27 lipca 2014

Frikeh z pieczonymi warzywami


Frikeh (freekeh, farik) to szlachetna odmiana bulguru - gruba kasza uzyskiwana z zielonej pszenicy prażonej w procesie produkcji. Występuje w formie całych ziaren lub łamanej. Frikeh może być gotowany podobnie jak ryż lub bulgur i wykorzystywany jako dodatek do dań typu gulaszowego i sałatek (w formie całych ziaren), a także do nadziewania warzyw, przyrządzania zup oraz pilawów (w formie łamanej).

Na frikeh (w postaci łamanej) trafiłam podczas zakupów na targu koło Hali Mirowskiej (w stoisku firmy Damas) i kupiłam z ciekawości, aby spróbować, jak smakuje. Kasza ta wymaga dość długiego gotowania (ok. pół godziny). Szybciej się ugotuje, jeśli namoczymy ją uprzednio w zimnej wodzie - nie trzeba namaczać długo, wystarczy ok. 15 - 20 minut. Po namoczeniu przepłukać wodą na sicie o drobnych oczkach i odsączyć.

Kasza z pieczonymi warzywami jest jednym z moich ulubionych dodatków obiadowych. Pomysł na to danie zaczerpnęłam z książki Iny Garten pt. "Barefoot in Paris". W źródłowym przepisie ze wspomnianej książki jako baza to przyrządzenia potrawy przewidziany jest zwykły kuskus.Tym razem zastąpiłam go firkeh, który świetnie skomponował się z klopsikami w orientalnym sosie, do których był dodatkiem. W wersji z kuskusem potrawa jest rewelacyjnym dodatkiem do kurczaka, np. pieczonego z 40 ząbkami czosnku.

Danie to możemy przyrządzić tak naprawdę na bazie każdego rodzaju kaszy, na którą mamy akurat ochotę - z kuskusem, bulgurem, frikeh, jaglaną, gryczaną czy nawet jęczmienną. Ważne tylko, aby dopasować ją pod względem smaku do dania głównego, które akurat przyrządzamy.


Składniki:
(4 porcje)

- 150 g frikeh łamanego
- 300 ml bulionu warzywnego
- 1 nieduża dynia piżmowa (u mnie o wadze ok. 1 kg) obrana ze skórki, pozbawiona pestek i pokrojona w dużą kostkę
- 1 cukinia umyta, pozbawiona końcówek i pokrojona w dużą kostkę
- 2 merchewki umyte, obrane i pokrojone w dużą kostkę
- 2 cebule (u mnie czerwone) obrane i pokrojone w dużą kostkę
- 2 łyżki oliwy
- 1/4 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego
- sól i pieprz czarny mielony do smaku
- świeże zioła do posypania wg uznania, np. natka pietruszki, kolendry, mięta lub dymka


Przygotowanie:

Frikeh zalać niewielką ilością zimnej wody, odstawić na ok. 15 - 20 minut do namoczenia.

Piekarnik nagrzać do temparatury 180 st. C.

Namoczony farkieh opłukać wodą na sicie o drobnych oczkach, odsączyć, umieścić w garnku, zalać ciepłym bulionem, dodać w miarę potrzeby sól, gotować pod przykryciem, na małym ogniu ok. 30 minut.

Pokrojone warzywa umieścić w szerokim naczyniu do zapiekania wyłożonym papierem do pieczenia, przyprawić solą, pieprzem i kminem rzymskim, skropić oliwą i wymiaszać. Naczynie przykryć folią aluminiową, wstawić do piekarnika, piec ok. 30 minut.

Naczynie z upieczonymi warzywami wyjąć z piekarnika, dodać do nich ugotowaną kaszę, wymieszać, posypać świeżymi ziołami i od razu podawać jako dodatek do dań obiadowych.


Przepis dodaję do akcji "Cukinia 2014" na Durszlaku.

Cukinia 2014


7 komentarzy:

  1. Oooh! Dynia!!! Czy masz ja 'jeszcze' (np. mrozona) czy 'juz' te nowa? U nas niestety jeszcze nie ma... :(
    Kaszom wszelakim jak najbardziej mowimy tak, choc przyznaje, ze to wlasnie kuskus przygotowuje najczesciej (taki na szybko, zalewany tylko wrzatkiem do napecznienia...), orkiszowo-komosowy lub kamut. Twoje dzisiejsza wersja brzmi pysznie!
    Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beo, dynię kupiłam wiosną tego roku i do tej pory dobrze mi się przechowała. Dopiero teraz ją rozkroiłam, trochę ze strachem, czy jeszcze jest dobra w środku - okazało się, że tak. Kuskusu orkiszowo-komosowego i kamutu jeszcze nie próbowałam - muszę się za nimi rozejrzeć, czy można dosać w PL. Wszelkie kasze też bardzo lubię i cieszę się, gdy odkrywam nową, której wczesniej nie jadłam. A dynię pieczoną bardzo lubię wymieszaną z kaszem - czasem jest to tylko dynia i kasza i też jest z tego świetny dodatek do obiadu. Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  2. Zazdroszcze w takim razie! Moim pewnie bylo juz pozniej za cieplo w domowych warunkach, teraz wiec pozostalo po nich juz tylko wspomnienie... Ale pocieszam sie, ze przeciez juz za niedlugo beda kolejne :)
    Dynie, tak jak Ty, bardzo lubie pieczona z dodatkiem jakiejs kaszy. A kuskus z innej maki niz standardowa pszenna bardzo polecam!
    (jesli nie znajdziesz w PL to napisz do mnie - chetnie przesle Ci paczke mojej do sprobowania :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beo, miejmy nadzieję, że niedługo będziemy się już cieszyć dyniami z nowego sezonu - już się nie mogę doczekać.

      Dziękuję za propozycję podesłania kuskusu - będę o niej pamiętać, jeśli moje poszukiwania okazałyby się bezskuteczne.

      Usuń
    2. To naprawde zaden problem, wiec daj znac prosze, jesli bedziesz chciala :)

      Usuń
  3. Ja znam te kasze pod nazwa freka, wglednie zielone ziarno, nie pamietam natomiast pod jaka nazwa byla w sprzedazy, bo kupowalam na wage. Lezy sobie u mnie w szafce od jakiegos czasu, alejeszcze nie wiem jak smakuje:-)
    Dynie jeszcze mam w piwnicy. Jak zwykle starcza do kolejnego sezonu. A w tym roku na dzialce bedzie urodzaj. Mam jedna dynie, ktora w tej chwili ma juz 1m srednicy. Az sie boj pomyslec jaka bedzie wielka kiedy przyjdzie czas zbiorow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony mogę podpowiedzieć, aby skomponować to ziarno z czymś wilgotnym, np. mięsem w sosie, bo ten rodzaj kaszy sam w sobie jest dość suchy.

      Dziś na straganie warzywnym widziałam już dynię zwyczajną. Niebawem zaczną się zapewnie pojawiać i inne gatunki.

      Usuń