1 grudnia 2013

Trzy znaki smaku


Kilka dni temu otrzymałam do przetestowania zestaw kilku polskich produktów tradycyjnych i regionalnych posiadających europejskie znaki jakości. Są to trzy znaki:

  • Chroniona Nazwa Pochodzenia (ChNP) - znak przyznawany produktom regionalnym wyjątkowej jakości, o nazwie nawiązującej do miejsca, w którym są wytwarzane i podkreślającej ich związek z tym miejscem. Wszystkie surowce potrzebne do wytworzenia tego produktu pochodzą z określonego obszaru geograficznego oraz wszystkie fazy jego wytwarzania odbywają się na tym obszarze. W Polsce takie oznaczenie posiada 9 produktów.
  • Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG) - znak przyznawany produktom regionalnym wyjątkowej jakości, o nazwie nawiązującej do miejsca, w którym są wytwarzane i podkreślającej ich związek z tym miejscem. Oznaczenie to mówi, że chociaż jeden z etapów powstawiania produktu musi przebiegać na obszarze, do którego odnosi się jego nazwa. W Polsce takie oznaczenie posiada 18 produktów.
  • Gwarantowana Tradycyjna Specjalność (GTS) - znak przyznawany produktom noszącym tradycyjną nazwę odnoszącą się do ich specyficznego charakteru lub tradycyjnie stosowaną do tego produktu. Produkt musi być wytwarzany z tradycyjnych surowców, według tradycyjnej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie receptury lub tradycyjnymi metodami. W Polsce znak ten posiada 9 produktów.
Szczegółowe informacje o powyższych znakach wraz z listą oznaczonych nimi produktów są dostępne na stronie www.trzyznakismaku.pl.


W zestawie, który otrzymałam, znalazły się (szczegółowe informacje o produktach pod linkami):
  • Andruty kaliskie (ChOG) - pyszne, chrupiące, szybko znikają.
  • Fasola wrzawska (ChNP) - ucieszyłam się z możliwości przetestowania jej, bo bardzo lubię wszelkie warzywa strączkowe, w szczególności fasolę o dużych ziarnach. Na pewno coś z niej niebawem przyrządzę - może fasolkę po bretońsku albo zupę fasolową.
  • Kiełbasa myśliwska (GTS) - należy do moich ulubionych polskich kiełbas.
  • Konfitura wiśniowa z kardamonem słodzona cukrem z brzozy - wyprodukowana zapewne z wiśni nadwiślańskich (ChNP). Chętnie spróbuję jako dodatek do naleśników. Ciekawy produkt - podoba mi się, że konfitura nie zawiera cukru, jest wyprodukowana ze świeżych owoców i przyprawiona bardzo lubianym przeze mnie kardamonem. Na stronie producenta (piecprzemian.com.pl).znalazłam informację, że konfitury robione są ręcznie z wykorzystaniem owoców uprawianych bez użycia oprysków i nawozów chemicznych, bez konserwantów i polepszaczy smaku.
  • Miód drahimski (ChOG) - 3 rodzaje: gryczany, lipowy, wielokwiatowy. Trochę wielokwiatowego poszło już wczoraj do bigosu. Miód należy u mnie do tych produktów, które mam zawsze w domu - często go używam do najróżniejszych potraw.
  • Olej rydzowy (GTS) - miałam już wcześniej okazję go poznać i używałam w mojej w kuchni. Jest to nierafinowany, tłoczony na zimno olej z nasion uprawianej w Wielkopolsce lnianki ozimej, której ludowa nazwa brzmi rydz, rydzyk, ryżyk lub lennica. Można go stosować, m. in. do kasz, ziemniaków, śledzi, sałatek, surówek, sosów vinaigrette. Myślę, że dobrze się sprawdzi do wigilijnego śledzia z cebulą.
  • Suska sechlońska (ChOG) - przepyszna, podsuszona i podwędzana śliwka, najlepsza, jaką jadłam. Suska oznacza w miejscowej gwarze suszona, a sechlońska pochodzi od nazwy położonej w Małopolsce miejscowości Sechna. Część otrzymanych śliwek użyłam do bigosu, który wczoraj ugotowałam, a część odłożyłam do sałatki, którą zamierzam dziś przyrządzić.
  • Wielkopolski ser smażony (ChOG) - jeszcze nigdy go nie jadłam, ciekawa jestem jego smaku.
Gdy zobaczyłam, że w zestawie są śliwki suszone, od razu postanowiłam ugotować bigos z ich dodatkiem, bo miałam w ostatnim czasie ogromną chęć na tę potrawę, a suszone śliwki to dla mnie jej nieodłączny składnik. Wczoraj powstał więc w mojej kuchni bigos z dodatkiem m. in. suski sechlońskiej i miodu drahimskiego oraz kilku innych składników - przepis będzie w następnym wpisie na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz