11 listopada 2010

Panna cotta z dynią i mlekiem kokosowym


Szukając przepisów na potrawy z dynią, trafiłam na prawdziwą perełkę - bardzo oryginalny deser, a mianowicie panna cottę z dyni i mleka kokosowego. Deser ten jest dziełem przypadku - Pim, pochodząca z Bangkoku, a obecnie mieszkająca w San Francisco autorka poczytnego bloga Chez Pim wpadła na pomysł przyrządzenia panna cotty z tych właśnie składników po tym, jak przytrafiło się jej rozgotować dynię podczas przyrządzania klasycznego, tajskiego deseru, na który przepis podałam niedawno na moim blogu. Pim postanowiła uratować składniki, zmiksowała je, dodała żelatynę i tak oto powstała dyniowa panna cotta. Nie mogłam sobie odmówić wypróbowania tego przepisu. Efekt zachwycił  mnie - powstał smakołyk o przepięknym kolorze i zupełnie nowym dla mnie smaku.


Składniki:
- 2 filiżanki dyni obranej, oczyszczonej z pestek i pokrojonej w kostkę
- 1/2 puszki mleka kokosowego
- 2-3 łyżki cukru
- 1 filiżanka wody
- 2-3 łyżki żelatyny
- szczypta soli

Dynię ugotować w mleku kokosowym z dodatkiem cukru i soli do miękkości (ok. 20 minut). Zmiksować, dodać żelatynę rozpuszczoną w gorącej wodzie, jeszcze raz krótko zmiksować. Przełożyć do miszeczek, schłodzić w lodówce. Jeśli chodzi o ilość żelatyny, miałam bardzo wiedziałam, ile jej dodać, bo w oryginalnym przepisie było podane, że ma być jej całe opakowanie, a nie wiem, jaką wagę mają opakowanie żelatyny w Stanach Zjednoczonych - najprawdopodobniej mniejszą niż u nas, bo nasze całe opakowanie to byłoby o wiele za dużo do powyższych proporcji. Przy pierwszym przyrządzaniu dodałam mniej więcej 3/4 opakowania i panna cotta wyszła jak dla mnie trochę za ścisła. Myślę, że 2 łyżki mogłyby wystarczyć, 3 maksymalnie. Jeszcze tylko przydałoby się wymyślić, z czym możnaby podać dyniową panna cottę - na razie wymyśliłam, aby polać ją sokiem malinowym, ale przydałby się bardziej wyrafinowany dodatek. Myślałam o tym, że może karmelizowane ósemki jabłek mogłyby się dobrze komponować z dyniowym deserem. Może ktoś ma inny pomysł.


Dyniową panna cottę można polać sokiem malinowym
 

18 komentarzy:

  1. i mnie efekt zachwycił.. kolorem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalejesz z tą dynią:) Bardzo efektowna panna cotta, śliczne kolory. Pozdrawiam
    Lady Aga;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam za dużo dyni i teraz muszę ją przerabiać na różne sposoby. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny pomysł! Ogromnie mi się podoba - jak dobrze, że mam wielkie zapasy dyni!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jak nie lubiłam dyni, tak nadal jej nie lubię po kilku eksperymentach z nią tej jesieni. Taka panna cotta też zapewne mnie do niej by nie przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lashqueen, w tym deserze smak dyni jest słabo wyczuwalny - mleko kokosowe go niweluje, przy czym najlepiej zjeść go tego samego dnia, w którym się go przyrządziło. Gdy postał dzień w lodówce, zrobił się trochę suchszy, mimo że przykryłam miseczki folią i smak, a w szczególności zapach dyni był mocniej wyczuwalny, ale dla koloru na pewno warto spróbować, no i można takim niebanalnym deserem zaskoczyć gości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anno-Mario, ciekawa jestem, czy zasmakuje Ci ten deser - mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami.

    OdpowiedzUsuń
  8. spodobal mi sie ten przepis, i kolorek jest fajny i mysle, ze smakowo to by mi odpowiadal:)

    OdpowiedzUsuń
  9. W ramach której diety ten deser?

    OdpowiedzUsuń
  10. urzekająca panna.
    bardzo urodziwa ;]
    i jaka promienna! jak słoneczko.

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny kolor wyszedł :) jestem zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  12. A moze by tak z syropem klonowym?

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny pomysł z syropem klonowym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Duża ta dynia? Nudno jest.

    OdpowiedzUsuń
  15. wygląda prześlicznie. Tak słonecznie i optymistycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. @ Anonimowy, wcale nie kupiłam całej dyni, tylko kawałek, a zrobiłam już z niego kilka potraw, więc to bardzo wydajne i wszechstronne warzywo.

    OdpowiedzUsuń