Potrawa nie jest atrakcyjna wizualnie, ale jest bardzo smaczna i cudownie pachnie w trakcie gotowania. Połączenie orzechów włoskich z syropem z granatu jest bardzo oryginalną kompozycją smaków. Danie jest proste w przygotowaniu, problemem może być jedynie zakup syropu z granatu - w Warszawie można go kupić w sklepie Alwadi przy ul. Wspólnej 52/54 - tam też go kupiłam.
Danie przyrządziłam na postawie przepisu ze strony persianrecipes.net, trochę go modyfikując. Syrop z granatu jest kwaśny - konieczne jest zrównoważenie jego smaku cukrem.
Składniki:
(dla 4 osób)
- 1 kg kawałków kurczaka z kośćmi
- 250 g mielonych orzechów włoskich
- 2-3 duże cebule
- 3 łyżki syropu/melasy z granatu
- 2 łyżki cukru
(jeśli danie byłoby zbyt kwaśne dodać trochę więcej cukru)
- olej do smażenia
- 3 szklanki gorącej wody
- sól
Syrop z granatu |
Przygotowanie:
Kawałki kurczaka opłukać, osuszyć, obsmażyć na rozgrzanym oleju, dodać obraną i pokrojoną w plasterki cebulę, smażyć do zezłocenia. Dodać dwie szklanki gorącej wody, dusić pod przykryciem na małym ogniu ok. pół godziny. Jeśli potrzeba, dodać więcej wody.
Dodać sól, mielone orzechy, syrop z granatu, cukier i jeszcze jedną szklankę gorącej wody. Dusić do czasu, aż mięso będzie miękkie, z orzechów zacznie wydzielać się olej a sos zgęstnieje. Podawać z ryżem.
Przepis dodaję do akcji "Z Widelcem po Azji" na Durszlaku.
grenadinę uwielbiam! do tej pory jedynie dodawałam ją do deserów lub drinków! genialnie też smakuje ze zwykłą wodą mineralną :)
OdpowiedzUsuńale dodanie jej do mięsa to dla mnie nowośc... a takie nowości lubię, więc z pewnością wypróbuję!
Eve, polecam wypróbowanie - danie ma bardzo oryginalny smak i cudowny zapach.
OdpowiedzUsuńWidzę, że cię kuchnia perska wciągnęła!A mnie wciągnął Twój przepis,tak lubię granaty!
OdpowiedzUsuńCzytałam u Jamiego, że można sobie samemu zrobić syrop z granatów i chyba takim się posłużę. I dałabym całe ziarenka granatów do potrawy a co!
O rany, chyba muszę wypróbować. W ramach: przerwa od curry;)
Atrio, ziarenka granatu to dobry pomysł, ale nie zamiast syropu, lecz dodatkowo - do dekoracji. Syrop ma silniejszy smak i aromat, który nadaje tej potrawie wyjątkowego charakteru.
OdpowiedzUsuńTeż natknęłam się na przepisy na domowy syrop z granatów, ale sama jeszcze nie pokusiałam się o jego zrobienie. Może kiedyś...
Kuchnia perska rzeczywiście mnie wciągnęła. Myślę, że poeksperymentuję z nią w najbliższym czasie.
Bardzo interesujący przepis, jestem pewna, że kurczak przyrządzony w ten sposób musi być przepyszny!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym dodatkiem melasy z granata.
OdpowiedzUsuńNam udało się ją zamówić w internecie, a planujemy wykorzystać ją do przygotowania zupy, ale to dopiero wtedy kiedy na straganach pojawi się botwinka i szpinak;-)
Ciekawy przepis. Ostanio zaniedbałam nieco kurczaka, na rzecz innych mięs. A przecież bardzo go lubię. Muszę to naprawić.
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś risotto z sokiem z owocu granatu i nie za bardzo mi smakowało, właśnie ze względu na kwaskowatość. Sam sok z granatu za to mogę pić litrami, uwielbiam.
Toż to nic innego jak fesendżun z "Zupy z granatów" - uwielbiam i tą książkę i to danie :)
OdpowiedzUsuńTutaj i ja robiłam tą potrawkę :)
http://kuchniaszczescia.blogspot.com/2009/11/lubie-grzeszyc.html
Ile miesięcznie wydajesz na jedzenie?
OdpowiedzUsuńHaniu - co za piękna potrawa - mam ochotę ją wypróbować już niedługo!
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje o sklepie i restauracji, mam nadzieję, że niedługo uda mi sie tam wybrać :)
Ja czasem (jak mi się udaje wyjechać) przywożę przyprawy z Syrii, mam tam też koleżankę, która może mi coś przysłać, więc jakbyś potrzbowała czegoś ściśle arabskiego, o co trudno tu, to daj znać :)
A w moim sklepie meczetowym mają wspaniały sok z mango - polecam!
Sok z granatu mam w domu od dawna (bez problemu kupuję go w moim mieście, choć pierwszy przywiozłam sobie z Czech)... a wszystko za przyczyną tequili sunrise, którą bardzo lubię (choć pijam sporadycznie... ale lubię). Nie wpadłam jednak na to, aby połączyć grenadynę z mięsem, a w sumie ten smak pewnie by mi odpowiadał. Kuchnia eksperymentalna zaczyna mnie wkręcać :-))
OdpowiedzUsuńDzięki Haniu za inspirację.
Bardzo fajna propozycja!
OdpowiedzUsuńA i sama nazwa kusi swoją egzotyką...
Pozdrawiam,
SWS
ciekawe te smaki i mysle, ze fajnie smakuje:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam zapał kulinarny. Zajrzałam tu z ciekawości, bo trafiłam kiedyś na Pani blog "Zapiski singielki". Pani Haniu, każda porcja jest duża (podejrzewam, że robi Pani według przepisu na 4 osoby) i chyba Pani zjada całość, a to dużo jedzenia dla jednej osoby. Może proszę polubić siebie taką, jaka Pani jest i naprawdę cieszyć się tym, co Pani bardzo lubi: gotować i jeść. Pisanie na wspomnianym blogu, że Pani się zdrowo odżywia je mało przestało być dla mnie wiarygodne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDelikatessen, danie rzeczywiście jest smaczne - polecam wypróbowanie.
OdpowiedzUsuńGrumko, Wasze plamy wykorzystania syropu z granatów brzmią intrygująco. Jestem ciekawa przepisu.
Lashqueen, a u mnie jest odwrotnie - ostatnio jem kurczaka bardzo często.
Tilianara, dzięki za link - bardzo fajne przepisy.
Anonimowy, nie wiem, nie jestem na tyle skrupulatna, aby podliczać wydatki. Jak mawia mój kolega: dobre jedzenie nie ma ceny.
Grace, dzięki za ofertę pomocy w sprawie przypraw arabskich. Jakbym jakiejś szaleńczo pożądała, będę o tym pamiętać. Polecany przez Ciebie sklepik chętnie kiedyś odwiedzę, ale jak się zrobi trochę cieplej, bo to dość daleko ode mnie.
Margarytko, czekam na efekty inspiracji w postaci nowych przepisów na Twoim blogu.
MZ, Aga, cieszę się, że przepis przypadł Wam do gustu.
Anonimowy, nie, nie gotuję 4 porcji dla siebie, chyba, że na 4 dni. Podaję takie proporcje, bo jest to powszechnie przyjęta ilość porcji dla przepisów kulinarnych.
Nie pytam o dokładną sumę. Było do przewidzenia, że wymigasz się od odpowiedzi. Chodziło mi raczej o to, jaką część swojej pensji, 1/2 czy 3/4 a może więcej wydajesz na jedzenie?
OdpowiedzUsuńNa pewno więcej niż na dbanie o zdrowie: jak struś chowa głowę w piasek. Na razie myśli o jedzeniu, o zdrowiu pomyśli za 20 lat wspominając desery, kebaby itp.
OdpowiedzUsuńAnonimowy to Alinka, musiała plunąć jadem :) Pozdrawiamy Alinkę, a jakże, serdecznie pozdrawiamy i życzymy więcej uśmiechów na codzień i życzliwości wobec ludzi.
OdpowiedzUsuńZawsze_Uśmiechnięta.
Do Anonimowych: Co Was obchodzi ile Hania-Kasia wydaje na jedzenie? Jakie to ma znaczenie? To jest blog kulinarny, proporcje w przepisie są takie jakie są i nie ma znaczenia kto zjada przygotowane przez autorkę potrawy. Jeśli coś Wam nie pasuje, jest wiele innych blogów kulinarnych. Jeśli chcecie analizować czyjąś dietę poleciłabym zacząć od swojej i na niej skończyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dietetyczka
P.S. Haniu, uwielbiam Twojego bloga, jesteś dla mnie wielką inspiracją:)
Anonimowy - ten wredny - umówmy się tak: albo się podpisujesz, albo płyniesz stąd na swojego wroniego bloga, tak? Cywilnej odwagi Ci brak, by się przyznać, że Wam się w gniazdku nudzi i próbujesz sprowokować dyskusję? Brzydzę się takimi jak Ty. Mam nadzieję, że niedługo będzie paragraf na "obrażaczy", którzy potem ze świętym oburzeniem twierdzą, że "przecież tylko wyrażają swoje zdanie." Tylko trzeba mieć tę odrobinę inteligencji, żeby odróżnić wyrażanie osobistej opinii od zwykłego chamstwa.
OdpowiedzUsuńDietetyczko, dziękuję za miłe słowa na temat mojego bloga. Cieszę się, że jest dla Ciebie źródłem inspiracji. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, trolle trzeba ignorować, nie ma sensu dyskutować. :)
OdpowiedzUsuńTez to gotowalam - http://mirosixgotuje.blox.pl/2010/04/Fesendzun.html
OdpowiedzUsuńW Iranie uzywa sie do tego przecieru z granatow (ale z troche innego gatunku). Jest on bardzo gesty i ciemnobrazowy. Bardzo, bardzo kwasny. :) Kiedy pierwszy raz to jadlam niezbyt mi smakowalo, ale potem bylo lepiej. A najbardziej lubie zapach przy gotowaniu. Pozdrawiam!
Khoresht Fesenjaan powinien być podany z ryżem basmati i kiszonką na przykład z marchwi.
OdpowiedzUsuńBylam ciekawa czy ktos juz robil to danie przede mna i wlasnie trafilam na twoj blog. Tez robie to danie, moje ulubione perskie!
OdpowiedzUsuń