21 lutego 2011

Sheera z ananasem - deser indyjski

Sheera to słodkie danie indyjskie przyrządzane z semoliny (kaszki z pszenicy durum, znanej w Indiach pod nazwami "rava" lub "sooji") z dodatkiem cukru, ghee, przypraw, orzechów, rodzynek i owoców. Może być podana na śniadanie, podwieczorek do herbaty lub jako deser. W Warszawie semolinę można kupić w sklepie Marks&Spencer. Jeśli nie posiadamy semoliny, można ją zastąpić kaszą manną, najlepiej błyskawiczną.

Deser przyrządziłam według przepisu Sanjeeva Kapoora, który jest dostępny także w formie wideo. Zrobiłam go zgodnie z oryginalnymi proporcjami (z wyjątkiem cukru, którego dodałam mniej). Gdybym robiła go ponownie, zmniejszyłabym nieco ilość klarowanego masła, gdyż moim zdaniem wyszedł zbyt maślany.

Ananasa dobrze jest odłożyć po kupieniu na tydzień, aby dojrzał w temperaturze pokojowej.

Składniki:
(4 porcje)

- 1 mały ananas obrany i pokrojony w małe kawałki
- 1 szklanka semoliny lub kaszy manny
- 1 szklanka ghee (masła klarowanego)
(proponuję dodać nieco mniej - ok. 3/4 szklanki)
- szczypta szafranu
- szklanka cukru lub ilość wg uznania
- 2 szklanki wody
- kilka migdałów i/lub orzechów nerkowca do dekoracji
(użyłam migdałów w płatkach)

Przygotowanie:

Rozgrzać ghee (masło klarowane) w głębokiej patelni lub garnku o grubym dnie, dodać semolinę lub kaszę mannę i smażyć, mieszając aż zbrązowieje. Dodać szafran i wymieszać. Dodać kawałki ananasa i gotować 3 minuty, mieszając. Dodać dwie szklanki wody, wymieszać, przykryć i gotować 3 minuty na średnim ogniu. dodać cukier, wymieszać i gotować aż płyn wyparuje a semolina/kaszka będzie ugotowana (kilka minut). Po ugotowaniu udekorować migdałami i/lub orzechami nerkowca i podawać na ciepło. Na zimno też dobrze smakuje - po ostygnięciu deser robi się ścisły i można go kroić jak ciasto.


Przepis dodaję do akcji "Z Widelcem po Azji" na Durszlaku.



11 komentarzy:

  1. Cudnie wygląda! I na pewno tak samo smakuje.:)
    Ciebie widzę też coś wzięło na ananasa. U mnie ananas jutro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do ananasa, to ja polecam zaglądanie do skrzynek z przecenionymi owocami. U mnie w sklepach leżą tam ananasy tak dojrzałe, że smakiem pozostawiają w tyle nawet ich zapuszkowane odpowiedniki...

    Desery indyjskie zawsze mnie ujmują ich słodyczą ;-) Smakowity!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekka, ananas chodził za mną od jakiegoś czasu - w końcu go kupiłam. Połowa została zjedzona na surowo, połowa wylądowała w deserze (był duży).

    Arven, świetna sugestia w sprawie ananasa - dzięki za nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu, ananasa kocham miłością bezwzględną :-))) A ten deser wygląda bardzo apetycznie, choć powiem Ci, że przeraża mnie taka ilość masła i cukru zużyta na 4 porcje. Pewnie bym go "odchudziła" i to mocno. Już się zastanawiam jak to zrobić, bo kusi mnie ogromnie. Wszak sam ananas jest bardzo słodkim owocem. Kurcze, dlaczego wszystko, co pyszne jest takie kaloryczne?
    A swoją drogą wszystkie te indyjskie desery są obłędnie słodkie - ciekawe dlaczego?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świeży ananas mogę zawsze.Deser bardzo ciekawy.Ale ja mam pytanie do ogromnej ilości tłuszczu i cukru- jak to smakuje w deserze? Ananas dojrzały sam w sobie ma mnóstwo cukru.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szklanka masła? Samo zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki kolorowy! Od razu kojarzy się z wakacjami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jest taki ładnie słoneczny.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas też dziś świeży ananas - szczerze mówiąc najlepszy jest surowy bez dodatków:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margarytko, Amber, jak najbardzardziej można i trzeba odchudzić ten deser - ilość masła z oryginalnego przepisu jest, moim zdaniem, zdecydowanie za duża. Zredukowałabym ją przynajmniej o połowę. Ilość cukru też najlepiej dostosować do własnych preferencji smakowych. Indyjskie desery są o wiele słodsze od naszych.

    Asieja, cieszę się, ze deser się podoba. Mi też przypadł do gustu jego kolor.

    Ago, ja też lubię ananasa bez dodatków, szczególnie, gdy jest bardzo dojrzały i soczysty, ale muszę przyznać, że w tym deserze komponował się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy przepis... Jestem pewna, że spróbuję go w domu. Wygląda niesamowicie. :)

    OdpowiedzUsuń