Niedawno, robiąc zakupy w sklepiku na targowisku przy Hali Mirowskiej, natknęłam się na warzywo, którego wcześniej tam nie widziałam. Od razu zapytałam sprzedawcę, co to jest. Odpowiedział, że fioletowe ziemniaki i że najlepiej sprawdzają się w sałatkach. Uprzedził mnie, że mogą zafarbować wodę na fioletowo podczas gotowania. Bez namysłu kupiłam kilka sztuk, ogromnie się ciesząc, że będę miała okazję spróbowania czegoś nowego.
Aby uniknąć utraty koloru, postanowiłam ugotować ziemniaki na parze. Był to dobry pomysł - zachowały fioletowy kolor. Zgodnie z radą sprzedawcy wykorzystałam je do zrobienia sałatki. Pomysł na jej skład zaczerpnęłam z baru sałatkowego "Tukan", w którym wielokrotnie jadłam podobną sałatkę ze zwykłych ziemniaków. Dodałam do niej coś od siebie, a mianowicie świeże zioła - szczypiorek i kolendrę.
Zarówno sałatka, jak i ziemniaki same w sobie bardzo mi smakowały. Chętnie kupię je ponownie, jeśli jeszcze na nie trafię, mimo że są dużo droższe od zwykłych ziemniaków. Dla efektu kolorystycznego i smaku warto od czasu do czasu kupić.
Składniki:
(2 porcje)
- 4 fioletowe ziemniaki
- garść niesolonych orzeszków ziemnych
- 50 g sera pleśniowego (u mnie Lazur Błękitny)
- 1/2 pęczka szczypiorku
- garść świeżych listków kolendry
Sos:
- 2 łyżki oliwy
- łyżka octu winnego
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka miodu
- szczypta soli
- trochę świeżo mielonego pieprzu czarnego
Przygotowanie:
Ziemniaki ugotować na parze lub w wodzie (gotowałam ok. 25 minut), odstawić do ostygnięcia, a następnie obrać ze skóry i pokroić w średniej grubości plasterki. Orzechy uprażyć na suchej patelni, ostudzić i jeśli mają łuski, usunąć je, a następnie posiekać. Ser rozkruszyć lub rozgnieść widelcem. Zioła posiekać. Przyrządzić sos, polać nimi składniki sałatki, całość wymieszać.
W przypadku braku fioletowych ziemniaków można przyrządzić sałatkę ze zwykłych ziemniaków - też będzie smaczna.
PiERWSZY RAZ MOJE OCZY WIDZĄ TO CUDO...WYGLĄDA SMAKOWICIE:-)
OdpowiedzUsuńDoroto, ja po raz pierwszy zobaczyłam na żywo - wcześniej natknęłam się na zdjęcia takich ziemniaków w Internecie i marzyłam, aby można je było u nas kupić, bo ich kolor daje pole do popisu.
OdpowiedzUsuńWidziałam je, ale nie wiedziałam, że to kartofelki! Koniecznie sobie kupię, a sałatka z ziołami i serem (użyję fety!) musi smakować niesamowicie. A widok jaki! ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Haniu! ;)
o, super, podczas następnych zakupów pod halą ich poszukam:)ale smakują jakoś wyraźnie inaczej od zwykłych?
OdpowiedzUsuńHaniu,piękny fiolet!
OdpowiedzUsuńNawet czarny chwilami.
Sałatka musiała być pyszna z takim efektem kolorystycznym.
Kasiu, sałatka smakowała bardzo dobrze, zresztą jest jedną z moich ulubionych w barze sałatkowym, o którym wspomniałam, z tym, że tam jest przyrządzana z białych ziemniaków.
OdpowiedzUsuńNat, smak jest nieco inny niż białych ziemniaków - są lekko słodkawe, ale nie tak słodkie jak bataty. Szukaj w stoisku u pana "Długowłosego", jak go nazywam.
Amber, mnie się też ten kolor podoba i cieszę się, że pozostał fioletowy po ugotowaniu.
Pozdrawiam Was!
Fajny przepis na oryginalną sałatkę;) Podoba mi się;)
OdpowiedzUsuńteż nigdy takich nie widziałam, wyglądają zjawiskowo
OdpowiedzUsuńCool :-) Nie znam, ale kolor mają jak purple yam, który bardzo lubię. Ciekawe, czy gotowane w skórce też by farbowały? Aż się prosi, żeby z nich więcej sałatek zrobić.
OdpowiedzUsuńIntrygujacy wygląd, chętnie bym zjadła taką sałatkę, czy smakuje inaczej niż z białymi ziemniakami?
OdpowiedzUsuńBee, mam zamiar jeszcze poeksperymentować z fioletowymi ziemniakami jako składnikiem sałatek, o ile jeszcze uda mi się je kupić.
OdpowiedzUsuńRestaurantico, smakują trochę inaczej - są lekko słodkie.
Swietnie wygladaja te fioletowe ziemniaki! Bardzo jestem ciekawa ich smaku.
OdpowiedzUsuńAle cudo! U mnie to chyba tylko w Tesco mogłabym je dostać, jeśli w ogóle :-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite :) Nie dość, że nie spotkałam ich nigdy w sklepie, to nawet nie wiedziałam, że fioletowe ziemniaczki istnieją ;)Chętnie je spróbuje przy okazji.
OdpowiedzUsuńkolor tych ziemniaków jest wprost genialny! ogłaszam oficjalne polowanie na takie pyry w Wielkopolsce!:)
OdpowiedzUsuńHaniu - ekstra! No to mam teraz pretekst, zeby sie na Mirowską wybrać. W lecie chodzę czasem i codziennie, a zimą jakoś tak ciągle mi nie po drodze. Ale dla nich chyba się w końcu ruszę :)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze chciałam najlepsze życzenia złożyć! :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt Haniu!
OdpowiedzUsuńRadości i spełnienia w ten świąteczny czas!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I ja bardzo lubie fioletowe ziemniaki (najbardziej popularna odmiana jest francuska Vitelotte) i na szczescie po ugotowaniu / upieczeniu nadal maja one ten sliczny kolor, czego nie mozna niestety powiedziec o fioletowych marchewkach, kalafiorze, fasolce czy papryce, ktore niestety po obrobce termicznej mialy juz niewiele z surowym 'oryginalem' wspolnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze Ci pogodnych i spokojnych Swiat oraz wielu smakowitosci na Nowy Rok ;)
O fioletowych ziemniakach czytalam w ksiazce "Historia smaku", ale nie przypuszczalam, ze w Polce w ogole mozna je kupic. Rowniez nie oparlabym sie ich urokowi i na pewno wyszlabym z paroma zakupionymi sztukami.
OdpowiedzUsuńA salatka super a jak ja zobaczylam od razu pomyslalam, o bryndzy. Wydaje mi sie, ze tez pasowalaby idealnie.
super blog ciekawy i bardzo ładny
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam abyście każdego dnia odkryli coś pięknego,
coś co spowoduje że uśmiechacie się chociaż przez chwilę,
nie traćcie też nigdy nadziei i nigdy nie zapomnij o swoich marzeniach.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Sałatka wygląda obłędnie! Gdzie kupujecie te fioletowe ziemniaki?
OdpowiedzUsuńWszystkiego smacznego w nadchodzącym 2012!
Życzenia
Fioletowe ziemniaki, tak jak Ty widzę pierwszy raz w życiu, nigdy bym nie pomyślała, że takie w ogóle istnieją :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta sałatka, zastanawiam się, nad smakiem ziemniaczków :)
Sweet dreadi, fioletowe ziemniaki kupiłam na targowisku koło Hali Mirowskiej.
OdpowiedzUsuńAż zaczynam żałować, że mi zwykle nie po drodze do HM...
OdpowiedzUsuńO kurcze, fioletowych ziemniaków jeszcze nie widziałam :) Bardzo ciekawe danie ! :) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńI ja muszę się zachwycić fioletem tych ziemniaków. Nigdy takich ani nie widziałam, ani nie słyszałam o ich istnieniu. W jakiej cenie były te ziemniaczki? Nie mogę przestać na nie patrzeć :))
OdpowiedzUsuńPaulino, niestety sporo droższe od zwykłych ziemniaków - bodajże 24 zł/kg.
OdpowiedzUsuńOjojoj, faktycznie sporo, ale raz na jakiś czas to chyba można zaszaleć :))
UsuńRobilam tarte z fioletowymi ziemniakami i porami, pycha. Musze wyprobowac twoj przepis. U mnie sa one tansze od normalnych ziemniakow, moze ze wzgledu na krotszy transport, gdyz pochodza z Peru, Za 1kg place niecale $3. 24zl/kg to rzeczywiscie niesamowita cena.
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę są to fioletowe yamsy Ube. R
OdpowiedzUsuńKiedyś fioletowe ziemniaki czyli tkz amerikany były to ziemniaki które jadla biedota, jasne były o wiele droższe, a teraz te fioletowe takie drogie, ciezko to zrozumiec
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze fioletowe ziemniaki, powaznie
OdpowiedzUsuńciekawe gdzie można to kupić
OdpowiedzUsuńNa targowisku koło Hali Mirowskiej.
UsuńA ja nie wiem gdzie jest ta Hala Mirowska..
OdpowiedzUsuń"Byłem ostatnio z żoną w Hali Mirowskiej. Miałem tam aparat, Zorkę 5 i zrobiłem kilka zdjęć..."
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Hale_Mirowskie_%28Warszawa%29
Ej, bywają jeszcze te ziemniaczki w Hali Mirowskiej? Bo bym chętnie kupiła :)
OdpowiedzUsuńjaja ufo:p
OdpowiedzUsuńMożna też kupić fioletową marchew, ma więcej witaminy ?bardziej skoncentrowana/
OdpowiedzUsuńO to chyba ta sama bulwa co na Filipinach, tam sie dodaje to do lodów ciastek i Bóg jeden wie do czego jeszcze, jedlismy nawet deser Ube brazo de mercedes w kolorze fioletowym
OdpowiedzUsuń