Labneh to pyszny ser z jogurtu popularny w krajach bliskowschodnich. Można go podać na śniadanie lub jako mezze z pitą lub innym rodzajem pieczywa. Łatwo go przygotować w domu. Potrzebny jest do tego gęsty jogurt naturalny - najlepiej typu greckiego lub bałkańskiego, odrobia soli, gaza lub cienka, wygotowana ściereczka, duże sito lub durszlak, głęboka miska, do której będzie ściekała serwatka i kawałek sznurka do związania gazy lub ściereczki, w której umieścimy jogurt. Po dwóch dniach będziemy cieszyć się wspaniałym, lekko kwaśnym smakiem samodzielnie przyrządzonego kremowego sera. Im ser dłużej postoi, tym jego smak będzie kwaśniejszy. Można przechowywać go w lodówce, dobrze przykryty do dwóch tygodni.
Składniki:
- 3 kubeczki gęstego jogurtu naturalnego
- 1/2 łyżeczki soli
potrzebne także:
- gaza lub cienka, wygotowana ściereczka
- duże sito lub durszlak
- głęboka miska
- kawałek sznurka
Przygotowanie:
Sito lub durszlak ustawić na głębokiej misce, rozłożyć w nim gazę lub ściereczkę, a następnie dodać jogurt wymieszany z solą. Gazę z umieszczonym w niej jogurtem ścisnąć, związać kawałkiem sznurka i umieścić w lodówce na 2 dni (na sicie ustawionym na misce). Po tym czasie ser jest gotowy do spożycia.
Labneh podajemy skropiony z oliwą, posypany lub wymieszany z ziołami, np. natką pietruszki, świeżą lub suszoną miętą, koperkiem lub za'atarem, dla amatorów także z czosnkiem przeciśniętym przez praskę.
Ser przygotowałam na podstawie przepisów dostępnych w sieci: ze strony DedeMed oraz z facebooka restauracji libańskiej Le Cedre.
Haniu, też robię taki serek i potwierdzam Twoje słowa - jest pyszny :) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńTeż miałam okazję taki serek spożywać - naprawdę pycha:)
OdpowiedzUsuńU mnie pojawia się raz w tygodniu.Tyle,że ja zaczynam od mleka,potem jogurt,potem ser.
OdpowiedzUsuńFajnie,że coraz więcej osób lubi mieć własne pyszne produkty.
Pozdrowienia!
O, a ja jestem ciekawa jak on smakuje :) Podobają mi się zaklęcia lodówkowe ;)
OdpowiedzUsuńAle pyszny musi być taki ser! Mnie cierpliwości brakuje, zjadłabym ten jogurt wcześniej ;-)
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę na zrobienie takiego serka?
OdpowiedzUsuńNie brzmi to na tyle skomplikowanie, żebym się miała przestraszyć...
Dzięki, Haniu, za przepis.:)
fajny domowy serek:) musze kiedys sprobowac:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam labneh :) uwielbiałam się nim zajadać, jak tylko byłam w odwiedzinach u rodziców (przez jakiś czas mieszkali w tamtych rejonach)... brakuje mi go w Polsce, ale żeby samej zrobić, to na to nie wpadłam. Przetestuję przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam takiego serka, ale na pewno spróbuję! Wygląda doskonale i przepis też wydaje się prosty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smacznie się prezentuje, a i przepis nieskąplikowany, więc napewno i ja wykorzystam Twój przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
robiłam go dwukrotnie- raz totalna klapa. wyszedł dopiero za drugim razem. potem formowałam go w kulki, wkładałam do słoika, dodawałam zioła i zalewałam oliwą. pyszności;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam labneh. Czekam na porzadna, gruntowa kolendre na dzialce i na miete a wtedy to dopiero bedzie szalenstwo!
OdpowiedzUsuńAniado, Aniu, dziękuję za referencje dla serka :-))
OdpowiedzUsuńAmber, myślę, że niebawem pójdę w Twoje ślady i też zacznę sama robić jogurt, bo dużo go używam do różnych dań i fajnie byłoby mieć samodzielnie zrobiony.
Magdo, mnie bardzo smakował taki ser - zachęcam do wypróbowania przepisu.
Aniu, przyznaję, że mnie też korciło, aby zjeść wcześniej, ale udało mi się wytrwać dwa dni w oczekiwaniu, aż ser będzie gotowy.
Lekka, skuś się koniecznie, roboty przy tym niewiele. Mam nadzieję, że będzie Ci smakował.
Ago, Ciebie też zachęcam do spróbowania.
Eve, znam miejsca w Warszawie, gdzie taki ser można kupić lub zjeść na miejscu, ale lepiej zrobić samodzielnie w domu - taniej i jest satysfakcja z samodzielnego przyrządzenia.
Joanno, zachęcam i Ciebie do wypróbowania przepisu. Ten ser możne być bazą do różnych smarowideł do pieczywa - można go łączyć z dodatkami wg uznania.
Żeniu, miło mi, że i Ty masz ochotę wypróbować przepis - zachęcam.
Malwinno, mnie się udał już za pierwszym razem - myślę, że powodzenie zależy w dużej mierze od jakości jogurtu, jakiego się użyło. Wersja z formowaniem kulek jeszcze przede mną.
Thiesso, z ziołami uprawianymi na parapacie też smakuje całkiem dobrze.
Pozdrawiam Was!
Labne to też jogurt w Syrii :)
OdpowiedzUsuńSuper, że robisz takie rzeczy - kuchnia libańska zawsze przypomina mi moje najbardziej udane wakacje na Bliskim Wschodzie :)
Grace, syryjskiej kuchni nie miałam okazji poznać - dobry trop mi poddałaś, trzeba będzie o niej poczytać i może poeksperymentować. Pewnie to podobne klimaty do kuchni libańskiej.
OdpowiedzUsuńW mojej lodówce czeka już kolejny ser :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie rodzaju serów.. a ten zapowiada się znakomicie!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
O! Muszę go zrobić! po prostu muszę! Pan R. będzie zachwycony! :)
OdpowiedzUsuńZemfiroczko, bardzo Cię zachęcam do zrobienia takiego serka - jest pyszny.
OdpowiedzUsuńCudo.Gratulacje!
OdpowiedzUsuń