Miło mi donieść, że w ubiegłą środę odbyło się kolejne, piąte już, spotkanie integracyjne warszawskich blogerek kulinarnych. Tym razem zebrało się nas 15, a mianowicie:
Aniado,
Bola i jej siostra Kejti,
Ewelina,
Froasia,
Gosiuwka,
Joaśka,
Lo,
Monika,
Nina,
Pyza,
Restaurantica,
Shinju,
Szellka i ja, czyli Hania-Kasia. W naszym gronie były nie tylko blogerki kulinarne, ale także dwie koleżanki prowadzące blogi z recenzjami warszawskich restauracji.
Tym razem na miejsce spotkania wybrałyśmy restaurację
Inaba serwującą dania kuchni japońskiej. Restauracja ta budziła moją ciekawość, gdyż podobnie jak większość z nas jeszcze w niej nie byłam, poza tym słabo znam kuchnię japońską. Poza sushi próbowałam dotychczas niewielu potraw tej kuchni i pomyślałam, że grupowe spotkanie w Inabie będzie dobrą okazją do poznania dań japońskich w większym wyborze. Przede wszystkim interesowała mnie ciepła kuchnia, bo sushi już trochę mi się opatrzyło i chciałam spróbować czegoś nowego. W Inabie było w czym wybierać - menu jest obszerne i urozmaicone.
|
Makaron pszenny z plasterkami wieprzowiny w zupie |
Duża część z nas rozpoczęła wieczór od zamówienia japońskiego wina śliwkowego "Choya", które bardzo nam smakowało. W następnej kolejności skusiłam się na grillowanego bakłażana z pastą miso oraz tempurę, czyli kawałki ryby, owoców morza i warzyw w chrupiącym cieście smażone w głębokim oleju. Oba dania bardzo mi smakowały, w szczególności tempura, która była rewelacyjna w smaku. Muszę koniecznie poeksperymentować z nią w domu - ciekawa jestem, czy uda mi się przyrządzić równie dobrą i chrupiącą. Bakłażan z dodatkiem pasty miso smakował ciekawie. To zestawienie składników również wydaje mi się wartym odtworzenia w domu.
|
Grillowany bakłażan z pastą miso |
|
Tempura |
Spośród dań zamówionych przez koleżanki apetycznie wyglądał kurczak w sosie teriyaki, smażony ryż z kawałkami kurczaka i jajkiem oraz sushi. Makarony w zupie sprawiały wrażenie pożywnych - koleżanki jadły je, jadły i końca nie było widać. Sałatka ze świeżych warzyw prezentowała się lepiej niż się spodziewałam - co prawda nie wszystkie jej składniki były zgodne z nazwą, bo na talerzu znalazła się także kukurydza z puszki, ale całość sprawiała wrażenie kolorowej i urozmaiconej.
|
Sałatka ze świeżych warzyw |
|
Makaron udon w zupie |
|
Sushu - zestaw "Goshiki" |
|
Zestaw szaszłyków, w tle łosoś teriyaki |
|
Kurczak teriyaki |
|
Lody smażone w cieście z sosem truskawkowym |
Nie mogłam odmówić sobie zamówienia oryginalnego deseru, a mianowicie smażonych lodów w cieście podanych z sosem truskawkowym. Deser ten miałam okazję jeść już wcześniej - przyrządził go mój kolega, który jest zawodowym kucharzem wyspecjalizowanym w kuchni dalekowschodniej, w tym japońskiej. W tym przypadku deser w wydaniu restauracyjnym wypadł nieco słabiej niż w wykonaniu mojego kolegi, który, co ciekawe, zrobił go w warunkach domowych. Zastrzeżenie w stosunku do deseru w restauracji Inaba mam odnośnie porcji lodów otoczonej ciastem - moim zdaniem była ona trochę za mała i dlatego lody podczas smażenia rozpuściły się. Gdyby porcja lodów była nieco większa, zachowałyby one stałą konsystencję i efekt byłby dzięki temu bardziej spektakularny. Z małą porcją lodów wewnątrz ciasta trudno go osiągnąć, tak więc sugestia pod adresem restauracji - pożądane jest zwiększenie porcji lodów, aby nie rozpuściły się podczas smażenia i aby były dominującym składnikiem deseru. W każdym razie deser jest ciekawy, ciekawie prezentowały się też lody z zieloną herbatą podane z owocem lychee.
|
Lody z zieloną herbatą |
Spędziłyśmy bardzo miły wieczór w restauracji Inaba i nie wiadomo, kiedy minęły ponad trzy godziny. Jak zwykle było przy stole bardzo gwarno i wesoło. Rozmawiałyśmy o tym, co dzieje się w kulinarnej blogosferze, dzieliłyśmy wrażeniami z różnych wydarzeń związanych z naszą blogową działalnością, a także o planach na kolejne spotkania.
Z Inaby wyszłam zadowolona - smakowały mi dania, które zamówiłam, warta podkreślenia jest też sympatyczna, sprawna i dobrze zorientowana w menu obsługa. Szczególnie zadowolona byłam z tego, że nie było problemów z indywidualnym regulowaniem rachunków przez poszczególne uczestniczki spotkania - obsługa bezbłędnie ogarnęła logistycznie kwestię indywidualnych rachunków.
Dziękuję za miły wieczór wszystkim koleżankom, które przyszły do Inaby.
Nasze spotkania mają charakter otwarty. Jeśli ktoś miałby ochotę dołączyć do nas następnym razem, zapraszamy. Kolejne spotkanie jest planowane na 30 maja.
Wow!!! ale smakołyki! ten bakłażan jest świetny, i lody smażone, i ....wszystko jest mniam. Fajne są takie spotkania. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAgo, potwierdzam, że takie spotkania to fajna sprawa - było mi bardzo miło spotkać się z koleżankami-blogerkami. Pozdrawiam!
UsuńHaniu-Kasiu, dziękujemy za koordynację całego spotkania i czekamy oczywiście już na kolejne. Co do Inaby, to najbardziej godne polecenia są chyba smażone lody. Ciasto w którym były podane było puszyste i odpowiednio wilgotne, a lody idealnie zimne w środku, natomiast sos na którym były podane został zrobiony z prawdziwych owoców (co prawda mrożonych, ale o tej porze nie można przecież oczekiwać więcej).
OdpowiedzUsuńGosiuwko, moje lody w cieście były trochę za bardzo rozpuszczone (lekko płynne), więc widocznie różnie się nam trafiło - może moje były usmażone nieco wcześniej.
UsuńFajnie, że przyszłaś. Dziękuję za miłe spotkanie.
Boję się w naszym kraju jadać sushi. Ryba musi być jak najświeższa. Te rybki raczej nie zostały złowione w Polsce. Ciekawe gdzie i kiedy. Dania na ciepło z chęcią bym zjadła, wyglądają zachęcająco.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że w Japonii sushi na pewno smakuje lepiej niż u nas i jest robione ze świeższych ryb, ale i u nas nie jest pod tym względem najgorzej - mnie się jeszcze nigdy nic nie przydarzyło po sushi zjedzonym w Polsce.
UsuńRybki są podobnej świeżości co w pozostałych państwach europejskich. Tuńczyk i tak wszędzie jest mrożony. Normalni ( chodzi o zamożność) Japończycy nie jadają świeżego tuńczyka gdyż jest bardzo drogi.
UsuńO jak milo! Szkoda, ze ja tak daleko :( Bo dania wygladaja znakomicie... Az sie glodna zrobilam...
OdpowiedzUsuńKasiu, przykro mi, że dla Ciebie za daleko.
UsuńLody są super a spotkanie na pewno wypadło wspaniale...dla mnie troche z daleko:-)
OdpowiedzUsuńDoroto, widziałam, że w Twojej okolicy też się zaczynacie organizować - zachęcam do zorganizowania podobnego spotkania, to super sprawa. Pozdrawiam!
UsuńBardzo miłe spotkanie. Mój makaron pszenny z wieprzowiną w zupie sojowej był naprawdę pyszny.
OdpowiedzUsuńShinju, miło było znowu Cię spotkać. Zupa wyglądała apetycznie.
Usuńkolejne miłe spotkania za nami :) Haniu, jesteś niesamowita z tym ogarnianiem całości! jedzenie w Inabie też fajne, myślę, że wrócę tam z przyjemnością na coś pysznego
OdpowiedzUsuńPyzo, ja bym chętnie tam wróciła, aby spróbować ryżu smażonego z dodatkami, który zamówiłaś - prezentował się kusząco. Dziękuję za miłe spotkanie! Fajnie, że była kolejna okazja do porozmawiania.
UsuńWygląda na niezłą ucztę, tylko czemu Ewelina taka strapiona? :)
OdpowiedzUsuńWygląda raczej na zasłuchaną :))
UsuńŚwietne spotkanie. Ja dopiero zaczynam blogowanie, ale jestem z Warszawy więc chętnie kiedyś dołączę :)
OdpowiedzUsuńNatalio, zapraszamy!
UsuńZazdroszczę spotkania i zapraszam do udziału w akcji "Mazowsze kulinarnie". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, zajrzę do akcji.
Usuńbardzo fajne spotkanie...czekam aż w Poznaniu będzie coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do zorganizowania podobnego spotkania w Poznaniu, to fajna sprawa.
UsuńSuper sprawa z tymi spotkaniami... niestety zdecydowanie za daleko dla mnie...
OdpowiedzUsuńMargarytko, szkoda, że za daleko dla Ciebie :-((
UsuńUdało się, udało się załapać na zdjęcie :D
OdpowiedzUsuń