Składniki:
(proporcje dla 4 osób)
- 1 słodki ziemniak obrany i pokrojony w kostkę
- 3-4 filiżanki dyni obranej i pokrojonej w kostkę
- 2-3 liście limonki Kaffir
- 1/2 puszki ciecierzycy odsączonej z zalewy i opłukanej
- trochę oleju roślinnego
- 1 czerwona cebula (opcjonalnie)
- kilka gałązek świeżej kolendry do dekoracji
Składniki żółtego sosu curry:
- puszka mleka kokosowego
- 3 ząbki czosnku przecisnięte przez praskę
- kilka plasterków obranego i drobno pokrojonego imbiru lub galangalu
- 1 i 1/2 łyżeczki mielonej kolendry
- 2 łyżeczki mielonego kuminu
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 świeża papryczka chili pokrojona w plasterki
lub
- 1/2 łyżeczki suszonych, rozgniecionych papryczek chili lub pieprzu cayenne
- 1/2 łyżeczki chili w proszku
- sok z 1 i 1/2 limonki
- 2 łyżki sosu rybnego (w wersji wegetariańskiej zastąpić sojowym)
- 1 łyżeczka cukru
Składniki sosu zmiksować lub wymieszać. Rozgrzać w woku lub w dużym garnku niewielką ilość oleju roślinnego, dodać cebulę pokrojoną w grubą kostkę (w oryginalnym przepisie jej nie było - dodałam od siebie), krótko przesmażyć, dodać przygotowany sos curry, 1/2 filiżanki wody i liście limonki w całości, podgrzać, dodać pokrojoną dynię i słodkiego ziemniaka. Gotować na średnim ogniu do miękkości. Pod koniec gotowania dodać ciecierzycę. Curry podawać z ugotowanym ryżem, posypując posiekaną, świeżą kolendrą - ja jej nie dodałam, bo za nią nie przepadam.
Przepis na danie zaczerpnęłam ze strony thaifood.about.com.
Składniki do dań tajskich kupowałam dotychczas w sklepach azjatyckich, ale tym razem większość potrzebnych produktów - słodkiego ziemniaka, imbir, liście Kaffiru, mleko kokosowe, przyprawy kupiłam na bazarze koło Hali Mirowskiej, w sklepie nr 17. Jest to mały, ale bardzo dobrze zaopatrzony sklepik prowadzony przez Polaka. Pan jest gadułą i chętnie opowiada o posiadanych w sprzedaży produktach, o ile za plecami nie czekają następni klienci. Można w tym sklepiku kupić polskie i egzotyczne warzywa w dużym wyborze - np. świeżą bazylię tajską, chińską kapustę pak choi, trawę cytrynową, liście limonki i mnóstwo innej zieleniny, której jeszcze do końca nie poznałam. Co ciekawe, zakupy u Polaka robi wielu Wietnamczyków, natomiast w pobliskim, prowadzonym przez Wietnamczyków sklepie z podobnym asortymentem zakupy robią wyłącznie Polacy.
świetne połączenie smaków. uwielbiam dużą ilość przypraw- a kumin kocham ponad wszystko;)
OdpowiedzUsuńmysle, ze by mi bardzo smakowalo, ale narobilas mi ochoty, mniam:)
OdpowiedzUsuńAgo, nie pozostaje nic innego, jak wypróbować przepis - jestem przekonana, że będzie smakowało, bo danie jest pyszne.
OdpowiedzUsuń