Składniki:
(dla 2 osób)
- 1 kg świeżych muli
- łyżka masła
- 2 szalotki pokrojone w drobną kostkę
- 2 ząbki czosnku drobno posiekane
- szczypta soli
- trochę świeżo zmielonego pieprzu czarnego
- 1-2 małe, czerwone papryczki chili drobno pokrojone
(zależnie od preferencji stopnia ostrości potraw)
- 4 plasterki świeżego imbiru drobno posiekanego
- 1 łodyga trawy cytrynowej
- 1 i 1/2 łyżeczki przyprawy curry
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- 1/4 łyżeczki mielonej kurkumy
- 1/2 szklanki białego wina
3/4 szklanki mleka kokosowego
- sok z 1 limonki
- garść świeżych liści kolendry
Przygotowanie:
Mule umieścić w dużym naczyniu, zalać zimną wodą z dodatkiem kilku kostek lodu, odstawić na kilkanaście minut. W tym czasie, pod wpływem zimnej wody otwarte muszle powinny się zamknąć. Te, które się nie zamknęły, należy wyrzucić, gdyż są martwe i nie nadają się do spożycia.
W dużym garnku lub rondlu rozgrzać na średnim ogniu masło, dodać szalotkę, smażyć ok. minuty, następnie dodać czosnek, papryczkę chili, imbir i przyprawy, smażyć ok. pół minuty, dolać wino i mleko kokosowe, lekko zmiażdżoną i pokrojoną w ukośne paski trawę cytrynową, gotować ok. 3 minut. Następnie dodać mule i gotować 3 minuty pod przykryciem na dość mocnym ogniu, odkryć pokrywę, dodać sok z limonki i gotować jeszcze ok. 2 minut, od czasu do czasu mieszając, aby wszystkie muszle się otworzyły. Te, które się nie otworzą podczas gotowania, należy wyrzucić. Po ugotowaniu posypać natką kolendry i od razu podawać ze świeżą bagietką.
Przepis własny.
Haniu, to jest to!!!
OdpowiedzUsuńJa także do tej pory robiłam mule głównie w sosie pomidorowo-winnym. Czas na wersję azjatycką!
Przepis zapisuję! Wielkie dzięki i do zobaczenia wkrótce :) Aniado
Aniu, warto spróbować dla odmiany. Do zobaczenia!
UsuńHaniu, to prawdziwie mistrzowski przepis - nie waham się użyć tego słowa... Ja jeszcze nie robiłam muli, tym daniem niejako zmusiłaś mnie do ich zakupu! :) Piękne zdjęcia, nie mogę się napatrzeć. ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, jeśli lubisz owoce morza, zachęcam do zakupu muli i poeksperymentowania z nimi w domu - fajna zabawa i prawdziwa uczta przy niedużym nakładzie pracy. Pozdrawiam!
UsuńWspaniała propozycja, w takim zestawienie musi być smacznie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię małże. Do tej pory przyrządzałem je z reguły "a la marinara". Uwielbiam ten sos i maczaną w nim bagietkę :-) Podkreśla smak muli, ale go nie przyćmiewa.
OdpowiedzUsuńCzas spróbować czegoś nowego. Na weekend, jeśli coś świeżego się trafi, będą muszelki :-)
Ech, gdyby tylko moj Mezczyzna chcial dac sie skusic na takie mule... Wygladaja zachwycajaco, a smakuja pewnie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńPięknie i kusząco podane! Wszystko mam, ... oprócz muli;( Przepis zapisany do wypróbowania;)
OdpowiedzUsuńsuper danie :)
OdpowiedzUsuńOżżżż jakie cudne zdjęcia !!!! Nie no danie rewelka smakowa :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią spróbowałabym przyrządzonych w ten sposób muli :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wyglądają, chetnie bym skosztowała. Dawno muli nie jadłam, moi domownicy nie przepadają za owocami morza, więc ja korzystam tylko jak jestem poza domem.
OdpowiedzUsuńJa po makro zakochałam się w mulach. Jestem pewna, że te też by mi smakowały - zwłaszcza, że z koko :)
OdpowiedzUsuńściskam
Ja jeszcze smaku nie znam, ale mam nadzieję poznać.
OdpowiedzUsuńHaniu... Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie... W piątek jadłam świetne mule w Magiel Cafe:) Polecam kiedyś spróbować:)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała ku temu okazję, chętnie spróbuję muli w Magiel Cafe. Dzięki za informację, że mają je w ofercie.
UsuńJa do tej pory tylko w klasycznej postaci przyrządzałam, ale może warto zaeksperymentować i zaszaleć z takimi przyprawami... :) a powiedz mi Haniu, przyprawy nie zdominowały za bardzo smaku i nie przyćmiły muli?
OdpowiedzUsuńKasiu, w tej wersji mule zeszły rzeczywiście trochę na drugi plan. Wolę jednak wersję klasyczną, ale od czasu do czasu warto pokusić się o odmianę.
Usuń