W ubiegłą środę odbyło się kolejne, szóste już spotkanie integracyjne warszawskich blogerek kulinarnych. Było jak zwykle fantastyczne, tym bardziej, że do naszego grona dołączyły 4 nowe koleżanki: Dominika prowadząca blog "
Nóż&Widelec", Liffka - autorka blogu "
365 dni dookoła kuchni", Ania prowadząca blog "
Nie tylko na słodko" oraz Miss Karo Cherie, która pochodzi z Berlina, mieszka obecnie w Warszawie i prowadzi angielskojęzyczny blog o naszym mieście zatytułowany "
Warsaw by Miss Karo Cherie". Bardzo cieszy, że udaje się nam organizować spotkania regularnie, że grono osób zainteresowanych udziałem w nich powiększa się. Na spotkanie przybyły oczywiście także koleżanki, które uczestniczyły we wcześniejszych integracjach:
Amber,
Bola,
Eve.wo,
Froasia,
Gosiuwka,
Lo,
Pyza,
Shinju,
Szellka,
Zuza "Krokodyll8" i ja, czyli Hania-Kasia. W sumie zebrało się nas 15.
|
Spotkanie rozpoczęłyśmy pysznym drinkiem jabłkowym |
|
Czekadełka |
Tym razem na miejsce naszego spotkania wybrałyśmy restaurację
Delikatesy Esencja mieszczącą się przy ul. Marszałkowskiej 8, obok Teatru Rozmaitości. Jest to jedna z moich ulubionych warszawskich knajpek - lubię ją za połączenie, które bardzo mi odpowiada: dobre jedzenie i luźną atmosferę. Znana jest z tego, że oferuje dania z sezonowych produktów. Karta zmienia się w niej co miesiąc i to najbardziej mi się w tym miejscu podoba - zawsze jestem ciekawa, co nowego pojawi się w menu w kolejnym miesiącu. W maju nie mogło zabraknąć w nim szparagów. Skusiłam się właśnie na danie z tym warzywem: karkówkę podaną na szparagach z dodatkiem sałatki z młodych ziemniaków, fety, rzodkiewki, pomidorków koktajlowych i roszponki. Byłam zadowolona z wyboru: danie było smaczne, urozmaicone i kolorowe. Jedyne co mi w nim nie do końca pasowało to ziemniaki na zimno będące jednym ze składników sałatki - jako dodatek do dania głównego wolę ziemniaki na ciepło - pieczone lub gotowane.
|
Mój wybór: karkówka na szparagach z sałatką |
Powodzeniem wśród koleżanek cieszył się wege burger podany z awokado i sosem kolendrowym, a także klops na zielonym groszku oraz "narodowe danie Esencji", czyli "gyutataki" - pod tą egzotyczną nazwą kryje się surowa, marynowana polędwica z tartym czosnkiem i imbirem.
|
Wege burger |
|
Klops na zielonym groszku |
|
Narodowe danie Esencji: gyutataki |
Dwie z koleżanek skusiły się na kozi serek na szpinaku z boczkiem, orzeszkami pinii i dressingiem truskawkowo-majerankowym.
|
Kozi serek na szpinaku z boczkiem, orzechami pinii i dressingiem truskawkowym
Nie mogłyśmy sobie też odmówić zamówienia deserów, które są w Delies bardzo dobre. Od jakiegoś czasu kusił mnie mus czekoladowy na słonych ciasteczkach i w końcu udało mi się go spróbować. Nie zawiodłam się - był ciekawy w smaku i ładnie podany.
Jedna z koleżanek zamówiła parfait - deser, który jest opisany w menu jako "coś jak lody".
Podsumowując, mamy za sobą kolejne, bardzo udane spotkanie. Miło mi było poznać nowe osoby. Już cieszę się na następne spotkanie, za miesiąc. Lokal mnie nie zawiódł - był odpowiedni do charakteru naszego spotkania i smakowało mi to, co zamówiłam. Plus za całkiem przyzwoite w smaku wino stołowe i pyszny drink jabłkowy. Jedyne zastrzeżenie: toaleta prosiłaby się o remont i przyjemniejszy wystrój - warto by coś z nią zrobić.
|
Super spotkanie, może w końcu uda mi się na któreś dotrzeć :)
OdpowiedzUsuńOlu, miło by było. Może skusisz się przyjść na następne.
UsuńBardzo Wam zazdroszczę tych spotkań!
OdpowiedzUsuńA ja je bardzo lubię.
UsuńWcale się nie dziwię, gdybym mogła uczestniczyć w takich spotkaniach.
Usuńmoże i ja kiedyś dołączę :) apetycznie wszystko się prezentowało :)
OdpowiedzUsuńWiewióro, miło by było, gdybyś dołączyła.
UsuńMmm :) Fajnie, następnym razem dajcie znać, jakieś wydarzenie utwórzcie - będzie nas więcej :D
OdpowiedzUsuńNowe osoby są mile widziane.
UsuńNie wiem co było w drinku, ale jeden wystarczył aby wprowadzić nas w wyjątkowo dobry nastrój :))) Vege burger świetny, bardzo dobrze doprawiony a całe spotkanie jak zwykle bardzo miłe :) Do następnego!
OdpowiedzUsuńOj tak, drink okazał się skutecznym rozweselaczem :))
UsuńKolejnego nie przegapię! :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję.
Usuńja też mam nadzieję!
Usuńw końcu zapomnę jak wyglądasz ;)
No mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu i ja wezmę udział!:) Na razie sesja w toku i trochę mało czasu, niestety...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w sesji, może po jej zakończeniu uda Ci się do nas dołączyć.
UsuńOj Haniu, Haniu... Ziemniaki były zimne, bo były składnikiem sałatki, a nie, tak jak to u nas przyjęte, dodatkiem do karkówki - tym były szparagi.
OdpowiedzUsuńTak, wiem, ale nie zmienia to faktu, że ziemniaki smakują mi bardziej w wersji na ciepło.
UsuńA ja, a ja? O mnie zapomniałaś wymieniając te stałe uczestniczki :P Burger z soczewicy i marchewki były pyszny, a sos jogurtowy z kolendrą rewelacja :)
OdpowiedzUsuńShinju, rzeczywiście zapomniałam Cię wymienić w relacji, a byłam przekonana, że to zrobiłam - przepraszam bardzo. Już poprawiłam.
Usuńoj tak, sos z kolendrą - pierwsza klasa! :)
UsuńWspaniałe spotkanie :)
Ojej, ale fajnie - czy mogę z Wami następnym razem? Pierwszy raz o takim spotkaniu słyszę! Czy mogę poprosić o info mailem...? mój adres to: ma.glowacka@gmail.com,
OdpowiedzUsuńa blog: www.desperatehouse-wife.blogspot.com...
było by mi niezmiernie miło!
Pozdrawiam serdeczenie!
Małgorzato, odezwę się przed kolejnym spotkaniem. Miło, że byłabyś chętna na nie przyjść.
Usuńfajny pomysł z takim spotkaniem :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :))
Usuńbardzo żałuje, że nie udało mi się dotrzeć :(
OdpowiedzUsuńAgo, miejmy nadzieję, że następnym razem się uda.
UsuńA czy będą spotkania w wakacje? W roku szkolnym środowe wieczory mam zajęte :( Bardzo chętnie bym się z Wami spotkała.
OdpowiedzUsuńOlu, będą spotkania, choć najbliższe akurat nie w środę a w sobotę pod koniec czerwca.
UsuńBardzo fajna relacja! Czy mogłabym dołączyć do tego zacnego grona i załapać się na kolejne spotkanie?
OdpowiedzUsuńZ serdecznymi pozdrowieniami,
Edith
Edith, jasne, że tak - wyślę Ci informację o spotkaniu.
UsuńBardzo dziękuję! Już się nie mogę doczekać :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale smakołyki zajadałyście! Chciaż pewnie i tak na pierwszym miejscu było wyborne towarzystwo.
OdpowiedzUsuńMarto, rzeczywiście w takim gronie towarzystwo jest ważniejsze od jedzenia, ale przyjemnie, jeśli przy okazji spotkania można zjeść coś dobrego.
UsuńAle fajnie miałyście :)
OdpowiedzUsuńI ja wam zazdroszczę ! czy trzeba spelniać jakieś warunki,że dolączyć do waszego grona;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Musiało być naprawdę smacznie :)
OdpowiedzUsuń57 yrs old Sales Associate Teador Aldred, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like Private Parts and Urban exploration. Took a trip to Pearling and drives a Alfa Romeo 6C 1750 Supercharged Gran Sport Spider. Wypisz swoj adres url
OdpowiedzUsuń