23 listopada 2010

Restauracja Maho

W ubiegły poniedziałek wybrałam się wraz ze znajomymi z Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki do tureckiej restauracji Maho mieszczącej się w Warszawie, przy Alei Krakowskiej 240/242, która, nota bene, jako jedna z pięciu jest nominowana do tytułu warszawskiej Knajpy Roku Gazety Wyborczej. Lokale pretendującego do tego tytułu wytypował Maciej Nowak – krytyk kulinarny GW.


Restauracja Maho

Mam bardzo dobre ogólne wrażenia z restauracji Maho, przy czym są mocniejsze i nieco słabsze punkty tego miejsca. Do mocnych należy bardzo sprawna, szybka, miła, otwarta i uczynna obsługa. Pani, która obsługiwała naszą 10-osobową grupę, radziła sobie z tym doskonale. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nikt nie narzekał, że za długo czekamy na dania – pojawiały się one na stole dość szybko.

Turecki chlebek na dobry początek
 Moim zdaniem najmocniejszym punktem menu restauracji Maho są mięsa z grilla. Pomocna w przy wyborze dań jest możliwość obejrzenia części z nich w ladach chłodniczych. Nieco słabszym punktem są niektóre przekąski – to, co Maciej Nowak najbardziej pochwalił, mnie najbardziej rozczarowało, a mianowicie chodzi o szpinak duszony w jogurcie. Znam tę przekąskę z innej tureckiej knajpki, Sapko Kebab, w której bardzo mi ona smakowała, natomiast w Maho była mało wyrazista w smaku – zupełnie nie wyczuwało się w niej czosnku i cebuli – najprawdopodobniej za mało ich dodano. Widocznie smak tej przekąski zależy od tego, jak się w danym dniu kucharzowi uda – p. Nowak miał najwyraźniej więcej szczęścia i trafił na lepiej doprawiony szpinak.


Szpinak z jogurtem

Rozczarowała mnie też druga z przekąsek, którą zamówiłam do spółki z koleżanką, a mianowicie Sigara Boreği (czyli ciasto w kształcie cygar nadziewane serem feta i natką pietruszki (14 zł) – w cygarach było bardzo mało nadzienia – prawie nie czuło się jego smaku.


Sigara Boreği

Rewelacyjne były natomiast puszyste placuszki z cukinii noszące nazwę Mücver (14 zł), niezła Dolma, czyli liście winogron nadziewane ryżem, orzeszkami pinii i czarnymi porzeczkami (14 zł), przy czym koleżanka, która je zamówiła (ja spróbowałam tylko kawałeczek), stwierdziła, że smaku porzeczek w ogóle się nie wyczuwało.


Dolma - nadziewane liście winorosli

Bardzo smaczna była smażona cukinia z sosem jogurtowym.


Smażona cukinia w sosie jogurtowym


Byłam bardzo usatysfakcjonowana smakiem wybranego przeze mnie dania głównego, a mianowicie Kaşarlı Köfte (23 zł) opisanego w menu jako grillowane kulki mięsne ze zmieszanego mięsa cielęco-jagnięcego z tureckim serem kashar. Tak naprawdę nie były to kulki, lecz sporej wielkości płaskie kotlety z mielonego mięsa z dodatkiem sera, apetycznie przyrumienione i bardzo smaczne.


Kaşarlı Köfte

Jak to zwykle bywa na naszych spotkaniach, talerze krążyły z jednego krańca stołu na drugi i każdy próbował dań od każdego – tym sposobem spróbowałam ich wielu. Godne polecenia są: szaszłyk z małych kawałków jagnięciny efektownie podany na długich szpadkach, a także wrap z wątróbką jagnięcą.


Szaszłyk z małych kawałków jagnięciny

Wrap z wątróbką jagnięcą

Smaczne i efektowne były też pide w dwóch werscjach, czyli turecki odpowiednik pizzy.

Pide

Ogólne wrażenie z restauracji Maho bardzo dobre – oferuje ona wysoka jakość usług za rosądne pieniądze. Mankamentem dla niektórych może być fakt, że w Maho nie serwuje się alkoholu – mnie to akurat nie przeszkadzało. Herbata i chlebek turecki na powitanie okazały się być gratis. W tej restauracji nie dolicza się do rachunku opłaty za serwis, nawet w przypadku większej grupy, co się chwali, bo milej jest dać napiwek samemu z siebie jako uznanie dobrej obsługi i smaku potraw, niż jeśli jest on z góry narzucony przez lokal.

Maho Kebap

W Maho działa też sklepik mięsny, w którym można kupić świeżą wołowinę, cielęcinę, jagnięcinę i drób.

Reasumując, Maho to restauracja, do której warto się wybrać i ja sama chętnie odwiedziłabym ją ponownie, aby spróbować innych dań.

7 komentarzy:

  1. zapowiada się przepysznie!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za tę relację, bo mam zamiar wybrać się do Maho.Niestety, brak wina mnie bardzo zniechęca,bo jednak to ważna część degustacji.Może restauracja nie ma jeszcze koncesji na alkohol?

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym wypadku nie chodzi o brak koncesji, lecz wybór właścicieli, że miała to być z założenia restauracja bez alkoholu, ale z tego, co wiem, rozważają oni wprowadzenie go do lokalu, bo wiele osób narzeka na jego brak. Mięsa z grilla aż się proszą o wino czy piwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe i tak kusząca relacja! Chętnie wybrałabym się do niej!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, że dania mięsne w Maho są bardzo smaczne. Jeszcze nie raz tam się wybiorę. Mi akurat brak alkoholu nie przeszkadzał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że jak bywam w stolicy to zawsze wpadam do niej jak po ogień. Chętnie wybrałabym się do tej knajpki. Dania wyglądają świetnie a Twój opis potęguje tylko chęć zawitania tam.

    Pozdrawiam !!! :D


    p/s Pięknie tu u Ciebie. Będę tu częstym bywalcem Haniu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu-Kasiu! Dopiero teraz zobaczyłam Twoją recenzję z MAHO, przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem, tym bardziej, że w wielu punktach miałyśmy bardzo podobne obserwacje! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń