12 marca 2011

Pudding z tapioki, mleka kokosowego i soku z liści pandanu

Świeże liście pandanu kupiłam w sklepie Mei Asia Kuchnie Świata na warszawskiej Starówce (ul. Kilińskiego 3). Są one używane w kuchniach południowej Azji - tajskiej, malajskiej, indonezyjskiej do aromatyzowania i barwienia potraw na zielono. W kuchni indyjskiej używa się wody "Kewra" z ekstraktem z kwiatów pandanowca. Dodaje się ją m. in. do pilawów i deserów.

W przepisach na zagranicznych stronach występują zazwyczaj gotowe produkty z pandanu, a mianowicie esencje i pasty. Niestety nie trafiłam na nie jeszcze w polskich sklepach. Postanowiłam więc poeksperymentować z zabarwieniem deseru na zielono przy użyciu świeżych liści. Eksperyment okazał się udany, przy czym następnym razem użyłabym więcej liści, aby uzyskać intensywniejszy zielony kolor - tym razem wykorzystałam do przyrządzenia deseru tylko liść. Myślę, że dla poniższych proporcji składników 2 liście pozwoliłyby uzyskać bardziej spektakularny efekt kolorystyczny.

O tapioce pisałam już wcześniej, przy okazji zamieszczenia przepisu na deser z tapioki i persymony.

Składniki:
4 porcje

- 1/2 szklanki małych perełek tapioki
- 1,5 szklanki wody
(do ugotowania tapioki)
- 1 - 1,5 szklanki mleka kokosowego
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 1-2 świeże liście pandanu
(zależnie od tego, jak intensywnie zielony kolor chcemy uzyskać)
- 1/2 szklanki wody
(do przyrządzenia esencji z pandanu; potrzebny będzie również blender i mały kawałek gazy )
- łyżka siekanych, niesolonych orzeszków ziemnych
(do dekoracji)

Przygotowanie:

Do garnka wlać 1,5 szklanki wody i doprowadzić do wrzenia, dodać tapiokę, zmniejszyć ogień i gotować 5 minut mieszając. Przykryć pokrywą i odstawić na 10 minut, aby tapioka wchłonęła resztę wody. W międzyczasie pokroić liście pandanu w wąskie paseczki i rozdrobnić w blenderze z dodatkiem 1/2 szklanki wody, a następnie przelać przez gazę i wycisnąć, aby oddzielić płyn od resztek rozdrobnionych liści. Na jednej ze strony czytałam inny przepis, a mianowicie, aby liście pandanu ugotować w niedużej ilości wody i dopiero potem zmiksować - uzyskuje się w ten sposób pastę. Ten przepis wypróbuję następnym razem. 

Otrzymany sok z pandanu oraz mleko kokosowe. cukier i szczyptę soli dodać do tapioki. Gotować na małym ogniu, przez cały czas mieszając, aż pudding zgęstnieje a perełki tapioki staną się przezroczyste. Gdyby pudding zrobił się w trakcie gotowania za gęsty, należy dodać trochę więcej mleka kokosowego - jego ilość jest zależna jest od rodzaju tapioki; niektóre rodzaje wymagają dodania większej ilości płynu, aby zmiękły.

Po ugotowaniu przełożyć do pucharków lub miseczek i udekorować siekanymi orzechami ziemnymi.

Przepis własny inspirowany kuchnią tajską. Dodaję go do akcji Ireny i Andrzeja "Z widelcem po Azji".





11 komentarzy:

  1. Wygląda obłędnie!
    U mnie na ekranie ma pyszny pistacjowy kolor, którego za nic nie chciałabym zmienić, bo jest idealny!
    Bardzo wykwintne danie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekka, kolor w sumie był ładny, choć kusiłoby mnie jeszcze zrobienie deseru we wściekłozielonym kolorze ;o)) Dodam jeszcze, że po tym deserze nie ma się uczucia ciężkości, bo tapioka jest lekkostrawna.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczny ten deser. W ogole podobaja mi sie desery tapiokowe a juz w takim kolorze, rewelacja.
    Calkiem niedawno zglebialam w internecie zasady sporzadzania pasty pandanowej samodzielnie, bo chcialam zrobic ciasto i tesknilam troche za tym smakiem.
    Paste pandanowa przywiozlam sobie z Malezji, ale sie skonczyla. W polaceniu z serkiem "Bieluch" i slodzikiem smakowala swietnie i robila za deser podczas diety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy przepis! Przechodziła niedawno koło tego sklepu (kiedyś był tam chyba salon samochodowy), ale nawet przez szybę widziałam, że mają bardzo szeroki asortyment produktów, chyba nawet szerszy, niż do tej pory w innych Kuchniach Świata! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor dla mnie idealny, deser bardzo ciekawy... tylko niestety o tapioce mogę pomarzyć. A pastę pandanową zamówiłam sobie przez internet :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Thiessa, mnie bardzo zaciekawiły desery pandanowe - z pewnością jeszcze z nimi poeksperymentuję. W nowym sklepie azjatyckim można kupić krem pandanowy w proszku, który miesza sie z wodą, ale jak dla mnie jest za słodki. Chętnie kupilabym pastę pandanową - przetrząsnę jeszcze znane mi sklepy azjatyckie - może jednak gdzieś ją znajdę a jeśli nie, zamówię przez Internet.

    Delikatessen, wybór jest szerszy niż dotychczas w Kuchniach Świata, z tym, że są tam dostępne produkty ukierunkowane na kuchni azjatyckie.

    Margarytko, tapiokę też można zamówić przez Internet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu, nie mogłam znaleźć... ale niebawem wybiorę się do Poznania, więc może uda mi się zrobić zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Margarytko, sprawdziłam na stronie Kuchni Świata, że w Poznaniu mają sklep - powinnaś dostać w nim tapiokę - w warszawskich sklepach tej sieci jest ona do kupienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Haniu, poszukam. Chyba przed wyjazdem zrobię sobie listę sklepów ;-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Egzotyczne i intrygujące. Podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  11. A wie ktoś może, gdzie w Poznaniu można dostać świeże liście pandanu?

    OdpowiedzUsuń