sprzedaży...
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki za ten wpis. właśnie się zastanawiałam dokąd się wybrać, aby "odkryć" coć nowego... pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiejo, też tak uważam.

    Amber, ja również żałuję, że nie można było kupić. Chętnie posmakowałabym jeszcze tej herbaty w domu. Trzeba było sięgnąć po inną.

    Kate, cieszę się, że mój wpis jest pomocny dla Ciebie. Życzę miłych wrażeń z t-baru.

    Pozdrawiam Was!

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodobał mi się pomysł doboru dań do smaku herbaty. Jak testowane przekąski i ich połączenie z herbatą?

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia. Nie jestem koneserem herbaty, jednak mój syn i mąż byli by zachwyceni...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się nie udało dotrzeć, a widzę, że szkoda:) Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze w t-barze razem napić herbatki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Restaurantica, herbata miała tak wyrazisty smak, że przekąski były na drugim planie. Choć smaczne, to jednak herbata była bohaterką wieczoru. Najbardziej smakowały mi scones.

    Feerio, dla miłośników herbaty takie spotkanie to prawdziwa gratka. Uczestniczyłam w nim z przyjemnością

    Aniu, szkoda, że nie dotarłaś. Było bardzo miło i ciekawie.

    Pozdrawiam Was!

    OdpowiedzUsuń
  8. To by było coś dla mnie - uwielbiam degustowanie herbat! Szkoda, że tej nie będzie w sprzedaży, bo bardzo lubię inną cejlońską herbatę - Orange Pekoe, więc ta mnie bardzo zaciekawiła. Może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bee, nie sądzę, aby ta herbata trafiła do sprzedaży - taka jest zapewne idea herbat sezonowych, że wytwarzane są małe ich partie. Jak nam powiedział prowadzący spotkanie, w zasadzie nie można wytworzyć dwóch takich samych herbat z różnych zbiorów - zawsze się będą one nieco różniły od siebie smakiem. Mają na to wpływ czynniki atmosferyczne.

    Choć herbata sezonowa nie trafi do sprzedaży, to spośród herbat z produkcji seryjnej też na pewno jest w czym wybierać. Spotkanie, w którym uczestniczyłam, zachęciło mnie do bliższego poznania oferty opisanej herbaciarni.

    OdpowiedzUsuń
  10. oooo! ostatnio właśnie też tam byłam :) i zachęcona herbacianym tematem wybrałam się z mężem w sobotę do knajpy, gdzie prowadzą teraz DNI HERBATY - polecam wszystkim herbaciarom:) ja wypełniałam test osobowości na podstawie którego dobrali mi herbatę, mąż pił herbacianego drinka z martini no i w ogóle zabawa:) ZNALAZŁAM KNAJPE NA STRONIE, lista jest na www.dniherbaty.pl, naprawę polecam, zwłaszcza teraz na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Herbata była pyszna, też żałuję, że nie można jej kupić, ani, że nie dostała nam się puszka do domowej degustacji ;)

    To w takim razie do zobaczenia w piątek?


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zemfiroczko, mam nadzieję, że do zobaczenia niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie bym się tam przeszła, tak niezwykle opisujesz. A zdjęcia jakie piękne, ciepłe...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu, zdjęcia ciepłe, bo i ciepłe wnętrze. Bardzo dobrze się w nim czułam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń