Tapioka na stałe zagościła w mojej kuchni - od jakiegoś czasu stała się moim ulubionym składnikiem bazowym deserów. Tym razem pokusiłam się o eksperyment polegający na połączeniu tapioki z czekoladą i chili. Dla dodania orzeźwiającego akcentu udekorowałam pudding musem z mango, a całość posypałam lekko podprażonymi wiórkami kokosowymi. Eksperyment okazał się bardzo udany.
Składniki:
(4 porcje)
- 1/3 szklanki drobnych perełek tapioki
- 2/3 szklanki wody do namoczenia tapioki
+
- szklanka wody do zagotowania tapioki
- 250 ml mleka kokosowego
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1/4 tabliczki czekolady gorzkiej lub mlecznej
- 1 - 1,5 strączka suszonej papryczki chili
(można zastąpić płatkami chili)
Do dekoracji:
- 1/2 świeżego mango obranego ze skóry
lub
- kilka plastrów mango z puszki
- łyżeczka cukru pudru
- 2 łyżeczki wiórków kokosowych lekko uprażonych na suchej patelni
Przygotowanie:
Tapiokę zalać wodą i odstawić na pół godziny, aby się namoczyła. W garnku o grubym dnie zagotować szklankę wody, dodać namoczoną tapiokę i gotować 5 minut na małym ogniu, cały czas mieszając. Zdjąć z ognia, przykryć pokrywą i odstawić na 10 minut, aby tapioka wchłonęła wodę. Po 10 minutach dodać mleko kokosowe, cukier, sól, chili i gotować na małym ogniu, cały czas mieszając, aż perełki tapioki staną się przezroczyste. Gdyby deser zrobił się w trakcie gotowania zbyt gęsty, należy dodać trochę mleka kokosowego. Pod koniec gotowania dodać czekoladę pałamaną w kostki i mieszać, aż się rozpuści. Po ugotowaniu deser lekko przestudzić. Mango zmiksować z odrobiną cukru pudru. Udekorować pudding musem z mango i prażonymi wiórkami kokosowymi.
Przepis własny inspirowany deserami kuchni tajskiej.
Fantastyczny deser. Jestem ciekawa jego smaku.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod słowami Kulinarnych-Smaków, również jestem ciekawa.:) Poza tym nigdy nie jadłam tapioki.
OdpowiedzUsuńJuż chilli z czekolada gwarantuje sukces, a z tapioką to dopiero musi być cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kulinarne smaki, cieszę się, że dese Ci się spodobał - zachęcam do poeksperymentowania.
OdpowiedzUsuńLekka, tapioka sama w sobie jest nijaka w smaku, ale jest wdzięcznym materiałem do komponowania z innymi składnikami, bo stanowi neutralną bazę dla nich. Ja ją polubiłam za lekko galaretowatą konsystencję, poza tym jest lekkostrawna i desery z jej dodatkiem nie zapychają.
Aniu, to prawda, czekolada z chili to bardzo udana kompozycja - mam zamiar wykorzystać ją w jeszcze innych deserach.
Ja również nie jadłam tapioki. Nie wiem, czy można ją w ogóle gdzieś u nas dostać. Muszę się dobrze rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńU ciebie zawsze jakieś czary.. również przyłączam się do osób, które smaku tapioki nie znają i które żałują:)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie czymś zadziwisz. dlatego też lubię do Ciebie zaglądać- poznaję dzięki temu nowe smaki i aromaty;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło w ten deszczowy dzień
Lashqueen, we Włoszech nie ma pewnie zbyt dużo sklepów z produktami innych kuchni niż włoska, bo swoją kuchnię Włosi mają tak pyszną i bogatą, że innymi zapewne nie bardzo się interesują, ale może się mylę.
OdpowiedzUsuńAtrio, w Krakowie, w Kuchniach Świata, powinnaś dostać tapiokę.
Malwinno, i vice versa, ja też lubię do Ciebie zaglądać, bo zamieszczane przez Ciebie przepisy są niebanalne. U mnie na szczęście nie pada.
Pozdrawiam Was!
Wygląda super. Muszę w końcu spróbować tej tapioki:)
OdpowiedzUsuńHaniu, to kiedy na takie pyszności można się do Ciebie wprosić? :-)) A tak poważnie to super to wygląda... muszę w końcu poszukać tej tapioki... ale powiem Ci, że znalazłam w końcu mąkę ryżową i kaszę bulgur, a to już sukces ;-))
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się, że się podoba.
OdpowiedzUsuńMargarytko, kiedy tylko chcesz i wcale nie żartuję. Cieszę się, że udało ci się kupić nowe produkty i życzę udanych eksperymentów z nimi. Jeśli nie znajdziesz tapioki w Twojej okolicy, zawsze jeszcze pozostaje możliwość zamówienia jej przez Internet.
Pozdrawiam!
Przyznam, że również nie miałam jeszcze do czynienia z tapioką. Ale ten deser wygląda tak smacznie, że chyba będzie trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńBardzo pyszny eksperyment :)
OdpowiedzUsuńShinju, zachęcam do spróbowania, tylko trzeba nabrać trochę wprawy w gotowaniu tapioki.
OdpowiedzUsuńMagdo, cieszę się, że mój eksperyment przypadł Ci do gustu.
Pozdrawiam!
Tapiokę znam i uwielbiam! Ale powiem Ci, że ja nie moczę jej w wodzie, po prostu w mleku ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Ewo, wypróbowałam już różne sposoby gotowania tapioki i tej, jaki podałam w przepisie, najbardziej mi odpowiada. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie desery z czekoladą i na pewno wypróbuję ten przepis :). Dla wielbicieli czekolady polecam od siebie czekoladowe power balls. Robię je z dodatkiem zielonej herbaty wg. przepisu podanego na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/. Ciasteczka zawsze mi się udają i smakują każdemu domownikowi :).
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis, muszę spróbować
OdpowiedzUsuń