17 kwietnia 2011

Drugie warsztaty kulinarne dla blogerów w Makro


Wczoraj odbyły się drugie warsztaty kulinarne dla blogerów zorganizowane przez Makro Cash&Carry. Tym razem tematem spotkania były pasztety, sery i wina. Przebieg warsztatów był nieco inny niż za pierwszym razem, a mianowicie oprócz wspólnego gotowania przewidziano także wykład o winach. Część kulinarną poprowadził, jak poprzednio, pan Grzegorz Kazubski, szef kuchni Makro Centrum HoReCa, natomiast teorię wyboru i oceny win przedstawił nam pan Sławomir Dąbek, ekspert w dziedzinie enologii i profesjonalny sommelier.

Prezentacja na temat win
Tym razem na warsztaty przybyło jeszcze więcej blogerek i blogerów - doliczyłam się około 20 osób. Wśród uczestniczek były poznane na poprzednim spotkaniu: Aga-aa, Amber, Edysia, Gospodarna Narzeczona, GraceKomarka, Krokodyll8 , Nina, Shinju, Tilianara, Zemfiroczka, a także dużo nowych osób. Cieszę się, że miałam okazję poznać osobiście m.in. Aniado, autorkę bloga Lepszy Smak, Atrię C., autorkę bloga Ziołowy Zakątek, Dorotę, autorkę bloga Dorota Smakuje, Kabamaigę, autorkę bloga Sto Kolorów Kuchni, a także Eve, autorkę bloga Lubię To Gotowanie. Wśród uczestników był także autor bloga o winach noszącego nazwę Środkowa Półka. Nie sposób wymienić wszystkie osoby, gdyż było ich dużo, podobnie jak atrakcji i wrażeń. Czekam, aż wszyscy uczestnicy się ujawnią - wtedy będzie wiadomo, kto był obecny.

Nasi instruktorzy, na pierwszym planie p. Grzegorz Kazubski - Szef Kuchni Makro Centrum HoReCa. Kolejne etapy przyrządzania dania były prezentowane na monitorach.

Pierwsza część warsztatów obejmowała wspólne gotowanie w profesjonalnie wyposażonej kuchni. Pod okiem specjalistów z Makro Centrum HoReCa przyrządziłyśmy pasztet z wątróbki drobiowej w stylu foie gras. Gotowaliśmy w zespołach dwuosobowych - ja tak jak poprzednio z Lady Agą, autorką bloga Nieco Dziennik, z którą przyjaźnimy się od dawna.

Blogerki gotują - po lewej od dołu: Gospodarna Narzeczona, Polka, Edysia, po prawej od dołu: Eve, Shinju, Kabamaiga, Szellka.
Przyrządzanie pasztetu w toku

Pasztet już gotowy
Do przyrządzenia pasztetu użyłyśmy:
- 250 g wątróbki
- 1/3 kostki masła
- 2 szalotki
- trochę świeżych listków tymianku
- łyżkę masła klarowanego
1/3 szlanki winiaku
- sól
- pieprz czarny mielony
do dekoracji:
- trochę duszonych jabłek (gotowy produkt)
- galaretka ze zredukowanego soku jabłkowego (1/2 szklanki) z dodatkiem niewielkiej ilości żelatyny

Przygotowanie pasztetu:
Wątróbkę pokroić i oczyścić. Szalotki pokroić w drobną kostkę, zeszklić na 1 łyżce klarowanego masła, dodać wątróbkę, posiekane listki tymianku, podsmażyć, pod koniec smażenia doprawić solą i mielonym pieprzem dodać winiak, od razu podpalić, stojąc w bezpiecznej odległości. Usmażoną wątróbkę zmiksować na gładką masę, dodając 1/3 kostki masła, a następnie przetrzeć przez sito. Masę umieścić w ramekinach wyłożonych folią spożywczą, wypełniając je do 1/3 wysokości. Na wierzchu ułożyć warstwę duszonych jabłek. Całość zalać niewielką ilością galaretki przyrządzonej z 1/2 szkanki zredukowanego soku jabłkowego i niewielkiej ilości żelatyny. Schładzać przez godzinę w lodówce.

Za chwilę będzie można spróbować przyrządzonego pasztetu
Do udekorowania pasztetu użyłyśmy świeżych kiełków i polewy balsamicznej. Jako dodatek pasuje dobrze konfitura z cebuli.

Po wspólnym przyrządzeniu pasztetu przyszła pora na wysłuchanie bardzo ciekawego wykładu o winach, podczas którego pan Sławomir Dąbek, sommelier Makro Cash&Carry, przybliżył nam tematykę oceny i doboru win do potraw. Dowiedzieliśmy się, jakie informacje są zawarte na etykietach, które z nich są obowiązkowe - są to: nazwa wina, miejsce pochodzenia, nazwa producenta, nazwa i adres butelkującego, zawartość alkoholu, objętość, a które nieobowiązkowe - do tych ostatnich należy m.in. rocznik wina,  który oznacza datę zbioru winogron użytych do jego wyprodukowania. Kupując wino, warto zwrócić uwagę na to, gdzie zostało zabutelkowane - najlepiej bezpośrednio u producenta. Za najlepszy region winiarski uznawany jest Haut-Medoc. Na winach wytrawnych najczęściej nie podaje się stopnia wytrawności, tak więc, jeśli na etykiecie brak informacji na ten temat, należy założyć, że jest to wino wytrawne. Nazwa wina może odnosić się do regionu czy posiadłości, z którego pochodzi, może być też abstrakcyjna - przykładami nazw abstrakcyjnych win są dobrze znane Sophia, Liebfraumilch, Egri Bikaver czy Casillero del Diablo. Odnośnie pochodzenia pod pojęciem win Starego Świata kryją się te, które pochodzą z obszaru Europy, natomiast wszystkie pochodzące spoza Europy określane są jako wina Nowego Świata.

Kupując wina, należy zwracać uwagę na ich kolor. Dobre, białe, młode wino powinno mieć kolor jasnosłomkowy, czasem z nutami zieleni. Należy unikać młodych, białych win w kolorze bursztynowym - taki kolor oznacza, że wino ma tzw. błąd zwietrzałego jabłka.

Wina określane jako Reserve/Reserva to wina leżakowane w dębowych beczkach.

Według prowadzącego prezentację pana Sławomira Dąbka mitem jest określenie, że im wino strasze, tym lepsze - obecnie modne są wina młode, lekkie i rześkie. Wina starszych roczników pozostawiamy na specjalne okazje.

Wina wyselekcjonowane przez sommelierów Makro do prezentacji i degustacji

Po części teoretycznej przeszliśmy do wspólnej degustacji i oceny win, a także przygotowanych dla nas potraw - wspaniałych pasztetów, terrin i serów. Sommelierzy przekazali nam przy tej okazji informacje na temat doboru win do potraw. Mieliśmy okazję spróbowania 7 win, począwszy od 3 białych, nastepnie 3 czerwonych, kończąc na winie deserowym. Wspólnie ocenialiśmy kolor, bukiet i smak win.

Przygotowane dla nas przekąski musiały zostać oczywiście uwieczonione na zdjęciach
Nie zabrakło także pasujących do win różnorodnych serów

To jeszcze nie koniec atrakcji, które były wczoraj naszym udziałem - spotkanie zakończył wspólny lunch z tradycyjnym, wielkanocnym jajeczkiem, tym razem będącym składnikiem żuru.

Bardzo się cieszę, że miałam możliwość uczestniczenia w kolejnym spotkaniu blogerek zorganizowanym przez Makro Cash&Carry, poznać nowe osoby, które dołączyły do grupy i zdobyć kolejną garść ciekawych i przydatnych informacji z dziedziny kulinariów i wiedzy o winach. Dziękuję organizatorom za zaproszenie a koleżankom-blogerkom za miłe towarzystwo. 

Polecam relacje z warsztatów na blogach: Nieco Dziennik, Dorota smakuje, Lubię to gotowanieSto kolorów kuchniPomarańcza i Imbir, a także na facebooku Makro Cash&Carry.

23 komentarze:

  1. Super przygoda i doświadczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał, jaka obszerna relacja:) Dzięki za wspólne gotowanie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, Wiosenko, ja również uważam, że warsztaty były wspaniałym doświadczeniem i przygodą i cieszę się, że miałam możliwość w nich uczestniczyć.

    Ago, ja również dziękuję za wspólne gotowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeżyłyście na pewno niezapomniane chwile.:)
    A półmiski z pasztetami i serami wyglądają nadzwyczaj zachęcająco.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haniu jejku ja Cię wczoraj nie poznałam. Teraz jak patrzę na zdjęcie to wszystko jasne. Wczoraj chyba za dużo nowych twarzy było :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Haniu bardzo mi miło było poznać Cię na żywo :)
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu, ale z Ciebie szybka Kobieta! Podziwiam, że udało Ci się tak szybko zamieścić relację z warsztatów! Miło było poznać Cię "na żywo" :) Pzdr Aniado Ps. Wysłałam do Ciebie na mail'a naszą listę obecności ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Haniu, zgadzam się że warsztaty były bardzo udane. Też wkrótce dodam relację :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lekka, panowie z Makro dobrze zadbali o nasze wrażenia kulinarne :-)) Jeszcze były świetne dania na ciepło, których z nadmiaru wrażeń nie uwieczniłam na zdjęciach.

    Kabamaigo, pamiętam, że zamieniłyśmy wczoraj kilka słów, więc śmiało możemy powiedzieć, że poznałyśmy się osobiście, tylko jeszcze nie potrafię przyporządkować w pamięci Twojego nicku do twarzy, ale pewnie mi się to przypomni, jak pojawią się kolejne relacje i zdjęcia z warsztatów.

    Doroto, vice versa - mnie również było miło poznać osobiście autorkę bloga, na który często zaglądam. Fajnie wiedzieć, kto się za nim kryje, zresztą nie tylko za Twoim, ale także za pozostałymi blogami, których autorki uczestniczyły w spotkaniu.

    Aniado, trzeba się było sprężyć z relacją, bo w kolejnym tygodniu zapowiada się wiele zajęć i nie byłoby kiedy napisać. Bardzo się cieszę, że Cię poznałam i udało nam się całkiem długo porozmawiać, bo Twój blog jest jednym z moich najbardziej ulubionych.

    Shinju, miło było Cię znowu spotkać i gotować z Tobą po sąsiedzku. Czekam z niecierpliwością na Twoją relację, a także na relacje innych blogerek.

    Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Haniu, co za wena! Taki obszerny post, ale w sumie czemu się dziwić skoro tyle wrażeń było :D Warsztaty faktycznie bardzo udane, sporo nowej (jak dla mnie) wiedzy z dziedziny win.
    Miło Cię było poznać i gotować obok siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Haniu jestem nawet na Twoim zdjęciu, tym "blogerki gotują", gotowałam zaraz za Eve :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Eve, można by jeszcze więcej napisać, bo wrażeń było mnóstwo - zamieszczając post, wcale nie miałam przeświadczenia, że wyczerpałam temat. Mnie również było miło gotować z Tobą po sąsiedzku. Stworzyłyście z Shinju zgrany duet i miło było patrzeć, jak się uwijacie.

    Kabamaigo, dziękuję za podpowiedź. Tak właśnie myślałam, że to Ty, ale nie byłam pewna. Teraz już mam jasność co do Twojej osoby.

    Mam nadzieję, że będzie kolejna okazja do spotkania. Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Haniu,relacja z wczorajszych warsztatów bardzo bogata i ciekawa.Podoba mi się Twój talerz.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Amber, mam nadzieję, że będę miała okazję zobaczyć na zdjęciu, jak Ty skomponowałaś swój talerz. Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  15. Haniu, jak fajnie wszystko opisałaś! Cieszę się, że miałyśmy kolejną okazję do spotkania, a nasz pasztet był naprawdę ciekawy!
    Piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Grace, mnie również było miło spotkać Cię ponownie i gotować po sąsiedzku. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo obszerna, ciekawa relacja. Serdecznie pozdrawiam :-))

    OdpowiedzUsuń
  18. HANKA! NO JA CIĘ BŁAGAM!

    Możesz powiedzieć, że się czepiam, ale kolejny raz popełniasz błąd, na który uwagę zwracałam Ci już w "Zapiskach singielki".

    Otóż potrawy można jak najbardziej

    "DEGUSTOWAĆ", czyli "próbować, kosztować, by określić ich jakość i smak, ale "ZDEGUSTOWAĆ" ich nie można. A wiesz, dlaczego? Bo

    "ZDEGUSTOWAĆ" znaczy "zniesmaczyć, zniechęcić, zrazić, rozczarować". I każdy słownik języka polskiego to potwierdzi.

    No chyba, że właśnie obrzydzenie jedzenia jest celem Twojej kulinarnej pasji. Wtedy szafa gra. Jeśli chodzi o tę notkę, to jestem zdegustowana widokiem pasztetu na patelni, ale nie wszystko co smaczne, zawsze ładnie wygląda.

    A warsztatów, tak jak i poprzednich, troszkę zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  19. MHmh! Świetna relacja ;-)))


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. własnie Makro organizuje dosyć duzo takich warsztatów, nawet mój mąż był na jednym :)

    Ola

    OdpowiedzUsuń