Kilka dni temu wybrałam się na obiad do restauracji Dawne Smaki, która od kilku miesięcy działa w Warszawie, przy ul. Nowy Świat 49. Zwróciłam na nią uwagę krótko po jej powstaniu, gdy w sieci pojawiły się pierwsze recenzje tego miejsca. Szczególnie zachęcająco wyglądały zdjęcia przylegającego do restauracji pięknego ogrodu, w którym latem można było zjeść posiłek. Zdjęcia i opisy serwowanych w restauracji potraw też mocno do mnie przemawiały. Gdy przechodziłam Nowym Światem, powstanie restauracji także nie umknęło mojej uwadze, gdyż przyciąga wzrok ładnie zaaranżowanym zewnętrznym ogródkiem i wystrojem wnętrza, który można dojrzeć przez okna restauracji.
Moje przetestowanie restauracji trochę się przeciągnęło w czasie. Dotarłam do niej w końcu teraz, za sprawą akcji "Blogerzy smakują" zorganizowanej przez portal Uroda i zdrowie. Bardzo się ucieszyłam, że przypadło mi w udziale przetestowanie właśnie restauracji Dawne Smaki, bo jak już wspomniałam, znajdowała się na mojej prywatnej liście miejsc do odwiedzenia. Bardzo żałuję, że jest już za chłodno, aby zjeść posiłek we wspomnianym, pięknym ogrodzie usytuowanym od strony podwórka, który o tej porze roku już nie działa (nadal czynny jest ogródek od strony Nowego Światu), ale i we wnętrzu restauracji poczułam się od razu bardzo dobrze. Duża w tym zasługa bardzo sympatycznej obsługi - miło jest zamówić posiłek i mieć go podanego do stołu przez uśmiechniętą kelnerkę. Panie kelnerki w Dawnych Smakach takie właśnie są, ponadto czuje się z ich strony ciepłe i niewymuszone zainteresowanie klientem, tym, czy wszystko jest w porządku, czy danie smakowało, czy klient jest zadowolony. Skoro już wspomniałam o obsłudze, muszę od razu napisać, że jest ona bardzo sprawna i błyskawiczna. Pozytywnie zaskoczyło mnie, że zamówione dania dostałam bardzo szybko - szybciej niż bym się tego spodziewała. Przy sąsiednim stoliku siedziała kilkuosobowa grupa cudzoziemców i też dostali swoje dania w krótkim czasie od zamówienia ich. Dość często chodzę do restauracji ze znajomymi i zazwyczaj bolączką jest długi czas oczekiwania na potrawy, jeśli idzie się większą grupą. Na przykładzie Dawnych Smaków widać, że nie musi to być standard, iż duża grupa czeka na zamówione dania długo - jak widać, da się przygotować i podać potrawy w szybszym tempie. Duże brawa dla obsługi Dawnych Smaków za to.
Wnętrze restauracji Dawne Smaki |
Restauracja serwuje tradycyjną kuchnię polską w dobrym wydaniu. Goście to w przeważającej części cudzoziemcy pragnący spróbować naszej kuchni. Cieszę się, że odwiedziłam to miejsce, bo w pracy niejednokrotnie mamy dylemat, dokąd zaprosić na obiad czy kolację gości z zagranicy. Miejsc do wyboru z dobrą, polską kuchnią i wysokim poziomem usług jest w Warszawie niewiele. Gdy będziemy kolejnym razem rozglądać się za miejscem dla naszych gości, z pewnością dołączę Dawne Smaki do listy propozycji. Restauracja jest na odpowiednim poziomie, aby zaprosić do niej zagranicznych gości czy rodzimych kontrahentów.
W restauracji dostępna jest główna sala na parterze oraz dwie mniejsze, bardziej kameralne salki na dole.
Jedna z dolnych sal restauracji Dawne Smaki |
Ogródek restauracji Dawne Smaki od strony ul. Nowy Świat - przy okazji posiłku można pogapić się na przechodniów |
Latem można zjeść posiłek w pięknym ogrodzie, który o tej porze roku jest już nieczynny |
Flaki zaserwowane w Dawnych Smakach przypadły mi do gustu, szczególnie to, że były mocno przyprawione majerankiem suszonymi i świeżym, co lubię.
Flaki wołowe |
Nie mogłam sobie odmówić zamówienia pierogów - w menu Dawnych Smaków jest ich kilka rodzajów do wyboru: z kapustą i grzybami, ze szpinakiem i oscypkiem, ruskie podane w kompocie cebulowym i zapieczone pod kozim serem, z cielęciną, z kaczką oraz z sandaczem i borowikami. Najbardziej spośród nich skusiły mnie pierogi z cielęciną, które są podawane z powidłami śliwkowymi i chilli (28 zł). Zaciekawiło mnie to połączenie. Pierogi okazały się bardzo smaczne. Szczególnie przypadło mi do gustu rewelacyjnie nadzienie - czuło się, że jest przyrządzone z prawdziwego mięsa a nie jakiegoś mięsopodobnego mazidła, jakie dość często spotyka się w pierogach kupowanych w sklepach czy serwowanych w niektórych lokalach gastronomicznych.
Pierogi z cielęciną podane z powidłami śliwkowymi i chilli |
Jeśli chodzi o dania główne, kusiły mnie zrazy wołowe nadziewane słoniną, boczkiem, cebulą i ogórkiem, bo przywołują wspomnienia z rodzinnego domu - mama takie robiła. Kusiła także gicz cielęca oraz golonka w sosie karmelowo-piwnym, którą zajadali się cudzoziemcy przy sąsiednim stoliku. Długo się jednak nie zastanawiałam nad wyborem dania głównego i zdecydowałam się na mój nr 1, czyli pieczoną kaczkę w sosie żurawinowo-pomarańczowym, podaną z grillowanym jabłkiem (56 zł). Zawsze zamawiam kaczkę, jeśli jest w menu restauracji, którą odwiedzam. Nie zawiodłam się - kaczka była przepyszna. Dodatki do dań zamawia się w Dawnych Smakach oddzielnie. Zdecydowałam się na prażoną kaszę gryczaną z wędzoną słoniną i oscypkiem (7 zł) oraz zasmażane buraczki (7 zł). Kasza idealnie uprażona na sypko. Buraczki doprawione trochę za kwaśno jak dla mnie. U mnie w domu rodzinnym przyprawiało się je na słodko-kwaśno i do takich jestem przyzwyczajona - brakowało mi przełamania kwaśniej nuty odrobiną słodkiego dodatku. W domu dodaję do zasmażanych buraczków trochę soku z cytryny i trochę cukru.
Pieczona kaczka z sosem pomarańczowo-żurawinowym i |
Niestety nie dałam rady spróbować deseru, czego żałuję, bo kusiło mnie ciastko z białą czekoladą. Chętnie nadrobię to innym razem. Do wyboru były także: sernik, szarlotka i lody.
Restaurację Dawne Smaki odebrałam jako wartą ponownych odwiedzin. Byłam zadowolona z wyboru potraw, ich smaku i sposobu podania a także poziomu obsługi. Polecam ją w szczególności osobom poszukującym miejsca na obiad czy kolację w towarzystwie gości z zagranicy - to odpowiednie miejsce do zaznajomienia ich z kuchnią polską w dobrym wydaniu.
Restauracja Dawne Smaki
ul. Nowy Świat 49, Warszawa
Też miałam możliwość testowania tej restauracji. Jadłyśmy te same pierogi :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie, że ta pozycja menu cieszy się powodzeniem.
UsuńPierogi pięknie tam wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNie tylko pięknie wyglądają, ale i bardzo dobrze smakują.
UsuńTy to masz spust! Tyle za jednym posiedzeniem.
OdpowiedzUsuńPierogi... Mniam... Ale wybrałabym te bezmięsne, ewentualnie te z sandaczem i borowikami.
Wszystkiego, co widać na zdjęciach, nie dałam rady zjeść za jednym posiedzeniem - część zabrałam na wynos.
Usuń