Pad Thai to najpopularniejsze tajskie danie z makaronem. U mnie przepis z krewetkami, ale jeśli ktoś ich nie lubi, może zastąpić kurczakiem.
Składniki:
(2 porcje)
- 200 g makaronu ryżowego wstążki
(u mnie wstążki o szerokości 5 mm)
lub zamiennie
200 g cienkiego makaronu sojowego
- 100 g obranych krewetek średniej wielkości, najlepiej niegotowanych
- 100 g tofu
- 1 saszetka sosu do Pad Thai
lub zamiennie
1-2 łyżki pasty do Pad Thai ze słoika rozcieńczonej wodą w proporcji 1:1
(do kupienia w sklepach azjatyckich)
- 1 jajko
- 100 g świeżych kiełków soi
(zamiennie mogą być kiełki fasoli mung)
- 3 dymki lub 1 cebula
(u mnie 1 czerwona cebula)
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki posiekanych, niesolonych orzeszków ziemnych
- ewenetualnie sos rybny do doprawienia
- limonka
- posiekana, świeża kolendra do dekoracji
Składniki:
(2 porcje)
- 200 g makaronu ryżowego wstążki
(u mnie wstążki o szerokości 5 mm)
lub zamiennie
200 g cienkiego makaronu sojowego
- 100 g obranych krewetek średniej wielkości, najlepiej niegotowanych
- 100 g tofu
- 1 saszetka sosu do Pad Thai
lub zamiennie
1-2 łyżki pasty do Pad Thai ze słoika rozcieńczonej wodą w proporcji 1:1
(do kupienia w sklepach azjatyckich)
- 1 jajko
- 100 g świeżych kiełków soi
(zamiennie mogą być kiełki fasoli mung)
- 3 dymki lub 1 cebula
(u mnie 1 czerwona cebula)
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki posiekanych, niesolonych orzeszków ziemnych
- ewenetualnie sos rybny do doprawienia
- limonka
- posiekana, świeża kolendra do dekoracji
Jeśli używamy mrożonych krewetek, należy je rozmrozić. Makaron przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu- cienki makaron wystarczy namoczyć, natomiast wstążki należy ugotować (czas gotowania ok. 6-8 min. od wrzucenia na gotującą wodę) . Tofu pokroić w kostkę. Rozgrzać połowę oleju w woku lub na dużej patelni, dodać tofu, a następnie roztrzepane jajko. Smażyć przez kilka chwil na silnym ogniu, aż jajko się zetnie. Wyjąć z woka i odłożyć na chwilę na talerzyk. Do woka dodać resztę oleju i gdy się rozgrzeje, dodać krewetki, cebulę pokrojoną w piórka lub dymkę pokrojoną w większe kawałki a następnie sos - całą saszetkę lub ok. 1/4 szklanki rozrobionego z wodą sosu na bazie pasty ze słoika. Osobiście wolę sos z saszetki, gdyż nie potrzeba już dodawać żadnych innych przypraw, natomiast sos przyrządzony na bazie pasty do Pad Thai, którą kupiłam w dziale spożywczym Marks&Spencer, był dość ostry, więc nie dodałam go dużo i danie trzeba było jeszcze doprawić sosem rybnym. Krewetki, cebulę wraz z sosem smażyć kilka minut na silnym ogniu, często mieszając, dodać podsmażone wcześniej tofu z jajkiem, wymieszać, dodać kiełki, odsączony makaron, smażyć kilka chwil, mieszając. Na koniec dodać posiekane orzeszki, wymieszać. Posypać posiekaną, świeżą kolendrą (u mnie brak, bo nie przepadam). Podawać z cząstkami limonki.
Miła odmiana po pierniczkach, które wszędzie, także u mnie;), królują. Lubię takie duże krewety! W ogóle nabieram ochoty na wyprawę do Hali Mirowskiej po te azjatyckie specjały:)
OdpowiedzUsuńAgo, polecam zakupy w Hali i jej okolicach - można tam kupić wiele dobrych produktów. Co ciekawe, sama Hala Mirowska jest w tej chwili poddawana renowacji, co mnie bardzo cieszy, bo to ciekawy architektonicznie budynek, ale trochę zaniedbany. Mam nadzieję, że po renowacji wypięknieje.
OdpowiedzUsuńzjadłabym bardzo chętnie, u mnie o część składników będę musiała się bardzo postarać, ale cóż nie ma nic za darmo :) bardzo obiecujące danie
OdpowiedzUsuńMagdo, jedyny składnik do tego dania, który może być trudniej dostępny, to sos/pasta. Gdybyś nie mogła jej kupić w swojej okolicy, można zamówić przez internet, np. na stronie www.masala.com.pl. Resztę składników powinnaś dostać w każdym hipermarkecie.
OdpowiedzUsuńdo krewetek przekonana jeszcze nie jestem, ale w wersji z kurczakiem chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńFatalnie wygląda. Przypomina... lepiej przemilczeć co przypomina.
OdpowiedzUsuńCóż, zdjęcie nie jest najbardziej udane, ale danie bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńojej ... da sie w ogole byc fanem kuchni tajskiej nie lubiac kolendry?
OdpowiedzUsuńPrzeciez ona jest w kazdym daniu, w gotowych pastach, mieszankach.
Kocham tajskie potrawy, z kolendra to zupelnie inna jakosc zycia. To taj jakby zjesc wloska bruschette czy caprese bez bazylii. Traci sie polowe doznan. Mam nadzieje ze przyjdzie czas, kiedy i Ty ja polubisz. A na zakupy polecam wybrac sie do Wolki Kosowskiej. Jest kilka sklepow spozwczych z genialnym zaopatrzeniem, no i przede wszystkim wszystkie produkty sa o wiele tansze niz w sklepach ktore tu przywodzisz. Pozdrawiam
W międzyczasie zmieniło się moje nastawienie do kolendry - przekonałam się do niej i dodaję do dań azjatyckich. Mogę nawet powiedzieć, że polubiłam ją.
Usuń