Składniki:
(proporcje dla 4 osób)
- 500 g ziemniaków
- 500 g makaronu rurki, penne lub kolanka
- 200 g startego sera (tutaj Sbrinz, może być parmezan, Grana Padano lub podobny)
- 2 cebule
- trochę masła do smażenia
- sól, pieprz
- kubeczek śmietany (opcjonalnie)
W ostatnim czasie miałam fazę na przyrządzanie moich ulubionych dań, w związku z czym nie ugotowałam niczego nowego, dlatego dziś trochę kulinarnych wspomnień z tegorocznych wakacji, a mianowicie Älpler Magronen - potrawa, którą podjęli mnie u siebie moi szwajcarscy znajomi. Danie to jest popularne w alpejskiej części Szwajcarii. Mówi się, że Älpler Magronen są tak szwajcarskie jak dziury w Ementalerze. Magronen to rodzaj makaronu o kształcie prosto ściętych, niezbyt grubych rurek. Danie jest bardzo proste w przygotowaniu. Wspomniany rodzaj makaronu (można go zastąpić penne lub kolankami) gotuje się w osolonej wodzie razem z pokrojonymi w niedużą kostkę ziemniakami - ilość ziemniaków i makaronu pół na pół (proporcje dla 4 osób to 0,5 kg makaronu i 0,5 kg ziemniaków). Najpierw należy podgotować przez 5 minut ziemniaki, a następnie dodać makaron i gotować razem 10 minut. Równocześnie z gotowaniem ziemniaków i makaronu rozpoczyna się smażenie na maśle pokrojonej w kostkę lub półplasteki cebuli. Po ugotowaniu odcedza się ziemniaki i makaron, układa w salaterce, przesypując warstwami sera Sbrinz – jest to szwajcarski odpowiednik parmezanu lub Grana Padano, który można zastąpić jednym z tych włoskich serów. Na wierzchu dania układa się usmażoną cebulę. Opcjonalnie można podgrzać lekko śmietanę na patelni, na której smażyła się cebula i polać nią danie. W ten sposób przygotowali Älpler Magronen moi znajomi, ale spotkałam się też z nieco innymi przepisami na to danie, a mianowicie ugotowany makaron z ziemniakami umieszcza się w żaroodpornym naczyniu, przesypuje serem, polewa śmietaną i krótko zapieka (10 minut). Po zapieczeniu posypuje się usmażoną cebulą.
Älpler Magronen podaje się zazwyczaj z musem jabłkowym (obrane, pokrojone jabłka uduszone z dodatkiem niewielkiej ilości wody i laski cynamonu). Moim znajomi zaserwowali danie z sałatką z dodatkiem kwiatu nasturcji. Posiłek zjedliśmy na tarasie z widokiem na okolicę. Miło powspominać zielone, letnie pejzaże, gdy za oknem zimno i śnieg.